Szczecin ma najszybszą bieżnię w Polsce. Udowodnił to jamajski sprinter Asafa Powell, który podczas mityngu Pedro’s Cup ustanowił międzynarodowy rekord Polski na 100 m. Jamajczyk pobiegł 9,82 s. Nikt szybciej od niego nie pobiegł na polskiej ziemi.

Powell najjaśniejszą gwiazdą mityngu

Wynik Powella można uznać za najbardziej wartościowy rezultat zawodów. Następny zawodnik, również Jamajczyk, Nesta przybiegł na metę w czasie 10,10. Jeszcze bardziej imponuje wynik Powella, jeśli weźmie się pod uwagę, że podczas jego startu temperatura wyniosła jedynie nieco ponad 17 stopni.

- Zrobiłem bardzo dobrą rozgrzewkę i byłem odpowiednio rozgrzany. Pogoda mi nie przeszkadzała - skomentował zwycięzca biegu. Wszystkie trzy pierwsze miejsca na 100 m zajęli Jamajczycy, nie mogło więc zabraknąć pytania redaktora wSzczecinie.pl, dlaczego małe państwo na Karaibach ma tylu wspaniałych lekkoatletów:

- Lubimy tańczyć – odpowiedział ze śmiechem Powell. – Ważna jest motywacja. Usain Bolt mi powiedział, że ja i moje sukcesy były dla niego motywacją – dodał Jamajczyk mając na myśli nieobecnego na zawodach kolegę z reprezentacji - fenomenalnego rekordzistę świata na 100 m.

 

Gay był zmęczony

W cieniu uśmiechniętego Powella pozostał poważny Amerykanin Tyson Gay. Co prawda wygrał swoją konkurencję biegową na 200 m, ale jego wynik 20,21 s niektórych kibiców lekkoatletyki rozczarował. Niektórzy spodziewali się, że złamie granicę 20 sekund i ustanowi międzynarodowy rekord Polski. Co prawda Marcin Urbaś pobiegł niegdyś 19,98 s, ale nie zrobił tego na polskiej ziemi. Dziś już ten znakomity polski sprinter nie startuje. Obecnie można go oglądać w Tańcu z gwiazdami.

Innych interesowało, dlaczego Tyson Gay - wielki rywal Usaina Bolta, nie wystartował wraz z Powellem na 100 m. Może wtedy Jamajczyk pobiegł by jeszcze szybciej? W kuluarach mówiło się, że Gay niechętnie biega wspólnie na mityngach z Jamajczykami. Woli się z nimi spotykać tylko przy okazji wielkich imprez. Na konferencji prasowej Gay podał jednak inny powód:

- Byłem treningowo przygotowany na 200 m. Trener mi polecił pobiec ten dystans.

Na pytanie innego dziennikarza, dlaczego jest taki smutny, odpowiedział:

- Nie jestem smutny. Jestem zmęczony, mam za sobą długą podróż.

 

Zrewanżował się tylko Ziółkowski

Pedro’s Cup miał być mityngiem rewanżów srebrnych miotaczy: młociarza Szymona Ziółkowskiego, kulomiota Tomasza Majewskiego oraz dyskobola Piotra Małachowskiego wobec złotych medalistów z Berlina. Pokonać swojego sierpniowego pogromcę udało się jedynie temu pierwszemu, który nie zachwycił może wynikiem (77,01 m), ale triumfatora Mistrzostw Świata Słoweńca Primosa Kozmusa odesłał do domu na tarczy. Na wyższym poziomie zdecydowanie stały konkursy w rzucie dysku i pchnięciu kulą. Piotr Małachowski zajął dopiero czwarte miejsce, przegrywając m.in. z Litwinem Virgilijusem Alekną, który rzucił 68,53 m, co można już uznać za klasowy wynik. Lepiej od Małachowskiego zaprezentował się Majewski, który przegrał z Christianem Cantwellem w… ostatniej próbie, kiedy to Amerykanin rzucił na odległość 21,49 m. Natomiast trzeciego Białorusina Andreia Mikhnevicha (20,90 m) nasz kulomiot pokonał zaledwie o 1 cm.

 

Bednarek uczy się od Partyki

Na rewanż po Mistrzostwach Świata w Berlinie zapowiadano również rywalizację w skoku wzwyż. W szranki mieli stanąć niespodziewany brązowy medalista ze stolicy Niemiec – Sylwester Bednarek oraz triumfator tamtej imprezy – Rosjanin Yaroslav Rybakov. Rywalizacja okazała się tak zacięta i wyrównana, że obaj zawodnicy zajęli wspólnie… pierwsze miejsce. Lekkoatleci pokonali 2,30 m w pierwszej próbie, a na niższych wysokościach mieli tylko jedną zrzutkę, dlatego też na najwyższym podium stanęli razem. Potem Polak i Rosjanin zdecydowali się zaatakować poprzeczkę na wysokości 2,34 m. Bednarek zdecydował się na ten ruch po konsultacjach ze znakomitym niegdyś skoczkiem wzwyż – Arturem Partyką. Młody zawodnik nie dał jednak rady, podobnie jak Rybakov, dlatego też obaj musieli zadowolić się dzieleniem pierwszego miejsca.

