Polacy mają to do siebie, że w obliczu tragedii jednoczą się i potrafią wspólnie walczyć o wyższe cele. Podobnie było i sobotniego wieczora, kiedy to olbrzymia rzesza szczecinian pojawiła się w Kontrastach by wyrazić swój sprzeciw przeciwko zamknięciu Studenckiego Centrum Kultury. „Konty zostają!” to okrzyk, który połączył wszystkich.

Na szczególną uwagę zasługuje olbrzymia, jak na Kontrasty, frekwencja. Ponad 500 mieszkańców naszego miasta przybyło by pokazać, że ich głos też się liczy. Pomimo tego, że koncerty rozpoczęły się już od godziny 14 każdy zespół miał okazję zagrać dla dość sporej publiczności. Około godziny 18, gdy na scenie pojawiła się punkowa kapela Dead Pony nie można było znaleźć wolnego miejsca… a to był dopiero początek szalonego, muzycznego i bądź co bądź ważnego w 49 letnim życiu Kontrastów wieczora.

Muzycy wyrazili swoje poparcie dla Waldemara Kulpy i tego co robi poprzez świetne koncerty. Ponadto wielu z nich mówiło, że nie można dopuścić do tego by Kontrasty zniknęły z mapy Szczecina, a co ważniejsze by istniały ale bez Kulpy na czele. Zrobił on tak wiele dla mnóstwa, nie tylko doskonale szczecinianom znanych kapel, że wszyscy zgodnym głosem mówili Kontrastom „Tak – ale tylko z Waldkiem” .

Oczywiście jak na dość duże przedsięwzięcie w historii klubu nie mogło zabraknąć niespodzianek. Zakup biletu wiązał się z otrzymaniem unikatowego numeru, który mógł okazać się szczęśliwy. W przerwach między występami losowane były nagrody, takie jak odtwarzacze mp3 czy zestawy komputerowe od sponsora oraz koszulki i płyty od zespołów. Niebywałą gratką było także losowanie zwycięzcy, który otrzyma winylową płytę zespołu Indios Bravos.

Pomimo tego, że koncerty odbyły się w ramach walki o wyższe cele muzycy nie szczędzili swoich sił. Od godziny 14 można było podziwiać młode szczecińskie kapele, które dopiero co stawiają swoje pierwsze kroki na lokalnej scenie muzycznej. I tak usłyszeliśmy m.in.: The Poof Poofs, The Chaive, Soul Ink czy Madylion. Ten ostatni zespół nie zaprezentował się jednak zbyt korzystnie, a ich cover „Enjoy the silence” zespołu Depech Mode był okropny. Wiele osób wyszło podczas ich koncertu. Po Madylionie nadszedł czas na Martwego Kucyka (Dead Pony). Zespół doskonale znany i lubiany przez osoby odwiedzające klub. To właśnie oni zaczęli skandować „Konty zostają!!!”. Do okrzyku ze sceny bardzo szybko przyłączyła się publiczność. Następnie na scenie pojawił się Cruentus, który niedawno wydał swoją kolejną płytę. Zespół zaprezentował się świetnie, a głos wokalisty był doskonale słyszany, co w porównaniu z poprzednimi występami mogło zaskoczyć. Jako kolejni na kontrastowych deskach pojawili się goście – koszalińska formacja Othis. Poprzez swoje przybycie udowodnili oni, że Kontrasty są ważne nie tylko dla naszego miasta ale także dla przyjezdnych kapel. Dla nich Kontrasty są jedynym miejscem , w którym mogą zaprezentować swoją twórczość. Czy były jeszcze jakieś muzyczne niespodzianki? Oczywiście, niemiecka kapela Iron Horses, która również wyraziła swoje poparcie dla Kontów. Po nich na scenie pojawiła się doskonale znana mieszkańcom naszego miasta Annalisa. Publiczność nie chciała puścić ich ze sceny domagając się, nie po raz pierwszy zresztą, bisów. Zespół jednak podziękował za koncert i opuścił scenę. Następnie młode i przebojowe dziewczyny z formacji Beri Beri. Trzeba przyznać, że dały świetny koncert i z pewnością Ci, którym nie udało się jeszcze zapoznać z twórczością tego zespołu na pewno przyjdą na ich kolejne występy. Po paniach z gitarami przyszła kolej na gwiazdę wieczoru – punkowa formacją The Analogs, która obchodziłą 15 rocznicę istnienia zespołu. Niestety od samego początku borykali się oni z problemami, a rozgrzana publiczność domagała się by zespół zaczął w końcu grać. Okazało się, że problemy techniczne były większe niż przypuszczano. I tak nagle gitarzysta musiał zmienić sprzęt. Pożyczył on gitarę od wokalistki Beri Beri. Efekt wyglądał dość zabawnie – punkowiec z różową gitarą „Hello Kitty”. Zespół dał z siebie wszystko, jako kolejny i nie ostatni wyraził poparcie dla działalności Waldemara Kulpy i Kontrastów. Na zakończenie muzycznego wieczora zaprezentowała się hip-hopowa formacja Projekt Nasłuch. Każdy kto miał ochotę mógł oczywiście zostać na After Party.

Czy dzięki takiej jednokrotnej inicjatywie uda się ocalić Kontrasty? Jedno jest pewne zespoły, bywalcy i Waldemar Kulpa na pewno nie złożą broni. Bo jest o co walczyć. Przez lata klub wypracował sobie specyficzny klimat, dawał miejsce prób wielu zespołom, a także wpisał się w karty historii naszego miasta. Zamknięcie takiego miejsca było by niewątpliwie nie tylko osobistą klęską Kulpy, ale także skazaniem wielu zespołów na zmianę miejsca prób albo co gorsza na zawieszenie działalności. Oby tak się nie stało.