Kolejny dzień Juwenaliów za nami. Środa upłynęła pod znakiem grillowania na terenach akademików, zabaw i kolejnej porcji dobrej muzyki. Każdy mógł wybrać czego posłuchać. I tak część studentów trafiła do Amfiteatru, gdzie zagrał, m.in.: Bas Tajpan, Grubson i East West Rockers, a część na teren Akademii Morskiej przy ulicy Starzyńskiego, gdzie usłyszeć można było Letni Chamski Podryw, Radio Bagdad, Zabili mi Żółwia, Koniec Świata i katowickiego rapera Abradaba.

Święto studentów to jednak nie tylko koncerty. Zabawa trwa praktycznie cały czas. Kończąc szaloną noc od razu po przebudzeniu mogą liczyć na grochówkę. Każdy kto ma ochotę może wystartować w konkursie. Na „Grzędach” znajdujących się koło akademików ZUT-u można było poskakać na trampolinie, dmuchanym zamku czy zjeść watę cukrową. Z całą pewnością każdemu studentowi przypomni się dzieciństwo.

Po poranku spędzonym na słodkim nic nie robieniu można się wybrać na wieczorne koncerty. Na studentach, którzy wybrali Amfiteatru ogromne wrażenie zrobił zespół East West Rockers. Studenci zapytani później o wrażenia mówili, że warto było pójść do Teatru Letniego. Wielu zapewniało, że ciężko było im podjąć decyzję co do wyboru koncertów. Jednak niezależnie od wyboru bawili się oni świetnie.

Niewątpliwie tym, którzy zjawili się na terenie Akademii Morskiej najbardziej przypadł do gustu występ Końca Świata i Abradaba. Członek Kalibra 44 dał kapitalny koncert. Zagrał swoje największe hity, takie jak: „Miasto jest nasze”, „Rapowe ziarno”, czy „Baku Baku”. Oczywiście jedną z największych owacji otrzymał po tym gdy, powiedział, że wszyscy studenci są świetni i że na pewno zaliczą czekające ich egzaminy. Niejednokrotnie pozdrawiał „prawe i lewe akademiki”. Oczywiście studenci pokazali po raz kolejny, że zabawa to ich żywioł. Gdy Abradab zszedł ze sceny wszyscy zaczęli krzyczeć: „Jeszcze! Jeszcze!”. „Jakie leszcze?” – zapytał Abradab i wyszedł ponownie na scenę. Wszyscy znów zaczęli się bujać, bawić, tańczyć i śpiewać. Po zakończonym koncercie, o którym wszyscy mówili, że był niecenzuralnie dobry większość udała się do klubów by kontynuować szaloną, juwenaliową noc. Na pewno nic nie odda klimatu Juwenaliów. Kto nie spróbuje nigdy nie przekona się jak beztrosko można się bawić, a przecież każdemu potrzebna jest czasem odrobina szaleństwa.