Cały koncert zagrany został na gitarach (akustycznej i basowej) z towarzyszeniem dzwonków tybetańskich, grzechotek , bębnów i akordeonu. Nastrojowe świeczniki ustawione dookoła sceny tylko wzmogły efekt kameralności występu. Jeśli dodamy do tego powłóczysty szal otulający głośniki i kolekcję szpilek pani Renaty - to otrzymamy pełny obraz wieczornego koncertu w szczecińskiej filharmonii.
Piękny, głęboki głos wokalistki potęgował jeszcze uczucie wyjątkowości chwili. Każdy z utworów poprzedzany był wstępem lub anegdotom – głównymi tematami były szeroko pojmowana wolność i miłość. Ty,m którzy nie mogli uczestniczyć w wydarzeniu, zostaje tylko galeria zdjęć oraz przypomnienie sobie utworów takich jak: Alice, Ten taniec, Fado, Niech mnie ktoś...To że jesteś, Wiem, Kochana i zagrany na bis Babę zesłał Bóg oraz wyczekiwanie na nową płytę na której ukaże się wykonana dziś piosenka - Jakby nie miało być. Chciałoby się powiedzieć – więcej takich koncertów.
Komentarze
2