Dworzec Górny będzie służył wszystkim przewoźnikom autobusowym – od PKS po właściciela zaledwie kilku busów – przekonywało miasto na ostatniej konferencji prasowej dotyczącej tej inwestycji. Przewoźnicy uważają jednak inaczej. Co więcej twierdzą, że nikt z miasta nie konsultował z nimi tego projektu.
Kontrowersyjny projekt, kontrowersyjny wywiad
Rozmówcy portalu wSzczecinie.pl – prywatni przewoźnicy autobusowi – prosili o anonimowość. Zdecydowałam się z nimi porozmawiać po zastanawiającym wywiadzie z dyrektorem zarządzającym PKS Karolem Leszczyńskim, który ukazał się na stronie szczecińskiej Gazety Wyborczej. W trakcie rozmowy Leszczyński stwierdził, że cztery perony na nowym Dworcu Górnym w zupełności wystarczą (warunkiem jest odpowiednia synchronizacja rozkładów jazdy), a konsultacje ze wszystkimi przewoźnikami były szerokie i dogłębne. Co więcej podczas ostatniej konferencji prasowej przedstawiciele miasta ujawnili również, że właściciele firm przewozowych zgodzili się na postój ich pojazdów na Basenie Górniczym skąd mieliby wyruszyć na Dworzec Górny, by szybko odebrać pasażerów i następnie ruszyć w dalszą podróż. Na potwierdzenie tego wszystkiego cytuję słowa architekta miasta Jarosława Bondara, które padły podczas briefingu: na założenie, poprzedzone konsultacjami z przewoźnikami, że [Dworzec Górny] nie będzie stacją postojową, tylko przystankiem (…) Zarówno PKS i przewoźnicy bus przystali na takie rozwiązanie.(…) Z przewoźnikami były prowadzone rozmowy i wskazano Basen Górniczy jako miejsce na funkcje postojowe. Ilość peronów również została skonsultowana. PKS będzie największym użytkownikiem dworca. (...) Perony będą zaspokajały w pełni potrzeby zarówno PKS-u, przewoźników, jak i komunikacji miejskiej. Wszystko to brzmiało mało przekonująco, co więcej, bogata w wiedzę, jaka zacięta bywa konkurencja na szczecińskim rynku przewozowym, postanowiłam sprawdzić, co na temat planowanego Dworca Górnego tak naprawdę myślą rzeczeni przewoźnicy. To, co mi powiedziano, mocno mnie zaskoczyło.

Konsultacje? Chyba nie z nami!
Po pierwsze – z przewoźnikami wcale nie skonsultowano projektu. Jak zapewnia mnie pierwszy z przewoźników: nikt z nami, ani z innymi zaprzyjaźnionymi firmami przewozowymi nie spotkał się i nie omawiał tej inwestycji. O projekcie dowiedzieliśmy się dosłownie na ulicy – od przypadkowej osoby. Wielokrotnie kontaktowaliśmy się w innych sprawach z miastem, ale nigdy w rozmowie z nami nie padł choćby cień informacji na temat tego projektu. Absolutnie, o żadnych konsultacjach nas nie poinformowano. Te słowa potwierdził drugi przewoźnik, który również nie wiedział o koncepcji Dworca Górnego, choć słyszał o tym, że Basen Górniczy może zostać placem postojowym dla autobusów i busów.

Nie chcą postoju na Basenie Górniczym

Po drugie – przewoźnicy nie zgodzili się na to, aby placem postojowym został wymieniony już Basen Górniczy. Są w tej kwestii raczej podzieleni. Jeden z moich rozmówców boleśnie dla miasta punktuje ten pomysł. Dworce autobusowe w całej Europie są lokalizowane nie na uboczu, ale w centrum miasta, w pobliżu dworca kolejowego. Basen Górniczy to zły pomysł. Drugi przewoźnik powiedział wprost: część z nas odrzuciła ten pomysł i nie zamierza jeździć tam swoimi busami, natomiast pozostali zapowiedzieli, że zaakceptują Basen Górniczy tylko wtedy, jeśli zrobią to wszyscy. Przy tak skłóconym i rozdrobnionym środowisku, jakim jest nasze, nie widzę szans na porozumienie. Z kim więc miasto uzgodniło koncepcję stworzenia z Basenu Górniczego stacji postojowej? Może z PKS – proponuje jeden z rozmówców. Jeśli przedstawiciele miasta odpowiedzą wSzczecinie.pl na to pytanie, wrócimy do tematu.

