Co może łączyć szczeciński Przegląd Muzyczny z Kabaretem? Oczywiście Kabaret Szarpanina ze Szczecina. Ich specyficzne poczucie humoru stało się marką nie tylko w Szczecinie, ale i w Polsce. Tym bardziej cieszy mnie fakt, iż zgodzili się poprowadzić cały projekt Made In Szczecin, Chilli Paprykarz Muzyczny.
Na co komu kolejny odpicowany konferansjer, który niczym teatralna, groteskowa marionetka opowiada kiepski dowcip, by wywołać zabłąkany uśmieszek na twarzach publiki? Nikt tak do końca nie wie, czy ten grymas uśmiechu to choć w części zasługa konferansjera, czy też może efekt zażenowania wynikającego z sytuacji. Na szczęście widzowie przeglądu nie będą musieli się nad tym zastanawiać. Stawiamy bowiem na polot, inwencję i przede wszystkim na to, co szczecińskie.
Nic wymuszonego, jesteśmy dla Was, by Was bawić, dostarczyć wam parę godzin pysznej zabawy, która upłynąć winna pod znakiem dobrej muzyki oraz śmiechu do łez.
Chcemy dotrzeć do jak największego grona odbiorców, nawet nie zdajemy sobie sprawy, ba, nawet nie zastanawiamy się, jak wielu twórczych ludzi na wielu płaszczyznach żyje w tym mieście. Wiecie ilu utalentowanych pasjonatów muzyki ginie w szarej strudze codzienności? Myślę, że wolicie nie wiedzieć.
Walczymy o to, by stworzyć dziś i w przyszłości konkretną perspektywę, nie tylko muzyczną.
Dlaczego Kabaret Szarpanina jest tak ważny dla nas, organizatorów?
Jak już wyżej napisałam, o sztucznego prezentera nie trudno, przyćmiewa on wówczas meritum, skupiając uwagę na braku prawdziwej osobowości scenicznej.
Przyznam się szczerze, że jest to dość niekonwencjonalny zabieg, który ma sprawić, iż całość obierzę formę dość delikatną, lekką, łatwo przystępną, czyli lekkostrawną. Nie będzie nam się potem cały dzień odbijać jak po niesmacznej rybie. Nie będziemy czuć bariery, Ty jesteś widzem, ja występującym, Ty jesteś prowadzącym, ja słuchaczem, Ty dopiero zaczynasz przygodę na scenie, ja jestem rekinem scenicznym.
Cóż to właściwie znaczy poSzarpać Paprykarz?
Marek Juszkiewicz, Marcin Pawłowski i Grzegorz Dolniak stworzą coś nowego, niepowtarzalnego, nowatorskiego i ożywczego. Zerwą z kanonem imprez tego typu, przez co samo wydarzenie urośnie do niepowtarzalnej rangi. Nie da się tego odtworzyć, nie będzie to program prezentowany przy okazji innych imprez. Będziemy świadkami ulotności chwili, pod miękkim płaszczykiem polotu, dalekosiężności, pionierskości. Ulotność chwili, która nie będzie wypracowana, przetrenowana, czy zamknięta w ramówkach, to ona będzie nami rządzić tego dnia. Damy się jej prowadzać, przesiąkniemy nią, ona nas zawłaszczy. Ale przecież właśnie o to chodzi, by roztoczyć magię chwili dla innych, którzy oderwą się od zwykłości. To uczucie w nas pozostanie, gdy ktoś później wymieni nazwę „Szarpanina ze Szczecina” na naszej twarzy zabłąka się uśmiech, bo na ułamek sekundy magia tego wydarzenia powróci.
To będzie coś, co będziemy długo wspominać.
Nie wierzycie? Sprawdźcie!
Komentarze
1