Na Galę Finałową Szczecin Stand Up Fest przybyło blisko pół tysiąca osób. Pierwsza edycja festiwalu stand upu przyjęła się wśród szczecinian, a organizatorzy mówią, że będzie więcej.

Stand upu nie wolno mylić z kabaretem. Ta forma komediowa polega na wygłaszaniu monologu przed publicznością, jest zdecydowanie ostrzejsza i przede wszystkim opiera się na charyzmie występującego oraz jego kontakcie z publiką. Stand uper chce rozbawić swoich słuchaczy, nie przywiązuje uwagi do wyuczonych wierszy, piosenek czy dekoracji.

W miniony weekend (29.03.-30.03.) w Szczecinie odbył się dwudniowy festiwal, poświęcony właśnie stand upowi. W pierwszym dniu Szczecin Stand Up Fest miał miejsce konkurs, którego celem było wyłonienie najlepszego komika w Polsce. Wzięło w nim udział dziesięciu stand uperów, którzy przyjechali do naszego miasta z całego kraju. Przez ponad dwie godziny rozbawiali szczecińskich widzów zgromadzonych w Domu Kultury Słowianin.

- Wszyscy uczestnicy konkursu byli na naprawdę dobrym, równym poziomie. - zaznaczał Grzegorz Dolniak, pomysłodawca i organizator Szczecin Stand Up Fest.

Zwycięzca sobotniego konkursu został wybrany na drodze głosowania przez publiczność. Wygrał Michał Leja z Krakowa, zdobywając 81 głosów. W nagrodę otrzymał 1000 zł oraz możliwość występu na Gali Finałowej razem z gwiazdami polskiej sceny stand upu, czyli Abelardem Gizą, Kacprem Rucińskim i Katarzyną Piasecką.

Niedzielna gala przyciągnęła blisko pół tysiąca osób. Oczywiście jako pierwszy zaprezentował się laureat. Tym, których nie było w sobotę, przypomniał niektóre swoje żarty, a dla tych, co byli przygotował kilka nowych smaczków. Jego wywody chociażby o kobietach, które całą zimę spędzają pod kocem, by na wiosnę przeistoczyć się nie w pięknego motyla, a tylko większą larwę, wywoływały salwy śmiechu podczas obu występów. Tego młodego stand upera, u którego widać ogromny dystans do świata i siebie samego, bez dwóch zdań można porównywać z najlepszymi komikami w Polsce.

Następnie scena należała do przedstawicieli grupy Stand Up Bez Cenzury, w kolejności wchodzili na nią: Katarzyna Piasecka, Abelard Giza i Kacper Ruciński. Słowami nie da się opisać jak Giza naśladował zachowania człowieka pierwotnego czy opowiadał o sposobie na pijanych kierowców, a Ruciński udawał gwałconego więźnia i mężczyznę na zakupach w galerii handlowej. Ich pełne energii monologi, zaskakujące puenty, do tego mimika i perfekcyjne naśladowanie głosów wszelakich spowodowało, że rozbawili szczecińską publiczność praktycznie do łez. Cała trójka to niekwestionowane autorytety stand upu.

- Myślę, że cała idea Szczecin Stand Up Fest przyjęła się bardzo dobrze wśród szczecinian. Najlepiej o tym świadczy zapełniona sala i wyprzedane bilety na długo przed wydarzeniem. Ludzie mają ochotę na taką formę rozrywki. - mówił Dolniak – Myślę, że warto powtórzyć ten festiwal za rok. Może stanie się imprezą cykliczną, tak jak SZPAK. - zaznaczył.

Portal wSzczecinie.pl objął patronat medialny nad tym wydarzeniem.