Zachwalany na całym świecie projekt filharmonii szczecińskiej jest łudząco podobny do projektu filharmonii w Gent. Hiszpańskie biuro stanowczo zaprzecza i jest oburzone.
O całej sprawie zaalarmował szczeciński odział Gazety Wyborczej. Projekt filharmonii dla belgijskiego miasta powstał już trzy lata temu. Patrząc na wizualizacje biura EVB i Claus en Kaan Architecten widzimy bardzo podobne budowle. Podobieństwo brył i strzelistość obu obiektów sprawiają, że można mieć wątpliwości co do oryginalności.

Na jednej wizualizacji holenderskiego biura, widzimy filharmonię emanującą w nocy światłem- ta szczecińska również ma być „światłem Szczecina, które w nocy staje się spektakularną świecącą katedrą”.

EVB jest oburzone(fragmenty specjalnego listu do prezydenta Piotra Krzystka)
-Architektury nie można oceniać po jednym obrazku, który tak na prawdę nie mówi prawdy o całości obiektu a jest specjalnie dobrany i wykadrowany do publikacji. Wydawanie wyroków bez uprzedniego głębszego zapoznania się z tematem i zebrania odpowiedniej ilości materiałów jest krzywdzące dla imienia ekspertów zasiadających w komisji konkursowej, naszego studia oraz Miasta

-Nie znając nawet głębiej projektu biura Claus en Kaan możemy stwierdzić, na podstawie szybkiej analizy dostępnych nam materiałów, że budynki opierają sie na odmiennej koncepcji. Pomimo że oba projekty odzwierciedlają refleksję na temat tradycyjnej formy miasta (coś co jest wspólne dla obu lokacji) interpretacja tych elementów jest różna.

-Projekt Claus en Kaan wyraża nieregularną fragmentacje i bardzo dynamiczne i nierównomierne rozłożenie elementów kompozycji, co później zostaje wyrażone w dalszym sposobie pracy nad układem wnętrza podczas gdy w naszym projekcie wszystko odbywa się na zasadzie regularnej addycji podobnych elementów tworzących regularne, proste przestrzenie wewnętrzne w układzie ortogonalnym, co w ten sposób kreuje czystą kompozycję będącą analogią z tradycyjnymi salami koncertowymi.


Architekt miasta również uważa, że nie jest to kopia. Budynki wysokościowe w Warszawie też są do siebie bardzo podobne, posiadają elewacje szklane i nie są uznawane za plagiat uważa Ewa Nosek.

Szczecińska filharmonia jest strzelista i zwarta. Nawiązuje do miejsca i charakteru zabudowy. Ta holenderska jest rozczepiona, ma inny charakter. W szczecińskim projekcie elementami są strzeliste wieże które wzbudzają kontrowersje, natomiast w holenderskiej są wolnostojące różnorodne bryły zestawione ze sobą. To są dwie różnorodne formy, mówi architekt miasta.

Architekci bronią Hiszpanów:


Fakt iż można doszukać się podobieństw pomiędzy nagrodzoną pracą konkursową a szkicem koncepcyjnym innego obiektu, nie może stanowić w mojej opinii odstaw do zarzucania autorom stworzenie dzieła pozbawionego cech indywidualnych. W twórczości architektonicznej, w zależności od epoki czy przeznaczenia budynku korzystamy z różnych, często pozornie bliskich sobie formalnie inspiracji. Jednocześnie równie często pozornie podobne gmachy stawiane są o odmiennym otoczeniu i w rzeczywistości mają inny wyraz architektoniczny. Są też przykłady świadomego tworzenia kopii obiektów uznawanych za najznakomitsze. Opera Paryska na przykład doczekała się swych wiernych kopii w Rio de Janeiro, San Paolo i Petersburgu. Decyzja autorów projektu o zbudowaniu bryły budynku sali koncertowej w Szczecinie ze szkła oraz użyciu światła jako podstawowych czynników kształtowania jego wyrazu architektonicznego, jest decyzją warsztatową i bez znaczenia jest fakt, iż w tym samym czasie inny zespół korzystał z tych samych elementów. Wybrana w przewodzie konkursowym praca była najlepszą z nadesłanych. Jest pracą w opinii sądu oryginalną i jestem głęboko przekonany, iż po zakończeniu realizacji będzie symbolem i przedmiotem dumy mieszkańców Szczecina.
Stefan Kuryłowicz, prof. dr hab architekt SARP

