Jeżeli szukacie taniej rozrywki – nie przychodźcie. Jeśli szukacie prawdziwych emocji, mocnego grania i krzyku z samego wnętrza koncert Dead On Time jest dla Was najlepszym wyjściem.

Nowa muzyka, nowi ludzie i nowe doświadczenia. Czego możemy się spodziewać po Waszym najbliższym występie w piątkowy wieczór w Morionie?

DOT: Postaramy się aby ten koncert był wyjątkowy, jesteśmy w tej chwili na bardzo ważnym etapie w naszej działalności i chcemy te wszystkie emocje wydobyć z siebie w trakcie występu. Chcemy, aby to było wyjątkowe wydarzenie.

WS: Co znaczy ważny etap? Jaki to ma związek z emocjami?

DOT: Część z nas przechodzi obecnie przez zajebiście trudne chwile, muzyka jest jedną z dróg do tego, aby ten czas pokonać. Co więcej, uważamy że dopiero teraz nabiera ona właściwej wartości i prawdziwości. Jak wiesz, opiera się ona w jakiejś części na krzyku. Teraz będziemy krzyczeć o tym z samego środka. Drugą stroną medalu jest to, że na początku roku wydajemy płytę, długo się to przeciągało w czasie, ale teraz już jesteśmy na to gotowi. Czekaliśmy na ten moment.

WS: Czyli wcześniej Wasza muzyka była nieprawdziwa i bezwartościowa?

DOT: Nie, ale pewnym momencie nam trochę odjebało. Skupiliśmy się na autokreacji i zgubiliśmy prawdziwy sens tego co robimy. W tej chwili naszymi priorytetami nie jest to, aby nas grali w radio czy aby nasze teledyski leciały w MTV. Robimy teraz dokładnie to co z nas wypływa. Gramy o tym, śpiewamy i krzyczymy. To będzie słyszalne w naszej muzie i widoczne w teledyskach.

WS: Mocne słowa, czy to znaczy że na płycie nie będzie starych utworów znanych z koncertów?

DOT: Oczywiście będą, nie wszystkie, ale będą. To w końcu część całej opowieści, wiadomości którą chcemy przekazać.

WS: Powiedzenie mówi że "wszystko co piękne rodzi się w bólu", czy tak można rozumieć to co chcecie przekazać na płycie i koncertach?

DOT: Nie chcemy aby ta płyta była piękna, tylko prawdziwa. Ale w tym przysłowiu jest wiele gorzkiej prawdy i wiele trudnej do wyjaśnienia niesprawiedliwości losu. Dlatego, że w stanie szczęścia człowiek nie ma do przekazania emocji tego rodzaju, nie jest popychany do wykrzyczenia gniewu, frustracji, smutku czy rozpaczy. Widząc, że twój świat czy bliskich ci ludzi rozpada się na kawałki nie ma się ochoty na pisanie ładnych pioseneczek. Ma się ochotę rozwalić gitarę o podłogę.

WS: Jakimi słowami można zachęcić potencjalnych słuchaczy, aby odwiedzili w piątkowy wieczór klub Morion?

DOT: Jeżeli szukacie taniej rozrywki, to nie przychodźcie. Albo wpadajcie i szalejcie z nami, nie ma nic po środku.