Nicola Conte to kolejny wykonawca, który wystąpił w naszym mieście w ramach Szczecin Music Fest organizowanego przez agencję Koncerty.com. Miejscem tego wczorajszego zdarzenia był Dziedziniec Zamku Książąt Pomorskich wypełniony niemal maksymalnie przez tych, którzy chcieli się przekonać ile jest wart na żywo ten bardzo ceniony włoski muzyk.

 Jego artystyczna propozycja to  bardzo przyjemny melanż  swingu, retro jazzu, bossa novy i włoskiej muzyki filmowej  sprzed półwiecza. Do świadomości odbiorców przebił się singlem "Bossa per due" w 2000 roku, a następnie albumem "Jet Sounds". Potem był  album "Jet Sounds Revisited"., a kolejna płyta - "Other Direction" (2004) została wydana przez potentata w tym gatunku czyli francuską wytwórnię Blue Note.

Właśnie  utwór tytułowy z tej płyty rozpoczął ten wieczór. Zaraz po nim został przedstawiony  drugi instrumentalny numer – „Rituals”. Nicola Conte na gitarze oraz  Gaetano Partipilo (saksofon altowy, flet) Daniele Scannapieco (saksofon tenorowy), Pietro Lussu (fortepian), Stefano Nunzi (bas), Lorenzo Tucci (perkusja) to skład, który wykonał owe kompozycje, ale wiadomo było, że nie są to wszyscy muzycy towarzyszący liderowi. Po chwili na scenę weszła Kim Sanders i od tej pory to głównie ona skupiała na siobie uwagę widzów. Z jej udziałem zespół zaprezentował przede wszystkim piosenki z płyty „Rituals’ np. „Nubian Queens”, „Paper Clouds”, ale też kolejne utwory z albumu „Other Directions” - „Kind of Sunshine” czy „Time Of Spring” Kim bardzo szybko zyskała sobie sympatię publiczności nie tylko dzięki swej urodzie i nieprzeciętnemym możliwościom wocalnym, ale także za sprawą życzliwej uwagi jaką obdarzała widzów. Jednym z ostatnich utworów jakie zaśpiewała  był   „Caravan” Duke`a Ellingtona. W tym utworze szczególnie pianista  Pietro Lussu mógł się wykazać swoimi umiejętnościami.

Nicola Conte mówił niewiele, skupiony bardziej na grze i prowadzeniu całego zespołu. Sądzę, że jeszcze większe wrażenie jego muzyka wywoływałaby w jakimś dużym klubie, ale mimo to podczas  koncertu na Zamku nie brakowało emocji i pozytywnych impresji. Swobodna interpretacja tradycji - nowocześnie zaaranżowana i poparta precyzją wykonawstwa  zyskała uznanie szczecinian, którzy po występie oblegali stoisko z płytami zespołu.