Nie tylko dla młodzieży
Agata Biziuk, która przygotowała spektakl na podstawie tekstu Mariusza Gołosza, pracowała już wcześniej w Szczecinie, m.in. w Teatrze Lalek Pleciuga wyreżyserowała bajkę „Szpargały” oraz monodramy „Fumum Vendere” (z kreacją Olka Różanka) i „Szczur” (w którym wystąpił Rafał Hajdukiewicz). Tym razem proponuje nam spektakl, który co prawda został przygotowany z myślą o młodzieży szkolnej i nauczycielach, ale może zainteresować też szerszą widownię.
Wejście do wnętrza bohatera
POV to określenie techniki kręcenia filmów, w której materiał nagrywany jest z perspektywy osoby biorącej udział w wydarzeniach, a widz ogląda świat jej oczami. W tym przypadku publiczność „uzbrojona” w słuchawki, zapewniające bardzo dobry odbiór dźwięku, staje się świadkiem tego, czego doświadcza 12-letni Arek (w tej roli bardzo przekonujący Kacper Kujawa).
Głośniki ustawione w okręgu, który jest przestrzenią wydarzeń scenicznych, miniaturowa beat maszyna w środku oraz kostium z pasmami przewodów wplecionymi w rękawy to elementy scenografii, które podkreślają stechnicyzowanie świata wielu współczesnych nastolatków. Przede wszystkim jednak ten anturaż pozwala nam niemalże zajrzeć do wnętrza głowy głównego bohatera, a zatem lepiej zrozumieć to, o czym on myśli i słuchać tego, czego on słucha, a właśnie muzyka jest dla bohatera formą ucieczki od trudnych przeżyć.
Nieustępliwi prześladowcy
Chłopiec mierzy się z presją rówieśniczą. Crabbe i Goyle wciąż mu wchodzą w drogę, natarczywie dopominając się, by przeprosił za bardzo brzydkie nazwanie matki jednego z nich. Arek zaprzecza, by coś takiego zrobił, ale oni są nieustępliwi. Straszą i grożą konsekwencjami, więc chłopiec coraz bardziej zamyka się w sobie. Matka (Ewa Sobczak) widząc, że syn przeżywa jakieś problemy, stara się z nim rozmawiać, ale trudno jej pokonać barierę, która powstała między nimi.
Na scenie widzimy też Wojciecha Sandacha, odgrywającego kilka ról, m.in. nauczyciela WF-u, któremu zdaje się, że wie, skąd się bierze bierność i wycofanie Arka… Trzeba tu podkreślić, że bardzo dobrze poprowadzony został ruch sceniczny (zajął się tym Bartosz Dopytalski). Na tak małej przestrzeni aktorzy poruszają się bardzo precyzyjnie, a jest w spektaklu wiele dynamicznych sekwencji. Pomysł na wykorzystanie słuchawek – techniki, którą używa się przy imprezach silent disco, zaproponował Andrzej „Webber” Mikosz, autor muzyki do inscenizacji. Stworzone przez niego dźwięki pulsujące różnymi nastrojami, dobrze odzwierciedlają niepokój i inne emocje.
Dobra odpowiedź na potrzeby
Czy spektakl przybliża nas do lepszego interpretowania tego, co się dziś dzieje w szkołach? Sądzę, że tak, choć najlepiej ocenią to zapewne ci, których on dotyczy, osoby mierzące się z podobnymi problemami na co dzień. Tak czy owak realizacja tej inscenizacji, sądząc chociażby po dużym zainteresowaniu, niewątpliwie już okazała się być dobrą odpowiedzią na istniejące potrzeby.
Premiera spektaklu „POV: masz 12 lat i prze****ne” odbyła się w sobotę, 29 listopada, w Teatrze Małym. Spektakl został przygotowany w formule teatr w klasie i będzie później prezentowany w szkołach w naszym województwie.
Komentarze