Boże Narodzenie kojarzy się zwykle z domem. Z kuchnią rozgrzaną od pieczenia. Z zapachem kapusty z grzybami. Z choinką, którą ubiera się w pośpiechu między myciem okien a lepieniem pierogów.

Piękny obraz. Tylko, że w praktyce coraz częściej wygląda to tak: lista zadań, która nie ma końca, zakupy na ostatnią chwilę, wieczorne sprzątanie „bo ktoś przyjedzie” i gotowanie do późnej nocy. A potem przychodzi Wigilia i zamiast spokojnej radości jest zmęczenie i myśl - „w przyszłym roku zrobimy to inaczej”.

I właśnie „inaczej” staje się dla wielu rodzin słowem kluczem. Zamiast organizować święta w domu, rezerwują Boże Narodzenie w hotelu. Nie po to, by zrezygnować z tradycji. Po to, by wreszcie mieć siłę ją przeżyć.

Święta, w których naprawdę jesteś gościem

W domowej wersji świąt jedna osoba staje się dyrektorem całej operacji.Plan menu, zakupy, sprzątanie, gotowanie, ustawienie stołu, organizacja miejsc noclegowych dla rodziny. To praca na pełen etat przez kilka dni.

W hotelu ta odpowiedzialność znika z Twoich barków. To ktoś inny układa plan świątecznych posiłków. Ktoś inny dba o to, żeby barszcz był gorący, a ryba pojawiła się na stole na czas. Ty schodzisz do restauracji jak gość, a nie jak kucharz, kelner i sprzątacz w jednej osobie.

Nie ma akcji typu „kto jeszcze nie złożył zamówienia na makowiec” ani „czy ktoś pamiętał o opłatkach”. Wszystko jest przygotowane. Twoim zadaniem jest po prostu… przyjść.

Wigilia z tradycją, ale bez presji

Wielu osobom wydaje się, że hotel oznacza „plastikowe święta”. Gotowe dekoracje, muzyka z głośników i klimat jak z galerii handlowej. Tymczasem dobrze przygotowany pakiet świąteczny wygląda inaczej. Jest prawdziwa kolacja wigilijna. Są klasyczne potrawy: barszcz, pierogi, ryby, ciasta. Jest opłatek, jest choinka, przy której można zrobić rodzinne zdjęcie.

Często pojawiają się też rzeczy, na które w domu brakuje czasu albo odwagi.
Koncert z muzyką na żywo, wieczorne wspólne śpiewanie. Animacje dla dzieci po kolacji, dzięki którym dorośli mogą spokojnie dopić herbatę przy stole. Tradycja zostaje. Znika tylko napięcie, że „coś jeszcze trzeba”.

Czas zamiast obowiązków

To, czego najbardziej brakuje w święta, to... święty spokój. W hotelu rytm dni jest prosty. Wstajesz, idziesz na śniadanie, a później możesz wybrać, co jest dla Was najlepsze w danym momencie.

  • spacer po okolicy,

  • leniwe siedzenie przy kawie,

  • basen z dziećmi,

  • chwilę w saunie tylko dla siebie,

  • dłuższe rozmowy z rodziną, na które na co dzień nie ma przestrzeni.

Nie ma myśli „muszę wracać, bo trzeba coś doprawić”. Nie ma biegania między salonem a kuchnią.

Paradoksalnie wiele osób dopiero w hotelu doświadcza takich prawdziwych, spokojnych świąt. Bez telewizora grającego w tle od rana. Bez niekończących się obowiązków. Za to z poczuciem, że te dni naprawdę są inne niż zwykły weekend.

Morze zamiast galerii handlowej

Dla mieszkańców Poznania czy całej Wielkopolski wyjazd nad Bałtyk na święta to już nie wyprawa na koniec świata. Kilka godzin samochodem i zamiast korków pod centrum handlowym masz przed sobą szeroką, zimową plażę. Zimowe morze potrafi zrobić coś, czego nie zapewni żaden prezent - wycisza.

Nie ma tłumów, straganów i budek z pamiątkami. Jest wiatr, dźwięk fal, mokry piasek pod butami. Krótki spacer w pierwszy dzień świąt potrafi przewietrzyć głowę i ustawić właściwe proporcje: mniej rzeczy, więcej życia.

A gdy wracasz do hotelu, wita Cię ciepło holu, światła choinki, świąteczne dekoracje i zapach piernika. Kontrast, który naprawdę zostaje w pamięci.

