Ogrody na ścianę (wertykalne ogrody) to znak rozpoznawczy szczecińskiej firmy Greensy. Taka roślinność zajmuje mało przestrzeni, jednocześnie ją ożywiając. Nie wymagają ogromnego nakładu pracy, więc nawet ci z naprawdę ograniczonym czasem mogą pozwolić sobie na taką ozdobę.

Firma Greensy postawiła sobie za cel nowoczesne rozwiązania zarówno dla biur, jak i domów. Udowadnia, że nawet niewielka przestrzeń nie jest przeszkodą i również w skromnie metrażowej kawalerce można urządzić sobie iście leśną atmosferę.

Pasja od wczesnych lat

– Odkąd pamiętam, kontakt z naturą był mi bardzo bliski. Ceniłem sobie to, że mogę wyjść do lasu lub w góry i poczuć wolność w otoczeniu roślin. To dawało mi energię – opowiada Damian Woźniak z Greensy. – W szkole biologia sprawiała mi najwięcej radości, pewnie też za sprawą nauczycielki, która z pasją przekazywała wiedzę.

Wybór kierunku studiów nie był prosty, ale ostatecznie padło na hodowlę roślin i nasiennictwo. Z perspektywy czasu wydaje się, że był dobry wybór. Zdobyta wiedza pomaga w karierze zawodowej: upiększaniu wnętrz z zastosowaniem rozwiązań technologicznych, które pozwalają na to, by egzotyczne rośliny wprowadzać do codziennych pomieszczeń.

Między pracą inżynierską a magisterką Woźniak postanowił spróbować własnych sił. Wtedy też powstał koncept Archidea Studio Zieleni – firmy, która zaczęła zajmować się projektowaniem klasycznych ogrodów. Teraz wciąż Greensy mają zapytania od ówczesnych klientów, ale i też od nowych, którzy trafią z polecenia, by zrobić taki ogród. Jednak powoli firma odchodzi od tej koncepcji, a wszystkie moce przerobowe skupione są na ogrodach wertykalnych.

– Największa inspiracją do rozpoczęcia przygody z ogrodami wertykalnymi była podróż do Mediolanu, gdzie zobaczyłem Bosco Verticale, budynek pokryty zielenią. Budowane w Szczecinie Sky Garden będzie taką lekką namiastką tego, co jest we Włoszech – przyznaje Woźniak.

Korzyści z roślin? Przede wszystkim poprawa samopoczucia

– Rok temu byliśmy uziemieni, nie mogliśmy wyjść do lasu. Lockdown pokazał wielu ludziom, jak ważna jest dla nas natura. Dzięki ogrodom wertykalnym jesteśmy w stanie zaadaptować na 1m2 około 36 roślin, nie zajmując przy tym przestrzeni na podłodze – wyjaśnia Woźniak.

Taki ogród wertykalny to nie tylko ozdoba, ale również element otoczenia, które pozytywnie wpływa na nasze samopoczucie oraz kondycję psychofizyczną. Dla potwierdzenia Greensy przeprowadza teraz ankietę. Na dwa tygodnie pozbawili pracowników całkowicie roślin. Wyniki ankiety mają pokazać, jak pracuje się w otoczeniu roślin, a jak wtedy, kiedy ich nie ma.

– Już teraz wiemy, że rośliny mają na nas dobroczynny wpływ. Uspokajają, pobudzają kreatywnie. Same w sobie są naturalnymi filtrami, dają tlen, a więc idealnie nadają się do nowoczesnych biur, w których większości okien nie da się otworzyć i cała wymiana powietrza odbywa się jedynie za pomocą wentylacji.

Rośliny sprawdzą się w każdej przestrzeni, nawet w sypialni – warto jednak zaopatrzyć się w takie, które mają odwrócony proces fotosyntezy, a więc w nocy ich produktem ubocznym oddychania jest tlen, a nie, jak w przypadku innych roślin, dwutlenek węgla. Dobrym wyborem może okazać się aloes, storczyk lub sansewieria gwinejska.

Co może stać się „zielone”?

Greensy jakiś czas temu zaprezentowała swoje autorskie rozwiązanie, jakim jest żywe biurko. I jak przyznaje Woźniak, to tylko początek.

– Żywe biurko jest innowacyjnym rozwiązaniem, którego celem jest wprowadzenie zieleni do naszego miejsca pracy, niezależnie od tego, czy pracujemy w domu, czy w dużej przestrzeni biurowej. Żywe biurko tak naprawdę otwiera bramę do całej gamy żywych mebli, które można wprowadzić do naszego otoczenia. Mamy jeszcze kilka rozwiązań, które powinny przybliżyć naturę w naszym codziennym życiu.

Indywidualne oferty dla klientów

Greensy doskonale zdaje sobie sprawę, że każdy ma inny układ pomieszczenia oraz dostęp do światła słonecznego. Dlatego w ofercie firmy – obok gotowych już rozwiązań – można skorzystać z indywidualnych projektów i tak zaplanować interesującą nas roślinną aranżację, by idealnie wyglądała w wybranej przez nas przestrzeni. Jak przekonuje Woźniak, nie trzeba stawiać od razu całej zielonej ściany, wystarczy niewielki ogród wertykalny, który już robi ogromne wrażenie. – Dodatkowo dla osób, które mają naprawdę bardzo niewiele czasu, oferujemy pakiety pielęgnacyjne. Możemy pomóc zaopiekować się żywymi obrazami czy żywymi ścianami podczas nieobecności właścicieli – tłumaczy Woźniak.

Czynią Szczeciński Bazar Smakoszy zielonym

– Byliśmy na otwarciu Bazaru cztery lata temu, wtedy to był jeszcze Szczeciński Bazar Rozmaitości. Stworzyliśmy aranżację ogrodu wertykalnego wraz z łóżkiem i pościelą Hayka. Była to bardzo ciekawa wystawa, pokazująca jak zestawienie z naturą może zmienić wygląd sypialni. Potem na jakiś czas zniknęliśmy, ale tak jak trafiliśmy na jego początek, tak teraz pojawiliśmy się po czterech latach. Naturalnie wyszło, że Bazar warto byłoby dopełnić roślinnością. Jesteśmy obecni na dwóch stanowiskach: na zewnątrz, gdzie zajmujemy się doradzaniem i sprzedażą roślin głównie do ogrodu; z kolei wewnątrz mamy rośliny doniczkowe do domu – opowiada Woźniak. – Mamy duże spektrum roślin, od małych 8-centymetrowych doniczek do 30-centymetrowych, z drzewkami oliwnymi, palmami waszyngtonia, oraz różnego rodzaju odmian kalatei.

Dodatkowo na terenie Bazaru wszystkie aranżacje z roślinnością czy też chrobotkiem reniferowym, który jest na wejściu, to instalacje wykonane przez Greensy. Tak ożywiona zielenią przestrzeń z pewnością umili odwiedzającym Bazar czas spędzony na zakupach.

Szczeciński Bazar Smakoszy w OFF Marinie przy ul. Chmielewskiego 18 działa w każdą niedzielę od godziny 10:00 do 15:00. Wstęp i parking na terenie OFF Mariny są wolne.

https://www.facebook.com/SzczecinskiBazarSmakoszy