W tym roku koncertowe Juwenalia zaczęły się na Łasztowni. Trzeba przyznać, że pomysł zorganizowania koncertu na tym terenie to dobre posunięcie. Środa była dniem koncertów rockowych, gdzie gwiazdami były: Strachy Na Lachy, T. Love i Enej. Licznie zgromadzoną publiczność rozgrzewały 3 szczecińskie zespoły: pRocktolog, Road Trip`s Over i Dead On Time.

Jako pierwsi zaprezentowali się muzycy pRrocktologa. Ich rockowe utwory w połączeniu z rapowanymi tekstami Lukasa, mogły się spodobać fanom lubującym się w zespołach pokroju Limp Bizkit. Kolejnym suportem był zespół Road Trip`s Over. Poprawnie zagrane utwory w stylu punk rocka rozgrzały publiczność, uwagę przykuł szczególnie utwór "In My hell". Po nich na scenie pojawił się zespół Dead On Time (uczestnicy m.in. festiwalów: GRAMY 2010 i OFFENSYWA 2010 Piotra Stelmacha). Ten wybijający się zespół grający post/ punk rock (jak określają sami muzycy swój styl), potwierdził swoją pozycję i kunszt muzyczny jaki posiadają. Ich najbardziej chwytliwe kawałki to "I Need To See" i "Arise".

Po szczecińskich występach, przyszła pora na gwiazdy wieczoru.

Pierwszą z nich była grupa Strachy Na Lachy. Grabaż i spółka znani z dobrego kontaktu z publicznością od razu złapali z nią kontakt. Repertuar, który zagrali porywał co chwilę do tańca i śpiewania tekstów wraz z liderem Strachów. Nie zabrakło utworów najważniejszych w ich bogatej set liście: m.in. "Raissa", "Piła Tango", "Twoje oczy mówią mi" i zaśpiewany w całości razem z publicznością "Żyję w kraju ( w którym wszyscy chcą mnie zrobić w c***a)".

Po energetycznym występie Strachów, przyszła pora na występ weteranów z T. Love. Muniek razem z ekipą, podobnie jak ich poprzednicy, zagrali wiązankę hitów. Oglądając ich koncert można zauważyć jak świeży powiew wniósł nowy gitarzysta Jasiu Pęczak. Panowie z T. Love zaserwowali więc nam utwory, które porwały publiczność do tańca ( np. "Chłopaki nie płaczą", "Bóg"), jak i do poważnych refleksji (np. "Wychowanie", "Jest super").

Kiedy koncert dobiegał już końca, część publiczności zaczęła opuszczać Łasztownię. I tu pytanie do organizatorów, czym kierowali się obsadzając jako gwiazdę wieczoru grupę Enej? Sympatyczni muzycy z Olsztyna dali się szerzej poznać występując w programie "Must Be The Music", który z resztą wygrali. Nie umniejszając im ambicji, talentu i przede wszystkim dobrej muzyki, której ostatnio jest mało, wg mnie stracili dużo na tym, że zagrali na końcu, bo jednak dużo ludzi ich po prostu jeszcze nie zna. Jeżeli chodzi o muzyczną stronę zespołu, to panowie zaserwowali utwory w stylistyce: rockowo- folkowej o zabarwieniu ska, reggae, jazz, punk. Z pośród zagranych przez nich utworów wyróżniają się "Radio hello", "Komu" i "Ulice".

Pierwszy dzień Juwenaliów na Łasztowni upłynął w atmosferze rocka o różnych odmianach. Impreza przygotowana jest przyzwoicie, nie zapominając jednakże o pewnych mankamentach imprezy. Ale nie ma co narzekać, Juwenalia czas świętować dalej !