Wnioski są proste. Pogoń Szczecin musi zagrać zgodnie ze swoim DNA i pokazać wyższość nad Wisłą Kraków. Taki przekaz płynął ze słów trenerów, byłych piłkarzy oraz działaczy, którzy gościli w sportowym studiu wSzczecinie.pl. Podczas specjalnej transmisji na Facebooku analizowaliśmy szanse i zagrożenia w rywalizacji w finale Pucharu Polski. Mecz już 2 maja o godzinie 16:00 na Stadionie Narodowym w Warszawie.

– Teoretycznie Pogoń jest zdecydowanym faworytem tego meczu i to Pogoń będzie prowadziła grę – komentowała legenda klubu ze Szczecina, Olgierd Moskalewicz. – Różnie może się jednak wydarzyć, bo różne są sytuacje na boisku. Jakaś nieprzewidziana kontra, dziwna decyzja sędziego czy kartka może to wszystko zatrzeć. Grę będzie jednak prowadziła Pogoń. Trzeba jednak oddać sporo zdrowia na boisku. Dużej różnicy między ekstraklasą a pierwszą ligą nie widzę. Duma Pomorza jest zdecydowanym faworytem rywalizacji – ocenił.

Wisła Kraków lubi grać w piłkę

Piotr Klepczarek, trener Świtu Skolwin pokusił się o ocenę gry “Białej Gwiazdy” i analizę stylu Wiślaków przed finałowym spotkaniem.

– Wisła lubi grać w piłkę. Lubi mecze, gdzie jest otwarta, gdzie jest dobrze przygotowane boisko i gdzie jest atmosfera meczu piłkarskiego. Tam jest wielu bardzo doświadczonych obcokrajowców. Chociażby z Hiszpanii, którzy grali o najwyższą stawkę w tego typu meczach. Wisła czuje się zdecydowanie lepiej, kiedy ma takie warunki do gry. Remis z Resovią czy wymęczone zwycięstwo w Pruszkowie to nie są starcia, w których oni się dobrze czują. To byli przeciwnicy nastawieni na walkę fizyczną i głęboką defensywę. Tutaj będzie diametralnie inny mecz. Ja też sobie nie wyobrażam, żeby Pogoń układała się pod przeciwnika. Pogoń jest zdecydowanym faworytem – podkreślał były piłkarz między innymi Łódzkiego Klubu Sportowego.

Grosicki głodny liczb

Portowcy po raz kolejny w tym sezonie muszą liczyć na głodnego bramek i asyst Kamila Grosickiego. Jak mówił dziennikarz sportowy Tobiasz Madejski, reprezentant Polski będzie kluczowym elementem układanki Jensa Gustafssona.

– Tak jak mówią ludzie, którzy go obserwują z bliska – jeśli Grosicki kończy mecz bez gola albo asysty, to jest wkurzony. To nie tylko potwierdza, że Pogoń w ofensywie jest od niego zależna, ale też czysto praktyczny ogląd tych meczów. Większość akcji przechodzi przez Kamila Grosickiego. Każdy z nas jest przekonany, że Kamil Grosicki w formie, to ofensywa Pogoni w formie. Jestem o nią spokojny, bo widzę “Grosika” w wywiadach. Słyszę, z jaką determinacją podchodzi do tego finału Pucharu Polski i jak bardzo chce przywieźć puchar do Szczecina. Jestem przekonany, że da te liczby również w czwartek – zauważył Madejski.

Pogoń zasłużyła na trofeum

Zdaniem byłego prezesa Pogoni Szczecin Artura Kałużnego drużyna Dumy Pomorza udowodniła w trakcie Pucharu Polski, że zwycięstwo w rozgrywkach jej się należy. Nie warto myśleć o wtopach, które zdarzają się każdemu – uważa Kałużny.

– Zdarzają się mecze złe, jak ten z Piastem Gliwice, ale patrząc na specyfikę pucharów, to są to zupełnie inne spotkania. Nie można porównywać dotychczasowych gier do tego, co nas czeka. Patrząc, jaką drogę miała Pogoń w drodze do finału, to to miejsce i zwycięstwo jej się należą. Pokonała przecież Lecha i Jagiellonię. Myślę, że nie można piłkarzom odmówić ambicji i nie można im powiedzieć, że nie chcą. Wolałbym patrzeć na to, co dzieje się w klubie przez pryzmat czasu. Jeżeli porównamy to, co było w Pogoni 10 albo 20 lat temu, do tego, co jest teraz, to absolutnie Pogoń jest klubem dobrze się rozwijającym. Portowcy dają dużą pociechę miastu i regionowi – ocenia Artur Kałużny.

Finał Pucharu Polski pomiędzy Pogonią Szczecin a Wisłą Kraków odbędzie się 2 maja na Stadionie Narodowym w Warszawie.