 

Rogowska pokonała Pyrek

Ciekawie zapowiadała się również rywalizacja pomiędzy naszymi dwiema wspaniałymi tyczkarkami. „Złota” z Berlina Anna Rogowska nie dała jednak szans „srebrnej” szczeciniance Monice Pyrek, która zaliczyła zaledwie wysokość 4,40 m. Natomiast tegoroczna mistrzyni świata skoczyła 30 cm wyżej i następnie postanowiła zaatakować rekord Polski na wysokości 4,84 m. Niestety bez powodzenia.

- Będę jeszcze atakować rekord Polski. Ale pomimo zimna, udało mi się wygrać i skoczyć 4,70 – powiedziała na konferencji prasowej Rogowska.

Pyrek bardzo przeżyła swoją porażkę, zwłaszcza, że startowała przed szczecińską publicznością. Na pocieszenie otrzymała od prezydenta miasta Piotra Krzystka tytuł „zasłużonej dla miasta Szczecina” oraz dwutygodniowe wczasy w Afryce.

 

Świetna promocja dla miasta

Kolejną, szczecińską odsłonę mityngu Pedro’s Cup można uznać za sukces. Padło kilka wartościowych rezultatów. Poza powyższymi na wyróżnienie zasługuje zwycięstwo Artura Nogi na 110 m ppł. w czasie 13,35. Wynik ten jest tylko o 0,01 s słabszy od jego rekordu życiowego.

Dopisała również publiczność, która żywiołowo dopingowała zawodników. Stadion pękał w szwach i warto pomyśleć o jego rozbudowie. Jeżeli chcemy nadal organizować w Szczecinie tak dobrze obsadzone zawody, musimy to zrobić.

Była to też świetna promocja dla naszego miasta, ponieważ w trakcie zawodów spiker opowiadał wiele „szczecińskich” anegdot np. o „latającym doktorze” Stefanie Lewandowskim – znakomitym średniodystansowcu z naszego miasta. Ponadto mityng transmitowała Telewizja Polska.

 

Trzy pierwsze miejsca w poszczególnych konkurencjach:

Mężczyźni:

100 m

1.    Asafa Powell (Jamajka) 9,82

2.    Carter Nesta (Jamajka) 10,10

3.    Michael Frater (Jamajka)10,23

200 m

1.    Tyson Gay (USA) 20,21

2.    Jeffrey Lawal – Balogun (W. Brytania) 20,85

3.    Ainsley Waugh (Jamajka) 21,10

 

400 m

1.    Yusif Rabah (Sudan) 45,64

2.    Robert Tobin (W. Brytania) 45,95

3.    Erison Hurtault (Dominikana) 46,15

 

800 m

1.    Nick Symmonds (USA) 1:46,03

2.    Marcin Lewandowski (Polska) 1:46,82

3.    Reuben Bett (Kenia) 1:47.18

 

1500 m

1.    Mateusz Demczyszak (Polska) 3:43,10

2.    Radosław Popławski (Polska) 3:47,46

3.    Hubert Pokrop (Polska) 3:48,57

 

110 m ppł.

1.    Artur Noga (Polska) 13,35

2.    Daniel Kiss (Węgry) 13,41

3.    William Sharman (W. Brytania) 13,41

 

Pchnięcie kulą

1.    Christian Cantwell (USA) 21,49

2.    Tomasz Majewski (Polska) 20,91

3.    Andrei Mikhnevich (Białoruś) 20,90

 

Rzut dyskiem

1.    Virgilijus Alekna (Litwa) 68,53

2.    Robert Harting (Niemcy) 66,58

3.    Zoltan Kovago (Węgry) 66,42

4.    Piotr Małachowski (Polska) 65,14

 

Rzut młotem

1.    Szymon Ziółkowski (Polska) 77,01

2.    Primos Kozmus (Słowenia) 76,58

3.    Krisztian Pars (Węgry) 75,76

 

Skok wzwyż

1.    Sylwester Bednarek (Polska) 2,30

Yaroslav Rybakov (Rosja) 2,30

2.    Jesse Williams (USA) 2,24

Kobiety:

100 m

1.    Sherone Simpson (Jamajka) 11,29

2.    Shericka Williams (Jamajka) 11,46

3.    Laverne Jones – Ferrette (Wyspy Dziewicze) 11,54

 

1500 m

1.    Christy Wurth – Thomas (USA) 4:07,31

2.    Lisa Dobriskey (W. Brytania) 4:07,63

3.    Sylwia Ejdys (Polska) 4:08,76

100 m ppł.

1.    Nickiesha Wilson (Jamajka) 12,79

2.    Julia Kondakowa (Rosja) 12,94

3.    Sarah Claxton (W. Brytania) 13,07

400 m ppł.

1.    Melanie Walker (Jamajka) 54,86

2.    Josanne Lucas (Trynidad i Tobago) 55,48

3.    Natalia Antiuch (Rosja) 55,70

 

Rzut młotem

1.    Betty Heidler (Niemcy) 72,22

2.    Kathrin Klaas (Niemcy) 69,95

3.    Tatiana Łysenko (Rosja) 68,62

Skok o tyczce

1.    Anna Rogowska (Polska) 4,70

2.    Aleksandra Kiriaszowa (Rosja) 4,60

3.    Kate Dennison (W. Brytania) 4,60

4.    Tatiana Polnowa (Rosja) 4,50

5.    Monika Pyrek (Polska) 4,40

 

Skok w dal

1.    Jovanee Jarrett (Jamajka) 6,39

2.    Ksenija Balta (Estonia) 6,28

3.    Teresa Dobija (Polska) 6,23