Ministra klimatu i środowiska Paulina Hennig-Kloska chce spotkać się z samorządowcami, aby przekazać, na czym mają polegać działania po wecie prezydenta Karola Nawrockiego w sprawie Parku Narodowego Doliny Dolnej Odry. Wojewoda Adam Rudawski: – Plan B w tej sytuacji pozwala objąć Międzyodrze specjalną ochroną.

W czwartek w resorcie klimatu i środowiska odbyło się spotkanie z prawnikami dotyczące Doliny Dolnej Odry. – Rozmawialiśmy o kilku wariantach na plan B – mówi Paweł Marciniak z departamentu edukacji i komunikacji w ministerstwie. Co to dokładnie oznacza? – Najpierw porozmawiamy o tym z samorządami. Takie spotkanie będzie w przyszłym tygodniu – tłumaczy. W praktyce może to oznaczać utworzenie na Międzyodrzu filii innego parku narodowego lub utworzenia tu rezerwatów. – Nie są to jedyne pomysły, ale nie chcę o tym na razie mówić – dodaje Marciniak.

Hennig-Kloska: Dobre wieści dla regionu

Paulina Hennig-Kloska o planie B napisała w mediach społecznościowych tuż po wecie prezydenta w sprawie powołania Parku Narodowego Doliny Dolnej Odry, czyli 7 listopada: „Wspólnie z samorządami rozpoczynamy prace nad rozwiązaniem zastępczym”. Przypomnijmy jednak, że o awaryjnym rozwiązaniu mówiła dużo wcześniej. „Mam dobre wieści dla regionu, Park Doliny Dolnej Odry powstanie, nawet przy wecie, mamy plan B” – to jej wpis w serwisie X z początku września tego roku.

Wojewoda zachodniopomorski Adam Rudawski podkreśla, że prezydent Nawrocki zawetował ustawę o powołaniu Parku Narodowego Doliny Dolnej Odry wbrew decyzji mieszkańców Pomorza Zachodniego. – Tym samym przekreślił dotychczasową pracę grupy inicjatywnej, samorządów i mieszkańców gmin, na terenie których park ma powstać. Jest jednak plan B w tej sytuacji, który pozwala objąć Międzyodrze specjalną ochroną. Można ten teren włączyć do innego, istniejącego już parku Narodowego, np. Wolińskiego Parku Narodowego lub Parku Narodowego Ujścia Warty. Muszą się jednak na to zgodzić samorządy, które chciały utworzenia Parku Narodowego Doliny Dolnej Odry na terenie swoich gmin – tłumaczy.

Ryszard Matecki: Politycy zawiedli

Wśród lokalnych polityków zdania na ten temat są podzielone. To jednak nie jest zaskoczeniem, bo PiS od początku torpedowało inicjatywę powołania parku.

Marek Duklanowski, radny Szczecina (PiS): – Uważam, że obecne formy ochrony na tym terenie, dwa rezerwaty, dwa obszary Natura 2000 i park krajobrazowy powinny wystarczyć. Potrzeba tylko woli współpracy.

Artur Nycz, radny sejmiku zachodniopomorskiego (KO): – Nie ma innego wyjścia i mam nadzieję, że plan B zadziała. To jedyna szansa, aby chronić Międzyodrze przed degradacją. Obecne formy ochrony nie są wystarczające.

Po wecie prezydenta, entuzjazmu polityków z koalicji rządzącej odnośnie alternatywnych rozwiązań, nie podzielają jednak członkowie parkowej inicjatywy, czyli społecznicy, dzięki którym ruszyła cała machina związana z utworzeniem nowego parku. I choć w mediach społecznościowych wypunktowali nieprawdziwe twierdzenia z uzasadnienia prezydenckiego weta, do zapowiedzi Hennig-Kloski podchodzą ostrożnie. Oni również są zaproszeni na spotkanie z ministrą w przyszłym tygodniu. – Najpierw musimy poznać zawartość planu B, aby móc to ocenić – mówi Piotr Piznal z inicjatywy. – Jeżeli to się będzie działo w takim trybie, jak był powoływany park, no to my się na to nie zgodzimy. Musimy mieć wpływ na to, co się dzieje, żeby te błędy, które zostały popełnione, nie zostały powtórzone – dodaje. Ryszard Matecki, również jeden z członków inicjatywy, kilka dni temu zarzucił wprost większości polityków z regionu, że zawiedli w tej sprawie. „Mieliśmy nadzieję, że wraz ze zmianą władzy pojawi się szacunek do inicjatyw obywatelskich. I zawiedliśmy się okrutnie. Gdy pisowscy aparatczycy produkowali swoje kłamstwa, zostawiliście nas samych, zgniatanych walcem pisowskiej propagandy. Posłowie - Grzegorz Napieralski, Patryk Jaskulski, Dariusz Wieczorek, Artur Łącki, Sławomir Nitras, Magdalena Filiks, Dariusz Wieczorek, Marszałek Olgierd Geblewicz – zapamiętamy, że nie można na was liczyć” – wypunktował w emocjonalnym wpisie w mediach społecznościowych.

