Na Starym Mieście prowadzi wyjątkowy sklep z pamiątkami, w którym znajdziemy produkty szczecińskich producentów i rzemieślników, ale nie tylko. Wchodząc do „Made in Szczecin” turyści mają ciężki wybór – są ekologiczne świeczki Różanka, wypalane dźwigozaury, pierniki z XIX-wiecznego przepisu, plakaty, kubki. Nie brakuje również lokalnej klasyki – paprykarza szczecińskiego. „To piękna wizytówka dla miasta” – mówi Małgorzata Wolff.
Zanim zaczęła prowadzić sklep ze szczecińskimi pamiątkami, Małgorzata Wolff pracowała w korporacji. Ale miłość do rękodzieła nie pozwoliła szczeciniance na zbyt długą pracę w biurze. Najpierw przez kilka lat prowadziła sklep przy bulwarach, a od kilku miesięcy stacjonuje przy ulicy Siennej 11, gdzie zaprasza do „Made in Szczecin”.
– To sklep, w którym skupieni są szczecińscy artyści tworzący produkty dedykowane miastu – opowiada nasza bohaterka. – Są wypalane dźwigozaury, plakaty, kubki, szczecińska kawa, szczecińskie pierniki z XIX-wiecznej receptury oraz nasz kultowy paprykarz szczeciński. Udało mi się nawet znaleźć zaświadczenie receptury paprykarza z 30 września 1967 roku. Czyli Dzień Chłopaka w Szczecinie zajadamy paprykarzem – śmieje się.
Ale „Made in Szczecin” to coś więcej niż sklep z pamiątkami. Otoczenie Muzeum Narodowego w Szczecinie, Zamku Książąt Pomorskich oraz Galerii Sztuki Macieja Włosińskiego wręcz prowokuje do organizowania dodatkowych wydarzeń.
– Organizujemy autorskie spotkania, rozmowy na temat nowych wydawnictw czy debaty. Jeśli nie ma miejsca w sklepie, to wraz z muzyką wychodzimy na zewnątrz. Szczecińska lokalność towarzyszyła mi od zawsze – podkreśla Małgorzata Wolff.
Co najchętniej kupują na pamiątkę turyści przyjeżdżający do Szczecina? – Klasyk to magnes. Drugie miejsce należy do kubka, a na trzecim jest paprykarz – odpowiada szczecińska patriotka.
„Made in Szczecin” zaprasza turystów i mieszkańców od poniedziałku do piątku w godz. 10-18 oraz w soboty i niedziele w godz. 10-14.
Komentarze
2