Wiele boxów w dawnej hali Węglobudu świeci jeszcze pustkami - gospodarze tłumaczą to skutkami ataku zimy

Tuż przed piętnastą szeroko zostały otwarte drzwi pierwszego outletu w okolicach szczecińskiego Turzyna.  Nie było przecięcia wstęgi, fontann confetti, przemów przedstawicieli władz miasta ani błogosławieństw duchownych wyznań  wszelkich. Tylko kilka sprzedawców otworzyło swe stoiska z  firmową odzieżą pochodzącą z wyprzedaży, na pozostałych trwało gorączkowe montowanie infrastruktury i elementów dekoracyjnych. To, że wiele boxów w dawnej hali Węglobudu świeci jeszcze pustkami gospodarze tłumaczą skutkami ataku zimy, bo ekipy najemców wyposażające swe punkty nie dotarły na miejsce.

Dla szczecinian, bywających w okolicach Turzyna na rodzinnych zakupach ceramiki łazienkowej, wyposażenia mieszkań czy buszujących w bogatej palecie farb  przygnębiający jest aktualny widok wnętrza obiektu. Świetliki, które kiedyś pozwalały ze spokojem dobrać kolor kafelków czy tapety są teraz zasypane śniegiem, a ciekawa przestrzenna konstrukcja budynku z klejonego drewna - na okres powstania obiektu rzadkość w mieście - znikła zdominowana  pudełkową zabudową poszczególnych sklepików. Nazywanie pierwszego outletu "galerią handlową" jest więc mocno na wyrost.

Na razie - poza sklepami z odzieżą -działa punkt przygotowujący soki ze świeżo wyciśniętych owoców, na miejscu jest także bankomat. Szerszej oferty handlowej znanych marek światowych i krajowych  (bielizna, odzież codzienna i sportowa) możemy się spodziewać w pierwszym kwartale przyszłego roku.