Sklep „Pod Gwiazdami” z największym w Polsce zegarem kulkowym bez wątpienia jest jedną z atrakcji Szczecina. Teraz rodzinny biznes znalazł się w bardzo trudnej sytuacji.

- Już kolejny miesiąc rodzice dokładają do tego wszystkiego - przyznaje Anna Stec, współwłaścicielka sklepu. Powód? Trwający remont Placu Orła Białego i wysokie opłaty za lokal. 

Zegar kulkowy, który pokochali szczecinianie

- Ten sklep to jak moje dziecko. Wszystko, co tu robimy, jest naszą pasją, bo ja od zawsze marzyłam, żeby takie miejsce stworzyć - mówi Ewa Stec, właścicielka słynnego sklepu przy Placu Orła Białego. To firma rodzinna, prowadzi ją razem z córką Anną i mężem Władysławem. To on 14 lat temu skonstruował zegar kulkowy, który stoi w witrynie sklepu i który stał się atrakcją odwiedzaną przez turystów. 

Dziś zegar stoi w specjalnej obudowie wykonanej przez studentów ZUT po tym, jak w maju ubiegłego roku witryna sklepu i konstrukcja zegara zostały uszkodzone przez wandali. - My wtedy zdaliśmy sobie sprawę, jak to miejsce jest ważne dla mieszkańców. Byliśmy pozytywnie zaskoczeni reakcją, chęcią pomocy. To nam dodało skrzydeł, zrobiliśmy nawet gadżety z zegarem - mówi Władysław Stec i dodaje: - Teraz te skrzydła nam znowu trochę opadły… 

Ożywia się, kiedy prosimy, żeby zapozował do zdjęcia przy zegarze. - Chciałbym tu jeszcze udoskonalić kilka rzeczy, mam nadzieję, że to się wszystko uda - mówi. 

STBS odmawia dodatkowej zniżki przedsiębiorcom

Przetrwanie utrudniają wysokie opłaty za lokal. To ponad 10 tysięcy czynszu miesięcznie i 4 tysiące podatku od nieruchomości rocznie. Na czas remontu miasto obniżyło przedsiębiorcom wysokość czynszu o 30 procent. - To wciąż jest ponad 7 tysięcy miesięcznie - mówią państwo Stecowie. Ostatnio po raz kolejny zwrócili się z prośbą do STBS o większą zniżkę. 24 lipca dostali odmowną decyzję z krótkim wyjaśnieniem: „W związku z faktem, że realizowana inwestycja umożliwia dostęp i lokal może funkcjonować, ponownie informujemy, że ww. niedogodności nie stanowią podstawy do zwiększenia wysokości udzielonej obniżki” - czytamy.

Do sklepu można dojść, jednak bezpośrednie sąsiedztwo budowy tego nie ułatwia. Obok są barierki, momentami tuż za nimi pracuje ciężki sprzęt, jest hałas i wszystko pyli. Jak mówią właściciele sklepu, to sprawia, że rzadko docierają tu teraz duże wycieczki, które przychodziły obejrzeć zegar, a przy okazji turyści chętnie wchodzili do sklepu, aby kupić szczecińskie pamiątki.

Dla przedsiębiorców dodatkowym problemem jest niemożność zaparkowania ani przed sklepem (ze względu na remont), ani na jego zapleczu (nie zgadza się wspólnota). To oznacza, że towar muszą nosić w kartonach z ulicy Grodzkiej.

Pomysł na ratunek i prośba do mieszkańców

Anna Stec nie kryje, że realnym ratunkiem byłoby umożliwienie rodzinie wykupienia lokalu, co docelowo obniżyłoby koszty utrzymania. - Staramy się o to bezskutecznie od 27 lat. Problem to kwestie przeniesienia własności nieruchomości przyległych. Miasto tłumaczy nam, że pomimo kilkukrotnych monitów zarządca nie przekazuje uchwały wspólnoty mieszkaniowej w formie wymaganej prawem. Jesteśmy bezsilni w tej kwestii, to dość zawiła sytuacja prawna. Do tej pory sobie radziliśmy, ale remont to zmienił - mówi. 

Państwo Stecowie jednocześnie starają się nie tracić optymizmu. - Mamy nadzieję, że to nasze lokalne, rodzinne przedsiębiorstwo przetrwa. Zapraszamy do nas szczecinian i turystów, jesteśmy otwarci, działamy, nie omijajcie Placu Orła Białego - mówią.

Czekamy na komentarz miasta w tej sprawie.