To był wielki dzień dla szczecińskich fanów jazzu! 24 października w ramach cyklu  Espressivo w Filharmoni w Szczecinie wystąpili Jaskułke Trio oraz Adam Pierończyk & Miroslav Vitouš!

To było jedno z najbardziej oczekiwanych wydarzeń muzycznych tego miesiąca, a może nawet całej jesieni w Szczecinie. Nie często bowiem jest szansa by zobaczyć na scenie taką legendę jaką niewątpliwie jest czeski kontrabasista, Miroslav Vitous! Muzyk, współpracujący choćby z Weather Report, Miles Davis czy Chick Corea. Lista sław, z którymi miał okazję grać jest bardzo długa, ale podobnie imponującym cv może się pochwalić saksofonista Adam Pierończyk. Obaj aktualnie grają krótką trasę po Polsce i dzięki temu można usłyszeć na żywo kompozycje przez nich wspólnie płyty „Wings”.

Zanim jednak obaj panowie weszli na scenę przez godzinę „okupowali” ją trzej muzycy, którzy również uważani są za znakomitości w świecie jazzu. Sławomir Jaskułke przy fortepianie, Piotr Kułakowski – kontrabas i Krzysztof Dziedzic – perkusja, przyjechali do naszego miasta by zagrać utwory z albumu „On” sygnowanego nazwą Jaskułke Trio. To wydawnictwo sumuje pomysły kompozycyjne lidera z ostatnich lat, dając słuchaczom możliwość poznania nowych tendencji w jazzie improwizowanym. Ekspresyjne, a wręcz nadekspresyjne wykonania poszczególnych utworów z tego krążka, publiczność przyjęła bardzo ciepło, a w nagrodę za aplauz muzycy zagrali dodatkowo utwór z innej pyty Jaskułke Trio „Sugarfree” - kończący ją „Chilli Sprit”.

Adam Pierończyk  był już w naszej Filharmonii dwa lata temu – wówczas wystąpił w projekcie z brytyjskim poetą Anthony Josephem. Tym razem przywiózł ze sobą muzykę całkowicie instrumentalną z albumu „Wings”, wydanej pod koniec ubiegłego roku. Jak pisano o nich w recenzjach, są to głównie krótkie tematy będące pretekstem do improwizowanych sekwencji, a swobodna, słowiańska dusza łączy się z precyzyjnym tonem i czystym, mocnym brzmieniem. Podczas tego koncertu nie raz usłyszeliśmy słynne pizzicato Vitousa, a dźwięk jego kontrabasu to bezsprzecznie unikatowe doznanie... 

Panowie zagrali również około godzinny set, w którym oprócz utworów z „Wings” (takich jak np. „Mustangi”), przedstawili kilka tematów, które po studyjnych przeobrażeniach trafią na nowy album duetu (planowany na przyszły rok). Na zakończenie zagrali improwizację, która „niechcący” przerodziła się w standard „Old Blues”... Dużą atrakcją dla fanów była także na pewno możliwość zakupu nowej (solowej) płyty Adama Pierończyka, nagranej w Meksyku oraz szansa na to by porozmawiać z muzykami.

 

Warto przypomnieć, że kolejny koncert w cyklu Espressivo - również w poniedziałek – to występ Michała Wróblewskiego w projekcie Radiostatik (7.11, godz. 19.00).