Chciałbym być kimś takim
Rozmowę z Radosławem Piwowarskim poprowadził Krzysztof Spór. Wiele słów poświęcono początkom kariery reżysera, czasowi studiów w Łodzi, a nawet aktorskiemu debiutowi w filmie „Żołnierz królowej Madagaskaru” z 1958 roku.
– Miałem dziewięć lat i wtedy zafascynował mnie świat filmu i osoba reżysera, który decydował o tym, co się dzieje na planie. To on wprawiał w ruch ten piękny korowód ludzi w kostiumach i po kilku minutach go zatrzymywał. Spodobało mi się to i chyba już wówczas stwierdziłem, że chciałbym być kimś takim – mówił Piwowarski.
Obyczaje, a nie polityka
Opowiadał też o odkrywaniu aktorek, które właśnie w jego filmach debiutowały. Katarzyna Figura stała się znana po tym jak wystąpiła w produkcji „Pociąg do Hollywood”, choć Piwowarski rozważał również obsadzenie w tej roli Joanny Trzepiecińskiej…
– Zawsze preferowałem pracę z aktorami młodymi. Tworzenie obsady z osób znanych i doświadczonych jest bezpieczne i daje gwarancję powodzenia, lecz ja wolałem iść inną drogą i chyba miałem wiele szczęścia do twarzy jeszcze niepopularnych, ale utalentowanych. Nie tylko kobiet, bo przecież był też np. Piotr Siwkiewicz. Poza tym nie wchodziłem w tematy polityczne (z wyjątkiem „Marcowych migdałów”), zajmowałem się kinem obyczajowym, czerpiąc z obserwacji, z życia.
Nagrody w Wenecji i San Sebastian
Na debiut fabularny musiał trochę poczekać, ponieważ w zespole „X” była długa kolejka dobrych reżyserów, którzy mieli ambitne plany i ciekawe scenariusze. Zrealizowanie „Yesterday” było niewątpliwie sukcesem. Reżyser wspominał o tym, jak trudno było uzyskać prawa autorskie potrzebne do wykorzystania utworów Beatlesów, które wybrał do tej produkcji oraz o pół-zabawnej, pół-dramatycznej sprzeczce z Krystyną Feldman, która przyjechała taksówką z Poznania na Opolszczyznę, gdzie powstawały zdjęcia do tego filmu, by zagrać rolę ciotki Ringi.
– Mieliśmy przy tym filmie wiele przygód, lecz efekt był satysfakcjonujący. Bardzo pomogła mi Nagroda Międzynarodowej Federacji Krytyki Filmowej na Festiwalu w Wenecji w 1985 roku. Po tym wyróżnieniu zaczęły się sypać zaproszenia na inne festiwale z całego świata. Dzięki temu pokazałem film w San Sebastian i tam też zdobyliśmy nagrody. Oprócz pozytywnych recenzji miałem też różne inne sugestie. Mojej mamie nie podobało się niewesołe zakończenie i bardzo chciała bym je zmienił, choć było już to niemożliwe. Wtedy zrozumiałem, że miała trochę racji, że kino powinno wspierać człowieka, dawać mu nadzieję. Dlatego kolejne moje filmy kończą się już inaczej – wspominał twórca.
Hołd dla kobiet
Rozmawiano także o współczesnym kinie, o tym, jak się zmieniło przez ostatnie dekady oraz ostatnim dziele Piwowarskiego – obrazie „Pani od polskiego”, który on sam uznaje za rodzaj hołdu dla wszystkich polskich kobiet, ale nie jest to jeszcze jego ostatnie słowo. Twórca jest nadal aktywny i chce jeszcze swoje plany realizować.
Tego samego dnia, w którym odbyło się spotkanie z reżyserem, w ramach konkursu Senior Movie zaprezentowano m.in. hiszpański krótki metraż „Emilia” (opowiadający o kobiecie, która zaangażowała się w pomoc emigrantom) oraz nagrodzony w tym roku na Karkowskim Festiwalu Filmowym dokument „Pasja według Agnieszki” w reżyserii Wojciecha Staronia.
Niedziela to ostatni dzień festiwalu filmowego Senior Movie. O godz. 18:00 w siedzibie Stowarzyszenie Kamera (przy al. Papieża Jana Pawła II 17) odbędzie się prezentacja wyróżnionych w konkursie filmów. Godzinę wcześniej zaplanowano pokaz specjalny filmów Raya Nomoto Robisona.
Komentarze