– Takie oznaczenie na etykietach zwiększa rozpoznawalność regionu i pochodzących z niego win – mówi Jacek Turnau z Winnicy Turnau w Baniewicach.
Wszyscy będą mogli korzystać, jeśli tylko spełnią wymogi jakościowe
Założyciele największej winnicy w Polsce są inicjatorami starań o uznanie Doliny Dolnej Odry za oficjalny region winiarski. Byłby pierwszym takim w całym kraju. Złożyli już wniosek o przyznanie Chronionego Oznaczenia Geograficznego. To początek drogi, której oczekiwanym finałem jest pozytywna decyzja Komisji Europejskiej.
– Nasza winnica istnieje już od 10 lat. Coraz lepiej znamy siedlisko Doliny Dolnej Odry oraz jego wpływ na winorośle i wino. Dlatego chcemy zrobić krok w stronę ochrony pochodzenia geograficznego naszych wyrobów – podkreśla współwłaściciel Winnicy Turnau.
Zaproponowany region obejmuje obszar powiatu gryfińskiego i Szczecina. Dlatego zaangażowane w projekt są również trzy inne winnice: Jassa z Kołowa, Vogard ze Starego Czarnowa, Julo z północy Szczecina.
– Kiedy przejdziemy całą drogę formalną, każda winnica, która powstanie w tym regionie i spełni określone przez nas wymogi jakościowe, będzie mogła używać na swoich etykietach Chronionego Oznaczenia Geograficznego Doliny Dolnej Odry – tłumaczy Jacek Turnau.
Szczecin też może być znany ze swojego wina
W projekt zaangażowana jest Winnica Julo, pierwsza oficjalnie zarejestrowana na terenie Szczecina. Jej założyciele – małżeństwo Aleksandra i Mariusz Ronewiczowie – są dopiero na początku przygody z winiarstwem. Pierwsze winorośle na zboczach przy ul. Górskiej (na granicy Stołczyna i Gocławia) zasadzili ledwie dwa lata temu. Rok później znacząco powiększyli winnicę, zajmując również strome stoki po drugiej stronie ulicy, otaczając winoroślami punkt widokowy na Odrę i Jezioro Dąbie.
– Zasadziliśmy ponad 3,5 tysiące sadzonek. Wszystko trzeba robić ręcznie, to naprawdę ciężka praca, którą wykonujemy sami – podkreśla pan Mariusz.
Gocławskie wzgórza, od średniowiecza do XVIII wieku, były znane z upraw winorośli. Nawiązania do historii są bardzo ważne dla właścicieli Winnicy Julo.
– Chcemy pokazać, że nie wybraliśmy tego miejsca przypadkowo, tylko winnice były tutaj od wieków. Dlatego wybieramy również historyczne odmiany winorośli, które kiedyś uprawiano w tym miejscu. Posadziliśmy między innymi sadzonki z Luksemburga i Austrii. Takie odmiany jak Elbling, Auxerrois, Zweigelt, Gewürztraminer, Bl.Spatburgunder (Pinot Noir) – wylicza Mariusz Ronewicz.
Takie wina nie powstaną we Francji czy Hiszpanii
Co jednak wyróżnia wina z regionu Doliny Dolnej Odry? Jacek Turnau mówi, że charakterystyczny dla tych okolic jest długi okres wegetacji, powolne dojrzewanie winogron, co sprzyja nagromadzeniu cukrów i aromatów w owocach. Zbiory zaczynają się już w połowie sierpnia i wcale nie kończą się jesienią.
– Tym, co odróżnia nas od winnic na zachodzie, jest wino lodowe. Specjalnie zostawiamy część krzewów na zimę, by później zebrać owoce przy temperaturze poniżej -8°C. Dzięki temu woda zawarta w winogronach zamarza, co pozwala na koncentrację cukrów i przygotowanie bardzo słodkiego wina – słyszymy.
„Pozwoli to na promocję naszego regionu jako winiarskiego”
Przyznanie Chronionego Oznaczenie Geograficznego może sprawić, że o takich winach usłyszy więcej osób. Podobnie jak o wyrobach ze szczecińskiej Winnicy Julo.
– Pozwoli to na promocję naszego regionu jako winiarskiego. Może łatwiej będzie też o uzyskanie wsparcia, co dla winnicy prowadzonej w mieście, a nie obszarze rolniczym, jest bardzo trudne – podkreśla Mariusz Ronewicz.
Komentarze