Gorzkich słów nie szczędzi też Adam Tański, prezes szczecińskiego Okręgu Polskiego Związku Wędkarskiego. Przypomnijmy, że i rybacy, i wędkarze, podpisali porozumienie z resortem klimatu w sprawie powołania parku. – Czuję się rozczarowany obecną sytuacją, bo bardziej dzieli, niż jednoczy. Coś, co powinno nas zespalać, tworzy antagonizmy, polaryzuje nie tylko wędkarzy, ale i całe społeczeństwo – mówi.

Marek Duklanowski: Na Międzyodrzu jest brzydko

Marek Duklanowski wiele razy wypowiadał się na temat Międzyodrza. W jego opinii granica planowanego parku jest źle wyznaczona i wchodzi m.in. na Przekop Klucz-Ustowo. – To zablokowałoby żeglugę – przekonuje.

Tyle, że resort środowiska zaprzeczał temu wielokrotnie, podkreślając, że granice planowanego parku nie wchodzą ani na Odrę, ani na żeglowne kanały.

Ministerstwo odnosiło się też bezpośrednio do wypowiedzi Duklanowskiego, podkreślając, że nie ma racji.

– Chce pan powiedzieć, że wszyscy kłamią, że granice parku nie zagrażają żegludze? Nie tylko resort klimatu, ale też resort infrastruktury, samorządy i Zarząd Morskich Portów Szczecin-Świnoujście? – dopytujemy.

– Może jest jak w baśni „Nowe szaty cesarza”? – odpowiada radny, sugerując, że jest jak to dziecko z opowieści, które jako jedyne odważyło się krzyknąć, że król jest nagi. – Sprawdzam współrzędne z rozporządzenia i w ponad dwudziestu punktach park wchodzi na drogę wodną. Widać to doskonale na profesjonalnym narzędziu, jakim są mapy nawigacyjne Urzędu Żeglugi Śródlądowej. O sprawie niezgodności granic mówiłem już rok temu ministrowi Dorożale. Granice miały zostać poprawione – mówi.

Pytamy więc inaczej. – Załóżmy, że pana wątpliwości zostałyby skutecznie rozwiane, że miałby pan pewność, że park nie zablokuje żeglugi. Czy powinien powstać?

– Opowiem taką sytuację. Byłem na Międzyodrzu z córką. Pomagała mi nagrywać filmiki. I nagle powiedziała – tato, ale tu jest brzydko. I taka jest prawda.

Międzyodrze jest zaniedbane i zarośnięte. Nie znaczy oczywiście, że nie warto z nim niczego zrobić. Niestety cały obszar najładniej wygląda z góry. I ja do dziś od ludzi z ministerstwa nie wiem, co mamy tam chronić i w jakim kierunku pójść. Znam to miejsce naprawdę całkiem dobrze, byłem tam kilkadziesiąt razy i nie jest to teren, na którym koniecznie musi być park narodowy – uważa.

Artur Nycz: Trzeba otworzyć dyskusję na nowo

Artur Nycz podkreśla, że park narodowy nie jest celem samym w sobie, ale instrumentem, który skutecznie pozwoli pozyskiwać środki na szeroko pojętą rewitalizację Międzyodrza. Tu wszyscy są zgodni: takie działania są niezbędne, aby ten teren ocalał. Nycz jednak ostro wypowiada się o politycznych oponentach. – PiS na temacie parku urządziło poligon jak można za pomocą kłamstwa i nienawiści zniszczyć inicjatywę, która nie generuje żadnych wad, ale daje mnóstwo korzyści. Wiemy, że plan B, to jedynie proteza, rozwiązanie tymczasowe, ale zarazem jedyna droga, aby ratować Międzyodrze. Nie możemy czekać – mówi.

