W czwartek na Łasztowni odbyły się pierwsze koncerty w ramach szczecińskich juwenaliów. Choć frekwencja dopisała, pojawiały się głosy, że to dopiero rozgrzewka, a najmocniejsze uderzenie przyjdzie w piątek, gdy na scenie pojawią się bardzo oczekiwani przez studentów artyści hip-hopowi. Jak było w czwartek? Pozytywnie, energetycznie i rockowo. Co ważne, wśród publiczności nie brakowało „starszych" osób.
Czwartkowe koncerty na juwenaliowej scenie na Łasztowni rozpoczęły się po godzinie 18:00. Teren szybko zapełnił się studentami, ale nie tylko. Najpierw wystąpili młodzi artyści, a o 19:20 zagrała pochodząca z Ińska Margaret. Artystka wydała właśnie album „Siniaki i cekiny”, który promują emitowane we wszystkich stacjach radiowych single „Tańcz głupia”, „Bynajmniej”, „Miłego lata” czy przebojowy duet z hiszpańskim gwiazdorem Alvaro Solerem „Hot like summer”.
Po Margaret scenę przejął Igo. Zrobiło się bardziej nostalgicznie i rockowo. Artysta wykonał utwory ze swojej debiutanckiej płyty oraz piosenki, które powstały na potrzeby trasy Męskie Granie. Igo rozgościł się w naszym mieście na dobre. Wróci do Szczecina w lipcu na Męskie Granie, a także prawdopodobnie w sierpniu – na jeden z koncertów w ramach The Tall Ships Races 2024, o czym mówiono za kulisami wydarzenia.
W finale usłyszeliśmy niezmordowanego Kazika Staszewskiego z Kultem. Był to mocny, rockowy koncert, udowadniający, że zespół jest nadal w świetnej formie.
Jak bawili się uczestnicy juwenaliów?
– Jak widać, studentem nie jestem, chyba, że uniwersytetu trzeciego wieku. Jesteśmy z żoną i przyjaciółmi dla Kultu. Grają u nas dość często, ale taka formuła koncertu zawsze pozwala na inne świętowanie, jest super – mówił nam jeden z uczestników wydarzenia.
– Myślałam, że będzie więcej ludzi. Udało mi się na koncert Igo podejść pod samą scenę – mówiła jedna ze studentek. Już w piątek dzień hip-hopowy.
Na scenie na Łasztowni zaprezentują się m.in.: Guzior, Szpaku, Reto, Słoń, Otsochodzi. W sobotę gwiazdami wieczoru będą zespół Kwiat Jabłoni, Lemon, Błażej Król oraz Catz 'n Dogz.
Komentarze
1