Osiem meczów bez zwycięstwa. Tak rozpoczęli piłkarze Pogoni Szczecin rundę jesienną w sezonie 2018/2019. Wydawało się wtedy, że dolnych rejonów tabeli nie uda im się opuścić... Jednak w grudniu skończyli rozgrywki na piątej pozycji. Komu to zawdzięczają? Czy jest szansa na kontynuację tej passy?
Długie oczekiwanie na zwycięstwo
Pierwszym meczem sezonu był bardzo pechowy dla nas mecz w Legnicy. Pogoń przegrała wówczas 0:1, a jedyny gol został zdobyty przez gospodarzy w 91. minucie, w doliczonym czasie gry. Kolejne siedem spotkań, to remisy i porażki. Kibice byli zatem coraz bardziej zniecierpliwieni taką postawą Portowców. Odezwały się głosy, że trener, Kosta Runjaić, powinien zostać zmieniony... Jednak dobrze, że tak się nie stało. W 9. kolejce spotkań ekstraklasy Pogoń wreszcie pokonała swego rywala i w dodatku była to drużyna teoretycznie o wiele silniejsza, tzn. Wisła Kraków. Dwie bramki zdobył wówczas Adam Buksa, a goście odpowiedzieli na to jednym celnym trafieniem.
Sprawa Delewa
Wiele się działo także poza boiskiem. Na początku października FIFA ukarała Portowców rocznym zakazem transferowym oraz dyskwalifikacją napastnika, Spasa Delewa na cztery miesiące (z powodu domniemanych nieprawidłowości przy rozwiązywaniu jego poprzedniego kontraktu). Na szczęście działacze naszej drużyny skutecznie odwołali się od tej decyzji i została ona cofnięta, a Bułgar, wznowił grę i co najważniejsze zaczął strzelać bramki. M.in. swoim trafieniem zapewnił Pogoni zwycięstwo w wyjazdowym meczu z Arką Gdynia (wygranym 3:2).
Drygas i Buksa najskuteczniejsi
Kibiców bardzo ucieszyły przede wszystkim efektowne wygrane z Lechem Poznań (3:0) i Legią Warszawa (2:1). Kosta Runjaić otrzymał wówczas tytuł trenera miesiąca października, a piłkarzami Pogoni zainteresował się selekcjoner kadry narodowej, który powołał do niej Huberta Matynę oraz Adama Buksę (ostatecznie jednak nie weszli na boisko w żadnym meczu reprezentacji). Ten ostatni zawodnik strzelił sześć bramek w rundzie jesiennej i był do pewnego czasu najskuteczniejszym piłkarzem Pogoni, ale coraz więcej bramek zdobywał też kapitan drużyny, Kamil Drygas, który wyprzedził swego kolegę, siódmy raz pokonując bramkarza w ostatnim meczu grudnia, ze Śląskiem Wrocław (wygranym 2:1).
Być w najlepszej ósemce
Ten ostatni rezultat sprawił, że Portowcy na własnym stadionie są niepokonani od siedmiu meczów! Rundę jesienną zakończyli na piątym miejscu i tracą tylko dwa punkty do czwartej, Jagielloni Białystok. Można mieć zatem powody do optymizmu, bo na pewno są duże szanse, by po kolejnych dziesięciu (wiosennych) meczach nasza drużyna utrzymała się w najlepszej ósemce i tym samym w ostatniej fazie rozgrywek mogła walczyć o najwyższe lokaty, a nie o utrzymanie w ekstraklasie (jak to był w poprzednim sezonie).
Trudne mecze wiosną, ale skład mocniejszy
W sezonie 2015/2016 zakończyli rozgrywki na szóstej pozycji i to był najlepszy rezultat Pogoni w tej dekadzie. Może uda się go poprawić, ale łatwo nie będzie, bo w rundzie wiosennej Portowcy mają do rozegrania kilka trudnych spotkań wyjazdowych – z Legią, Wisłą Kraków, Lechem Poznań czy z pierwszą w tabeli, Lechią Gdańsk (9 lutego).
Jest to mimo wszystko możliwe, bo skład personalny naszej drużyny jest coraz mocniejszy. Niedawno podpisał z nią kontrakt, Santeri Hostikka, zawodnik mający za sobą występy w reprezentacji Finlandii U-21. W coraz lepszej dyspozycji jest Hiszpan, Iker Guarrotxena (strzelec kilku ważnych bramek w końcówce rundy), a szansę na grę wiosną ma Soufian Benyami, niemiecki piłkarz, który doznał kontuzji podczas ostatniego letniego sparringu i teraz, po rehabilitacji, wznawia treningi. Jeżeli jeszcze wróci do składu, były kapitan, Adam Frączczak, to Pogoń może swoim kibicom dostarczyć wielu emocji i powodów do dumy, w przyszłorocznych meczach.
Komentarze
4