Mateusz Piskorski to jedna z najbardziej nietuzinkowych postaci szczecińskiego życia publicznego. Od lat na marginesie, ale niebawem może się to zmienić.
W jego historii są momenty, kiedy pojawiał się na pierwszych stronach gazet jako najbliższy współpracownik Andrzeja Leppera, ale też chwile kompromitacji, gdy został oskarżony o szpiegostwo.
Po kilku latach wyszedł z aresztu w 2019 roku. Oskarżano go o szpiegostwo na rzecz Chin oraz Rosji. Politolog, wykładowca, a w latach 2005-2007 nawet poseł Samoobrony, uznawany za jednego z bardziej perspektywicznych polityków tego ruchu. W 2006 roku startował na prezydenta Szczecina, ale z wyścigu się wycofał, by wesprzeć kandydatkę PiS. Od lat publikuje w mediach sympatyzujących z Rosją i Białorusią.
Piskorski ostatnio jest aktywniejszy, a w piątek ma promować swoją książkę podczas spotkania z liderem Korony Grzegorzem Braunem. Dzień później politycy zaplanowali konferencję przed budynkiem Stoczni Szczecińskiej. Nieoficjalnie mówi się, że Piskorski ma być… liderem listy Brauna do Sejmu w wyborach w 2027 roku.
– W polityce dwa lata to jest wieczność – komentuje Mateusz Piskorski i dodaje: – Przedwczesne rozważania. Nie jestem członkiem żadnej partii i nie zamierzam się zapisywać. Od czasów Samoobrony jestem bezpartyjny, ale jestem gotowy i otwarty na współpracę z tymi, z którymi w pewnych sprawach jest mi po drodze. Mamy z Grzegorzem Braunem swoje różnice, ale współpracować możemy.
– W parlamencie byłem 20 lat temu. Szmat czasu. Nie powiem, by mnie jakoś tam ciągnęło. W kadencji 2005-2007 można było spotkać ambitne osoby i ciekawych rozmówców, a teraz to wygląda, jak wygląda – komentuje polityk.
Wybory odbędą się w 2027 roku. Ostatnie sondaże dają Koronie Brauna od 6 do nawet 10% poparcia. Taki wynik gwarantowałby partii mandat poselski ze Szczecina.
Komentarze