Cztery perony to za mało!
Po trzecie – cztery perony nie wystarczą. Pierwszy rozmówca próbuje być dyplomatyczny: sam pomysł Dworca Górnego, jako dworca autobusowego w pobliżu głównej stacji kolejowej jest w porządku, ale diabeł tkwi w szczegółach. Upchnięcie na tak małym obszarze wszystkich przewoźników, którzy są obecnie dość mocno rozproszeni między ulicą Kolumba, Dworcową, św. Ducha i placem Zawiszy w naszej ocenie jest niemożliwe. Cztery perony absolutnie nie wystarczą.

Przedstawiciel drugiego przewoźnika przypomina, że kiedyś na Owocowej już się roiło od busów, środków komunikacji miejskiej czy innych pojazdów. Natężony ruch na tej ulicy skończył się tragedią. Zginęło dziecko potrącone przez motocyklistę. Wówczas wycofano busy z Owocowej, która według mnie, nie jest przystosowana do natężonego ruchu większych pojazdów. Powstanie Dworca Górnego to powrót do starych problemów tej ulicy.

Synchronizacja rozkładów jazdy to mrzonka?

Po czwarte – odpowiednia synchronizacja rozkładów jazdy to mrzonka. W obrazowy sposób próbuje mi to przedstawić jeden z moich rozmówców. Nie każdy chce odjeżdżać o drugiej czy trzeciej nad ranem. Istnieje coś takiego jak szczyt komunikacyjny, kiedy jest większa liczba osób zainteresowanych przewozem. Ten okres trwa maksymalnie kilka godzin, a nie całą dobę. Osobiście uważam, że synchronizacja rozkładu jazdy jest niemożliwa. Dodatkowo przewoźnikowi nie podoba się, że na nowym Dworcu Górnym firma PKS będzie podmiotem dominującym. W praktyce sytuacja będzie wyglądała tak, że PKS będzie miał własny, wygodny dworzec w centrum Szczecina, a pozostali przewoźnicy autobusowi zostaną wyrzuceni na obrzeża miasta. Pytanie, dlaczego Urząd Miejski chce faworyzować PKS? Czy to wciąż jedyny słuszny przewoźnik autobusowy? Wszystkie firmy z branży powinny mieć równe prawo do użytkowania tego dworca. Tymczasem to właśnie PKS chciałby nim zarządzać, czego nie kryje w rzeczonym wywiadzie dyrektor spółki.

Jeśli Dworzec Górny powstanie…

Zastanawia też, co z obecnym dworcem autobusowym? Jak wynika z wywiadu z Leszczyńskim – dawny państwowy przewoźnik, do którego należy ten grunt, nie zdecydował jeszcze, co zamierza z nim zrobić. Według jednego z moich rozmówców sprawa jest co najmniej dziwna. Podejrzewa, że PKS będzie dalej realizował stamtąd swoje przewozy. Dopytuję, co zrobią przewoźnicy, jeśli urzędnicy postawią na swoim i Dworzec Górny powstanie według obecnych założeń. Jeśli ta koncepcja zostanie zrealizowana i powstaną faktycznie tylko cztery perony, to zacznie się jedna wielka walka. Każdy przewoźnik będzie musiał rozpychać się łokciami na tyle, na ile będzie potrafił. Nie ma co się łudzić. Przewoźnicy nie zjednoczą się i nie odmówią odjazdów z Dworca Górnego. To wszystko doprowadzi do reglamentacji usługi, a co za tym idzie do dążenia do celu nie zawsze odpowiednimi środkami. Zwycięzcą tej wojny będzie PKS, który posiada tuż obok atrakcyjną działkę i może z nią zrobić wszystko np. wynajmować perony tym, którzy nie zmieszczą się na Dworcu Górnym. Słabsi upadną. Przedstawiciel drugiego przewoźnika, z którym rozmawiałam, gorzko zauważył, że jego przedsiębiorstwo rozważało kiedyś wynajem części peronu na obecnym dworcu PKS. Kiedy podano kwotę, jaką firma miałaby zapłacić od każdego kursu, właściciel złapał się za głowę. Takich pieniędzy nie byliby w stanie wyłożyć nawet najwięksi gracze. Dodam, że przewoźnik z którym rozmawiałam, to raczej niewielkie przedsiębiorstwo.
Wbrew moim nadziejom przytaczani rozmówcy poprosili o anonimowość. Nie chcemy się narażać miastu, bo to w końcu wszystko zależy od nich – powiedział jeden z nich.