Czy projekt budynku filharmonii, który jury pod moim przewodnictwem wybrało w międzynarodowym konkursie jest plagiatem architektonicznym? Otóż dotarły do mnie komentarze i opinie ze Szczecina na ten temat. Rozmawiałem z Panią redaktor ze Szczecińskiej Gazety Wyborczej, która telefonowała w tej sprawie.
Projekt, który rzekomo miał być przez laureatów konkursu skopiowany, został przesłany mi mailem. Stwierdzam jednoznacznie, że wybrany projekt jest piękny i w pełni podtrzymuję moje zdanie, że zrealizowany, będzie wizytówką Szczecina. Nie ma żadnego porównania z koncepcją dla belgijskiej Gandawy. Zresztą wybrany szczeciński projekt był porównywany już w czasie obrad jury również do innych propozycji projektowych, w innych miastach europejskich.
Na świecie jest dużo projektów podobnych do siebie lub robiących wrażenie podobnych. Geometryczna forma trójkąta znana jest już dawno, a iluminacja w tym projekcie nie jest też niczym nowym. Rzecz w kombinacji, która tworzy wdzięk. Projekt szczeciński ma delikatny wdzięk, a belgijski agresywną nachalność. Jeżeli ktoś tego nie widzi i nie czuje to znaczy, że natura nie obdarzyła do słuchem architektonicznym, a więc nie powinien stawiać zarzutów. Działań szkodzących przy powstawaniu tak ważnego projektu można się było spodziewać, i agresja ta nie jest dla mnie żadnym zaskoczeniem. Powód zawsze się znajdzie. Jednakże mam nadzieję, że opinia publiczna w swej wyważonej mądrości szybko rozszyfruje rzeczywiste przyczyny tego destrukcyjnego działania i zidentyfikuje ich źródło.
Marek Dunikowski, przewodniczący sądu konkursowego międzynarodowego konkursu architektonicznego na projekt Filharmonii

a. W pracy sądu konkursowego w żadnym konkursie sąd nie bada sprawy własności praw autorskich do prac. To jest oczywiste. Autorzy podpisując się pod pracą tym samym oświadczają, że są jej autorami, a więc, że nie jest to plagiat. Upublicznienie werdyktu - wystawa, internet, czasopisma zawodowe - jest wystarczającą rękojmią, że nikt poważny nie ośmieli się narazić na taki zarzut. Mija pół roku od ogłoszenia rezultatów konkursu (także na światowych forach internetowych) i nikt na świecie takiego zarzutu nie podniósł - także autorzy projektu z Gandawy. I to jest rozstrzygające.
b. To bezspornie nie jest plagiat. To są różne projekty, które posiadają podobny sposób oddziaływania formy, której ekspresja wyraża się fasadami świecącymi ze szkła. To nieuchronne, że twórcy szukają tworzywa czerpiąc z najwspółcześniejszej techniki.
c. Architektura awangardowa posługuje się z natury rzeczy najnowszymi technikami budowania i najnowszymi "odkryciami" w dziedzinie środków wyrazu. Ale to bynajmniej nie powielanie. Jak więc można by inaczej oceniać kamienne francuskie katedry gotyckie czy włoskie barokowe bazyliki typu "Il Gesu" - wszystkie niby bardzo podobne, ale inne, jakże inne.
d. Ten projekt to wielka szansa dla Szczecina zbudowania czegoś awangardowego, rozpoznawalnego na niwie europejskiej. Tym bardziej, że Szczecin ma szansę ten obiekt zrealizować. Projekt dla Gandawy pozostał na papierze - ma walor utworu w fazie koncepcji i takim zapewne pozostanie - jest piękną myślą. Miasta buduje się z materii rzeczywistej i ten zrealizowany w Szczecinie będzie jedynym rzeczywistym utworem architektonicznym w tym duchu wzniesionym. To jest wartość sama w sobie nie do pogardzenia dla społeczności miasta.
e. Różne są sposoby zrzucania okowów prowincjonalizmu. Budapeszt wzniósł sobie gmach parlamentu identyczny z londyńskim, tylko mniejszy; wielkopolski Gostyń w ten sam sposób skopiował wenecki kościół Santa Maria della Salute. Szczecin znalazł inny sposób na wejście na "salony" miast europejskich - konkurs dla twórców architektury otwarty na architektów Europy. Już sam fakt wzniecenia problemem plagiatu takich "paneuropejskich" emocji wokół wybranego projektu świadczy, że to "entre" udane i mieszkańcy miasta mogą poczuć coś z klimatu tegorocznych sporów o Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie projektu Kereza czy o gmach Biblioteki Narodowej w czeskiej Pradze projektu Kaplickiego. Sadzę więc, że na próbę przekonania szczecinian, że są prowincjuszami, bo ktoś już coś podobnego zaprojektował (nie zbudował) i tym na poderwanie zaufania do siebie samych jest już za późno.
A swoją drogą to ciekawa intryga rodem ze świata sztuki przez duże S i miejmy świadomość, że nikt by jej nie wzniecał dla obiektu postury psiej budy.
Jacek Lenart Przewodniczący Zespołu Koordynacyjnego Sędziów Konkursowych Stowarzyszenia Architektów Polskich SARP


Ilustracja: wizualizacja filharmoni w Gent. Projekt wykonała belgisjka pracownia architektoniczna