Dzieci się nie nudzą, dorośli nie padają z nóg

W domu dzieci najpierw czekają na pierwszą gwiazdkę, potem na prezenty, a później… często trochę się nudzą. Dorośli chcieliby odpocząć, ale zaraz znów jest coś do zrobienia.

W hotelu plan dnia układa się inaczej. Dla najmłodszych przygotowane są animacje, warsztaty, wspólne ozdabianie pierników czy spotkanie ze Świętym Mikołajem. Dzieci mają wrażenie, że dzieje się coś wyjątkowego przez całe święta, nie tylko przez pół godziny przy choince.

Rodzice w tym czasie mogą usiąść spokojnie w lobby, wypić kawę czy lampkę wina. Porozmawiać. Po prostu złapać oddech. A potem wrócić do dzieci z nową energią, a nie z poczuciem, że zaraz zabraknie im siły.

Wellness jako bonus do świątecznego stołu

Święta kojarzą się z jedzeniem. I nie ma w tym nic złego. Ale rzadko kojarzą się z troską o siebie. Hotelowy pakiet świąteczny często łączy jedno z drugim. Po obfitej kolacji można wejść do strefy wellness. Popływać w basenie. Usiąść w jacuzzi. Skorzystać z sauny.

To nie jest luksus z reklam, tylko bardzo praktyczna rzecz. Ciało się rozluźnia, głowa zwalnia, łatwiej zasnąć. Zamiast „przeżyć” święta, po prostu je czujesz.

Czy to naprawdę droższe?

Na pierwszy rzut oka święta w hotelu wydają się dużym wydatkiem. Ale gdy rozłożysz to na elementy, obraz bywa inny.

W domu płacisz za:

  • duże zakupy spożywcze,

  • dodatkowe produkty „bo święta”,

  • prezenty,

  • dekoracje,

  • wyższe rachunki za prąd i gaz,

  • ewentualne dojazdy rodziny, którą gdzieś trzeba przenocować.

Do tego dochodzi Twój czas i energia. To też jest koszt, choć nie w złotówkach. W hotelu płacisz za pakiet, w którym masz nocleg, wyżywienie i program świąteczny. Nie dokładasz godzin spędzonych w kuchni. Nie bierzesz urlopu po świętach, żeby dojść do siebie. Dla wielu osób to się po prostu zaczyna bilansować.

Dla kogo jest Boże Narodzenie w hotelu?

Taki pomysł spodoba się szczególnie:

  • rodzinom, które mają dość świąt „na zmęczeniu”,

  • parom, które chcą poczuć klimat świąt, ale bez dużych zjazdów rodzinnych,

  • osobom, które dużo pracują i marzą o tym, by choć raz naprawdę odpocząć w grudniu,

  • rodzinom z małymi dziećmi, bo hotel przejmuje połowę praktycznych spraw,

  • tym, którzy mieszkają w różnych częściach Polski i wolą spotkać się w jednym miejscu zamiast jeździć cały dzień samochodem.

To nie jest rozwiązanie dla każdego i na każdy rok. Ale dla wielu osób może być najlepszym prezentem, jaki zrobią sobie i bliskim.

Święta, po których nie trzeba odpoczywać

Boże Narodzenie nie powinno kończyć się zdaniem: „muszę dojść do siebie po świętach”.
To kilka dni w roku, które mają przypominać, po co w ogóle tyle biegamy na co dzień.

Hotel nie załatwi wszystkiego za Ciebie. Nadal trzeba znaleźć czas na rozmowę, na życzliwość, na bycie razem. Ale zabierze z Twojej listy zadań sprzątanie, gotowanie i organizację całego przedsięwzięcia.

Zostawi to, co najważniejsze: ludzi przy stole, ciepło, światła, zapach choinki i poczucie, że tym razem naprawdę przeżyłeś święta, a nie tylko je przygotowałeś.

Gdzie znaleźć świąteczną ofertę nad morzem?

Jeśli taki scenariusz brzmi jak coś dla Ciebie, możesz sprawdzić gotowy pakiet świąteczny „Boże Narodzenie wśród najbliższych nad morzem” w hotelu Linea Mare:

https://www.lineamare.pl/oferty-i-promocje/boze-narodzenie-wsrod-najblizszych-nad-morzem 

Więcej informacji o samym hotelu, jego położeniu i atrakcjach znajdziesz na stronie:

https://www.lineamare.pl