Wspominano Starszych Panów
Festiwal tradycyjnie już odbył się w Książnicy Pomorskiej w Szczecinie. Jednym z punktów programu było spotkanie z Grzegorzem Wasowskim i Moniką Makowską-Wasowską, z którymi rozmawiał znany dziennikarz, Michał Ogórek. Rozmowa dotyczyła głównie twórczości Jeremiego Przybory i Jerzego Wasowskiego oraz Kabaretu Starsi Panowie. Była mowa o Teatrzyku Radiowym „Eterek”, stylu pracy obu artystów i niełatwych początkach w telewizji, która tylko dzięki wstawiennictwu Adama Hanuszkiewicza zdecydowała się na kontynuowanie współpracy i dalszą emisję Kabaretu.
Najlepiej czuli się w radiu
Dyskusja była przeplatana piosenkami skomponowanymi przez ojca Grzegorza Wasowskiego, np. „Zakochamy się tak jak trzeba” w wykonaniu Romana Frankla i Joanny Szczepkowskiej czy „Jak zatrzymać tę chwilę” zaśpiewaną przez Kalinę Jędrusik. Monika Makowska-Wasowska, która jest prezesem Fundacji Wasowskich, opowiadała m.in. o tym, że Starsi Panowie najlepiej czuli się w radiu, a szczególnie w słuchowiskach, lecz niewątpliwie Kabaret odniósł duży sukces, który przyczynił się do popularności wielu jego współtwórców, takich jak Wiesław Gołas czy Irena Kwiatkowska. Swoimi refleksjami dzieliła się także publiczność. Jedna z osób przypomniała satyryczne piosenki zespołu T-raperzy znad Wisły, założonego w latach 90. przez Grzegorza Wasowskiego.
Katastroficzna proza noblisty
W dalszej części wieczoru dziennikarz Radia Szczecin, Konrad Wojtyła, przedstawił postać laureata tegorocznej Literackiej Nagrody Nobla, Laszlo Krasznahorkaia i opowiedział o jego wizjonerskiej, katastroficznej prozie. Dwa opowiadania z tomu „A świat trwa”, który w polskim tłumaczeniu ukaże się lada dzień, z dużą ekspresją zinterpretował Jerzy Zelnik, dodając jeszcze kilka osobistych spostrzeżeń (m.in. o swoim pobycie na Węgrzech i pracy w filmie Imre Gyöngyössiego).
Spotkanie kończące cały festiwal dotyczyło książki Elizy Kąckiej „Wczoraj byłaś zła na zielono”, która otrzymała w tym roku podwójną Nagrodę Nike (tzn. od czytelników oraz jurorów).
Świat absolutnie podmiotowy
– Absolutnie nie przewidziałam tego, jak bardzo szeroki oddźwięk moja książka zyska. Liczyłam się z tym, że będzie jeszcze bardziej niszowa niż moje poprzednie, naukowe pozycje – mówiła pisarka podczas spotkania. – Jeżeli chodzi o sam proces pisania i selekcji materiału to nie był tak dotkliwym remanentem, jak może się to wydawać. Tym, co mnie skłoniło do pisania na ten temat, była chęć pokazania, że świat mojej córki jest absolutnie w pełni podmiotowy. Ta książka to manifest jego pełnoprawności – dodała.
Na początku spotkania Agata Buzek przeczytała obszerny fragment książki, dotyczący trudnej akcji przeprowadzki autorki wraz z córką do Warszawy i podróży samochodem „ufortyfikowanym wokół śpiącego smoka”. Po całej rozmowie ustawiła się długa kolejka po autografy od Elizy Kąckiej, a szczecińscy czytelnicy byli bardzo zadowoleni z finałowego spotkania, które poprowadziła Kinga Konieczny.
Komentarze