PTV Morze nadawała w latach 1991-1994. Była jednym z ośrodków lokalnych telewizji, które nadawały w ramach sieci Polonia 1. Powstała, gdy jeszcze nie było obowiązku oficjalnej rejestracji mediów. Siedziba stacji oraz jej nadajnik zlokalizowane były przy Wałach Chrobrego 3. Stacją od początku kierował duet Wojciech Lizak i nieżyjący już Andrzej Wróblewski. Pierwszym redaktorem naczelnym MORZA został Marek Osajda.
Po 30 latach od zamknięcia stacji, powstał film opowiadający o jej historii. Premiera dokumentu „Moje Prywatne Morze” w reżyserii Małgorzaty Gwiazdy-Elmerych miała miejsce podczas tegorocznego Szczecin Film Festiwal.
„Mamy zachowaną ostatnią minutę przed wyłączeniem”
- Miałem to szczęście albo nieszczęście, że pracowaliśmy w trybie zmianowym. Mieszkałem niedaleko stacji. Gdy około południa, po nocnym dyżurze do 7 rano, otworzyłem oczy, włączyłem telewizor i zobaczyłem, że nie ma naszego sygnału. Już nie pamiętam, czy zjadłem śniadanie, ale po kilku minutach byłem już przy stacji. Widziałem policję, urzędników. Po wejściu do środka wiedziałem już o co chodzi. Sześć z dwunastu stacji Polonia 1 zostało zamkniętych – wspomina Mirosław Tomaszewski. Do PTV Morze trafił w czerwcu 1993 roku.
Głównym programem informacyjnym PTV Morze było „Wczoraj, dziś, jutro w Szczecinie”. Stacja zaprzestała nadawania 29 sierpnia 1994 roku po interwencji policji i Państwowej Agencji Radiokomunikacyjnej.
- Mamy zachowaną ostatnią minutę przed wyłączeniem. Umownie nadajnik został wyłączony o godzinie 10:02. Ogólnopolska akcja została przeprowadzona w 6 stacjach działających w ramach Polonia 1 – wspomina Mirosław Tomaszewski. To wtedy na antenie przerwany został odcinek kultowego serialu MacGyver
„To smutne i tragiczne”
W pierwszym procesie koncesyjnym telewizja nie otrzymała zezwolenia na emisję. Kilka godzin po zamknięciu PTV Morze, jej ówczesny dziennikarz Robert Abelite przeprowadził emocjonalną sondę uliczną wśród mieszkańców.
„Jestem wstrząśnięty. Włączyłem dzisiaj rano telewizor i zobaczyłem, że nie ma MORZA”. „Szkoda, były puszczane bardzo fajne filmy”. „Bardzo żałujemy, ponieważ bardzo nam się podobała ta stacja”. „Cieszylibyśmy się, gdyby powróciła”. „To smutne i tragiczne. Świadczy to o postawienie politycznej naszego rządu i jak się nasza demokracja rozwija” – komentowali mieszkańcy.
Obecnie o pierwszej prywatnej stacji w mieście przypomina fanpage na Facebooku, który prowadzi Mirosław Tomaszewski oraz film „Moje Prywatne MORZE”.
„Kamera i monitor otwierały furtkę do atrakcyjnej przyszłości”
- Do studia PTV Morze chodziłem promować kolejne numery tygodnika „Szczecin na żywo”. W periodyku tym byłem redaktorem technicznym-samoukiem. Jednocześnie na jego łamach publikowano moje pierwsze materiały dziennikarskie – wspomina Marek Klasa, dziennikarz Kuriera Szczecińskiego. - W „Morzu” panowała podobna atmosfera jak w mojej gazecie – otwartości i zapału. Ludzie byli gotowi pracować ponad normę, sypali pomysłami. Nic dziwnego skoro dominowali młodzi, dla których kamera czy monitor zdawały się otwierać furtkę do atrakcyjnej przyszłości. Tym bowiem wydawała się praca w mediach.
Jak wspomina, na początku lat 90. rynek medialny w Polsce przypominał „spękaną ziemię łaknącą wody”.
- Włączając analogowy telewizor, do dyspozycji były dwa czy trzy kanały „nawróconej” po okrągłym stole TVP. Pierwszy kanał tematyczny telewizja publiczna uruchomiła dopiero w drugiej połowie tamtej dekady. Z Holandii, za pośrednictwem satelity, nadawał z kolei komercyjny Polsat. TVN miał powstać dopiero w 1997 roku. Z kolei telewizja kablowa raczkowała od końca lat 80. Na nielicznych balkonach i dachach pojawiały się również anteny satelitarne „łapiąc” zachodnie stacje. W początkach Internetu powstawały pierwsze proste strony. Na takim gruncie było miejsce dla mniejszych. I tak na przykład w Szczecinie, niemal jednocześnie, powstały PTV Morze z zagranicznym kapitałem, kościelne Radio As oraz tygodnik „Szczecin na żywo” finansowany przez grupę lokalnych przedsiębiorców – wspomina.
Najbliższe projekcje:
16.05 o 17:00 w Książnicy Pomorskiej
25.06 o 22:00 w Ogrodach Śródmieście
Komentarze