Wynieś się wreszcie
Reżyser, który zadebiutował 15 lat temu w pełnym metrażu, znakomitym „Powrotem”, znów stworzył dzieło, pozornie odnoszące się do jednostkowych losów, a de facto, posiadające siłę społecznego komentarza dotyczącego całego, wielkiego kraju. Małżeństwo Borysa (Aleksiej Rozin) i Żeni (Maryana Spivak) dotarło właśnie do ostatniego stadium. „Zapłacę za Twoją przeprowadzkę, tylko się wreszcie wynieś” - mówi ona. Nie mogą już na siebie patrzeć, a dialogi podszyte są okrutną ironią. Mieszkanie, w którym przebywają jest już wystawione na sprzedaż, ale jest jeszcze jeden kłopot, który trzeba pokonać. To 12-letni syn, który zza ściany słucha tych kłótni, jest niemym i bezbronnym świadkiem rodzinnego kataklizmu. Rodzice zastanawiają się co z nim zrobić, gdzie go „upchnąć”, a on pewnego dnia zwyczajnie znika....
Czas na nowe życie
„Ja chcę być po prostu szczęśliwa” - tak Żenia tłumaczy swoje postępowanie w rozmowie ze swoim nowym facetem, starszym od niej, dobrze prosperującym rozwodnikiem. Wcześniej w salonie urody, podczas zabiegów upiększających, opowiada zaprzyjaźnionej kosmetyczce o swoich życiowych planach, wzbudzając jej zazdrość. Borys tymczasem martwi się, że ktoś w jego firmie mógłby zdradzić jego ortodoksyjnie prawosławnemu szefowi, że porzuca związek małżeński. Najlepszy sposób, to... szybki ponowny ślub. Wtedy może wtedy uda się niepostrzeżenie utrzymać status quo i nie wylecieć z pracy.
Apokalipsa na każdym poziomie
W poprzednim filmie Zwiagincewa („Lewiatan”), także zrealizowanym wraz ze scenarzystą Olegiem Nieginem, główny bohater został zmiażdżony przez brutalną rzeczywistość, przez władzę i chciwość. W tym wypadku przekaz jest pozornie subtelniejszy, ale równie dramatyczny. Reżyser serwuje nam też newsy o zbliżającym się końcu świata, o wojnie na Ukrainie, propagandowo manipulowane przez rosyjską telewizję. Konflikt i brak prób porozumienia, przenika każdy poziom życia, a szczęście jest egoistyczne i zimne. Chyba najbardziej dobitnie uświadamia to widzowi rozmowa na podmoskiewskiej daczy, z matką Żeni. Ta kobieta jest wręcz agresywna w swej niechęci wobec córki. Nie ma zatem złudzeń, że jest szansa na jakikolwiek odruch empatii.
Szansa na Oscara
Film na festiwalu w Cannes otrzymał Nagrodę Jury, natomiast Europejska Akademia Filmowa przyznała twórcom nagrody w kategorii Najlepsze Europejskie Zdjęcia 2017 i Najlepsza Europejska Muzyka 2017. Teraz „Niemiłość” ma szansę na Oscara (w kategorii Najlepszy Film Nieanglojęzyczny). Czy go zdobędzie dowiemy się 4 marca.
Komentarze
0