Jednocześnie przyznaje, że raczej nie stanie się to szybko. – To sytuacja, która wymaga na nowo konsultacji – mówi.

Te mogą nie być łatwe. Paweł Wróbel, wójt Widuchowej, a więc gminy, która niemal jednogłośnie chciała parku, nie kryje, że nie podoba mu się pomysł ze zrobieniem na Międzyodrzu filii innego parku. – To nie jest to samo. Moi radni się na to nie zgodzą. Nie chcę jednak wyprzedzać faktów, bo o takim rozwiązaniu wiem tylko z doniesień medialnych, nikt nam tego oficjalnie nie zakomunikował – mówi. Wójt uważa, że cała procedura powołania parku narodowego powinna ruszyć od nowa. – Z wyciągnięciem wniosków z błędów, które zostały popełnione teraz – mówi.

Agnieszka Szlauer-Łukaszewska: Obalę fake newsa

Objęcie Międzyodrza parkiem narodowym nie jest inicjatywą nową, a po kilkudziesięciu latach, a dokładnie po katastrofie odrzańskiej, pomysł powrócił na nowo. Pierwsze spotkanie grupy inicjatywnej – mieszkańców nadodrzańskich miejscowości, w tym naukowców badających Międzyodrze – odbyło się w lutym 2023 roku. Pomysł lokalnej społeczności dostrzegli rządzący – konsultacje i prace nad powołaniem Parku Narodowego Doliny Dolnej Odry trwały ponad rok. Ostatecznie na park nie zgodzili się jedynie radni gminy Gryfino, dlatego w ustawie o powołaniu parku, tereny gryfińskie nie były uwzględnione. Resort klimatu i środowiska, ale też resort infrastruktury gwarantowały jednoznacznie, że park w żaden sposób nie ograniczy żeglugi śródlądowej i planów związanych z jej rozwojem. Stosowne zapisy będące swoistym bezpiecznikiem w tych kwestiach znalazły się w ustawie, która trafiła na biurko prezydenta.

Jak cenne przyrodniczo są tereny Międzyodrza wielokrotnie mówili naukowcy zajmujący się tym terenem. Mimo tego, w uzasadnieniu prezydenckiego weta, znalazło się stwierdzenie: „decyzja o utworzeniu parku narodowego została podjęta bez uprzedniego wykazania, że obszar ten posiada wartości przyrodnicze wymagające podwyższonej formy ochrony”.

Między innymi do tego zapisu odnieśli się członkowie inicjatywy powołania parku. „Nie jest to prawda. Zespół 26 naukowców i ekspertów przygotował niemal 400-stronnicowe opracowanie, w którym jednoznacznie wskazuje ponadprzeciętne walory przyrodnicze Międzyodrza, które kwalifikują ten obszar jako park narodowy. Streszczenie tych wniosków było uzasadnieniem do ustawy o utworzeniu Parku Narodowego Doliny Dolnej Odry” – napisali. Mówiła o tym podczas ostatniej sesji w Gryfinie prof. Agnieszka Szlauer-Łukaszewska, hydrobiolożka badająca Międzyodrze i członkini inicjatywy. – Obalę fake newsa, czyli zarzut o braku inwentaryzacji przyrodniczej na Międzyodrzu. Otóż jestem osobą, która była odpowiedzialna za opisanie walorów przyrodniczych tego obszaru. Niebawem też do druku zostanie przekazana monografia opisująca w sposób szczegółowy walory przyrodnicze Międzyodrza. Jest ona oparta na najnowszych badaniach – podkreśliła.

Za tym, że to tu powinien powstać nowy park narodowy, jednogłośnie opowiedzieli się także dyrektorzy wszystkich 23 polskich parków. „Walory przyrodnicze Międzyodrza pretendują ten obszar w 100% do włączenia w granice parku narodowego. Dotychczasowa wiedza naukowa potwierdza jego wyjątkowość przyrodniczą oraz potrzebę pilnej ochrony” – napisali w liście do Prezydenta RP Karola Nawrockiego.

W Polsce od blisko ćwierćwiecza nie powstał żaden nowy park narodowy.