Mają być mniejsze i w większej odległości od tych istniejących już budynków. Miasto nie rezygnuje i argumentuje chęć sprzedaży zielonych działek w centrum miasta pod nową zabudowę mieszkaniową. „Zrzucanie odpowiedzialności na radę osiedla, jakby to był najważniejszy organ w mieście, jest wprost śmieszne” – krytykuje miejski aktywista Radosław Adamski.

Mowa o terenie między willami przy al. Wojska Polskiego 87-93 a budynkami przy ul. Monte Cassino 22-23. Obecnie znajdziemy tutaj głównie ogródki wytyczone przed wojną, które dzierżawią okoliczni mieszkańcy. Ale wkrótce ma się to zmienić.

Od 3 do 4 budynków, mniejszych niż te obecne

O sprzedaży nieruchomości mieszkańcy mieli dowiedzieć się dwa dni po wyborach samorządowych. Wtedy też utworzyli petycję, którą podpisało ponad 550 osób. Odpowiedzi na nią udzieliła zastępczyni prezydenta Szczecina Anna Szotkowska.

Jak czytamy, na działkach będą mogły powstać 3 lub 4 budynki mieszkalne o maksymalnej wysokości 13 metrów. Ich powierzchnie mają wynieść od 330 do 440 m kw. (dopuszczalna powierzchnia zabudowy wynosi 22 procent).

„To wartość o wiele niższa w porównaniu do powierzchni istniejących budynków przy ulicy Monte Cassino – 852 i 858 metrów kwadratowych” – podkreśla Anna Szotkowska.

Powierzchnia biologicznie czynna ma zająć minimum 50 procent powierzchni terenu, w tym 25 procent musi zajmować zieleń wysoka. Nowy właściciel nieruchomości będzie również zobowiązany do urządzenia terenu rekreacyjno-wypoczynkowego.

Zastanawia jedynie wymagana liczba miejsc postojowych – na jeden lokal mieszkalny ma przypadać jedynie od 0,5 do 1 miejsca.

Rada osiedla bez stanowiska. „Jakby to był najważniejszy organ”

Zgodnie z zapisami miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego „Śródmieście Północ – Piotra Skargi – Felczaka” nowe budynki mają znaleźć się w odległości 35 metrów od tych przy ul. Monte Cassino 22, 22a, 22b i 10 metrów od granicy działki. Od bloków przy ul. Monte Cassino 23, 23a, 23b oddalone będą o 14 metrów.

„Nieprzekraczalne linie zabudowy zapewniają znaczne oddalenie nowych budynków od istniejących i są około trzykrotnie większe od odległości wynikających z Rozporządzenia Ministra Infrastruktury, gdzie minimalna odległość budynku z oknami od granicy działki wynosi 4 metry” – zaznacza Anna Szotkowska.

Jak dodaje zastępczyni prezydenta Szczecina, projekt miejscowego planu został wysłany do Rady Osiedla „Śródmieście-Północ”, ale ta nie zajęła stanowiska. Tak samo, gdy została poinformowana o przygotowaniu nieruchomości do zbycia. Nie zostały również wniesione żadne uwagi przy publicznym wyłożeniu projektu dokumentu.

– Zrzucanie odpowiedzialności na radę osiedla, jakby to był najważniejszy organ w mieście, jest wprost śmieszne. Listów ani maili do rady osiedla nie odbierał przewodniczący Ireneusz Koczan. Ten sam, który kilka tygodni później startował z listy prezydenta Krzystka do rady miasta – ripostuje Radosław Adamski.

„Walka będzie kontynuowana”

Mieszkańcy sprzeciwiający się sprzedaży zielonych nieruchomości zaproponowali miastu, że odkupią wspomniane działki z bonifikatą. Sprzedaż w trybie bezprzetargowym ma mieć jedynie w szczególnych przypadkach. Zdaniem magistratu, wyżej opisywana taką nie jest.

„Nieruchomości publiczne są zbywane w drodze przetargu. Takie rozwiązanie chroni nieruchomości publiczne przed niewłaściwym rozdysponowaniem, świadczy o przejrzystości i jednolitości zasad obrotu” – wyjaśnia Anna Szotkowska.

– Głos mieszkańców został niestety zignorowany, ale walka o zachowanie tego zielonego terenu przed zakusami deweloperów będzie kontynuowana – zapowiada Radosław Adamski.