O niebezpiecznym incydencie z udziałem 72-letniej kobiety informowały rano ogólnopolskie media. Starsza kobieta miała spacerować w pobliżu wejścia do kancelarii premiera i domagać się spotkania z Donaldem Tuskiem. Służby dostrzegły, że miała przy sobie kanister wypełniony niezidentyfikowaną jeszcze cieczą oraz zapalniczkę.

Jak się okazało, kobieta jest mieszkanką Szczecina. Nie wiadomo, dlaczego przyjechała do Warszawy i jakie miała zamiary. Została zabrana na obserwację psychiatryczną. Znajduje się pod opieką lekarzy w jednym ze stołecznych szpitali.

– Kobieta z pięciolitrowym kanistrem miała zapytać na portierni, czy jest możliwość spotkania z premierem Tuskiem. Gdy dowiedziała się, że jest to niemożliwe, odeszła na bok. Wtedy też służby zorientowały się, co trzyma w dłoni i zostało to zdefiniowane jako potencjalne zagrożenie. W pewnym momencie funkcjonariusz doszedł do wniosku, że ta pani ma problemy ze zdrowiem psychicznym – mówił rzecznik MSWiA Jacek Dobrzyński.

Kobieta zachowywała się irracjonalnie, lecz MSWiA zaprzecza, by groziła atakiem lub była agresywna.

Nie było konieczności ewakuacji Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Na miejscu interweniowały policja oraz Służby Ochrony Państwa.