Od wielu lat mieszkańcy osiedla Arkońskie-Niemierzyn czekają na rewitalizację Parku im. Fryderyka Chopina. Projekt inwestycji już jest, ale oprócz nowych ławek, alejek i pergoli, zakłada także wycinkę drzew, co oburzyło lokalnych działaczy partii Zieloni. „Wyobrażacie to sobie? Park ma zostać zmodernizowany, ale zieleń w tym przeszkadza” – nie kryje oburzenia Andrzej Radziwinowicz.

Pod koniec stycznia tego roku Zakład Usług Komunalnych ogłosił przetarg na rewitalizację Parku im. Fryderyka Chopina. Jak czytamy, „to kolejny park, który przejdzie całkowitą metamorfozę”. Na początku inwestycja wzbudziła radość wśród mieszkańców osiedla, ale w ostatnich dniach zaniepokoiła ich informacja o wycince drzew, która związana jest z projektem modernizacji.

„Nie protestujemy przeciw modernizacji parku”

O planach wycinki drzew poinformowali lokalni działacze partii Zieloni. Jak podkreśla Andrzej Radziwinowicz, nie są przeciwni modernizacji parku. Nie protestują też przeciwko usuwaniu chorych drzew, które stwarzają zagrożenie.

„Kategorycznie nie zgadzamy się z wyrąbywaniem zdrowych drzew tylko dlatego, że przegrały z wizją projektantki” – tłumaczy współprzewodniczący szczecińskiego oddziału partii Zieloni.

„To nie jest projekt sprzed dekady, tylko może sprzed 2-3 lat. Jak wytłumaczymy wycinanie zdrowych drzew? Budową nowej alejki? Postawieniem rzeźby fortepianu? Budową jakiejś agory? To nie jest układ drogowy, gdzie wszystko musi zgadzać się z wytycznymi ministra, tylko teren zieleni. Tu wszystko się da, trzeba mieć tylko dobrą wolę. W tym przypadku dobra wola przegrywa z wizją projektantki” – krytykuje.

Więcej wycinki niż nasadzeń kompensacyjnych

Autorką projektu modernizacji Parku im. Chopina jest architektka Joanna Wojtecka z pracowni Archimedes. Jak poinformował nas rzecznik prasowy Zakładu Usług Komunalnych, do wycinki przeznaczono 9 drzew, które mają kolidować z inwestycją.

– Pięć z nich koliduje z projektowaną pergolą i nie są to drzewa wartościowe. Jedno drzewo rośnie na skrzyżowaniu alejek, kolejne koliduje z projektowanym placem wielofunkcyjnym w obszarze bardzo zalesionym, a 2 drzewa rosną na dachu schronu przeciwlotniczego powodując jego uszkodzenia – wylicza Andrzej Kus.

Ponadto, z projektowaną pergolą mają kolidować 3 klony, ale te zostały przeznaczone do przesadzenia. Łącznie w I etapie wskazano do wycinki 26 sztuk drzew. Pozostałe mają być usunięte „ze względu na stan zdrowotny oraz zagrożenie dla osób postronnych”.

Co ciekawe, nasadzeń zastępczych będzie mniej niż wyciętych okazów. – Zaplanowano 14 sztuk drzew, w tym 9 obligatoryjnych jako rekompensata za wycinkę z powodu kolizji. Dodatkowo 5 sztuk drzew oraz 682 sztuk krzewów – wylicza rzecznik prasowy ZUK.

„To zwyczajna dewastacja”

Interpelację w sprawie wycinki drzew złożył także radny Przemysław Słowik. Jak uważa, planowana rewitalizacja „to kolejny przykład braku poszanowania dla terenów zielonych w naszym mieście”. Jednocześnie dziwi go, że „po tak licznych przypadkach fatalnych decyzji planistycznych, nadal dochodzi do takich sytuacji”.

„To plany powinny zostać dostosowane do istniejącej zieleni, a nie odwrotnie. Drzewa to nasza zielona infrastruktura, więc tym bardziej niezrozumiała jest każda rewitalizacja parku, która zakłada masową wycinkę drzew. W tej sytuacji wypada skorygować nazewnictwo dla tego typu projektów. Rewitalizacja zakładająca wycinkę wiekowych, dojrzałych drzew to zwyczajna dewastacja” – krytykuje.