Tak ma kojarzyć się Szczecin. By to osiągnąć wg. firmy opracowującej markę, w mieście muszą powstać dwa-trzy obiekty architektoniczne, które zwrócą uwagę całego świata.

Co myśli o nas Polska?

Na początku firma Brand Nature Access zaprezentowała wyniki ankiet. Z czym kojarzy się Szczecin? 24% osób powiedziało morze, wybrzeże, 23%- port, miasto portowe, 6%- Stocznia, 4%- Wały Chrobrego. Miasto nie kojarzy się więc z emocjami, tylko z rzeczami- zasygnalizowali przedstawiciele BNA.

Jakie plusy i minusy ma nasze miasto? Wg. badań niewątpliwymi zaletami Szczecina jest zieleń, woda, „miasto do życia”, różnorodność ludzi, otwartość. Mankamenty: miasto mało atrakcyjne dla młodych ludzi, stagnacja, zamiast dynamiki rozwoju.

Wizerunek Szczecina jest słaby, brakuje ikon, skojarzeń- wynika z analizy badań.

Co ciekawe, zapytano również szczecinian, co sądzą o swoim mieście. Większość uważa, że bliskość Niemiec to szansa, ale też źródło obaw. Szczecinianie mają żal do innych miast Polski- tzw. symbol „cegieł dla Warszawy”. Odczuwają to przede wszystkim starsze osoby, które pamiętają dawne miasto. Mamy żal do Gdańska, z powodu zmniejszenia roli Szczecina, czujemy się oddaleni od innych. „Szczecin się rozwijał, ale dynamika osłabła”, „Szczecin to Wielki Nieobecny”, „Szczecin śpi i śni”.

Szczecin patrzy w przeszłość- podsumowano

Tylko 25% z nas jest zdecydowanie zadowolonych z życia w mieście, niewiele ponad 50% uważa, że żyje się raczej dobrze.

Przeprowadzając badania, okazało się, że mamy zdecydowanie większe oczekiwania od miasta, aniżeli mieszkańcy np. Poznania, Wrocławia, Gdańska.

Nie będzie re-brandingu

BNA nie będzie zmieniało wizerunku Szczecina. Nasze miasto nie kojarzy się jednoznacznie z danym obiektem, wydarzeniem, sentymentem. Firma ma więc ogromne pole manewru, by zaprezentować coś ciekawego. Zaprezentowano trzy „kamienie węgielne” marki: „wodne miasto, „zielone miasto”, „transgraniczna metropolia”. To na podstawie tych trzech elementów ma być tworzony spójny wizerunek Szczecina.

Szczecin ma pokazać się całej Europie, jako najbardziej innowacyjne miasto, z wizją rozwoju na kilkadziesiąt lat, czekające na inwestorów, tętniące życiem. Połączy w sobie dynamikę, kreatywność oraz metropolię. Dotychczas żadne miasto w ten sposób się nie reklamowało. To błąd bo wg. BNA nadchodzi era miast „średniej wielkości”, czyli dużych ośrodków nie będących stolicami.

Szczecin to miasto stworzone by rosnąć. Był projektowany na milion mieszkańców, co powoduje, że zwiększająca się ludność miasta nie spowoduje negatywnych skutków- mówiła Anna Dietl, konsultant z firmy Corporate Profiles współpracującej z BNA.

By osiągnąć ten efekt, niezbędne są dwa, trzy obiekty, które swą architekturą zwrócą uwagę całego świata. Szczecin ma być kojarzony jako Baltic Neopolis, czyli najbardziej innowacyjne miasto w Europie.

Finalny efekt BNA poznamy dopiero za kilka tygodni. Wtedy też zostanie zaprezentowane logo i taktyka reklamowania Szczecina.

Opinie

Jędrzej Wijas:

Radny Miasta, Przewodniczący Klubu Radnych Lewica i Demokraci

Na całościową ocenę przedstawionej koncepcji jest za wcześnie: nie posiada ona ostatecznego zwieńczenia, jaką jest kompleksowa strategia komunikacyjna marki. Zresztą, by ją stosować, władze miasta muszą poczynić także konkretne kroki, by przesłanie miasta miało swój odpowiednik w rzeczywistości, by nie było wydmuszką.

Na tym etapie znajduję jednak kilka rzeczy, które mnie niepokoją. Po pierwsze, nie uwzględniono w odpowiednim stopniu opinii obcokrajowców, w tym w szczególności sąsiadów z Euroregionu: Niemców z Meklemburgii, Szwedów ze Skanii. Jeśli miasto ma mieć wizerunek transgraniczny (prezentacja ten postulat zawierała), w proces kształtowania jego wizji powinni być włączeni także Ci, dla których Szczecin może być naturalnym ośrodkiem miejskim (akademickim, kulturalnym, gospodarczym itp.), niezależnie od bariery językowej. Ograniczono się do Polski, niesłusznie.

Po drugie, oparto się na rzeczach obiektywnych: wodzie, zieleni, położeniu geograficznym. Przekuto to na wizję miasta ekologicznego. Ale co to oznacza konkretnie? Bo jeśli promocję komunikacji publicznej, intensywną budowę ścieżek rowerowych, segregację śmieci na etapie śmietników czy mieszkań, wprowadzenie papierowych toreb zamiast foliowych w sklepach, dbałość o czystość miasta, wody, rzek itp. - to zgoda. A jeśli oznacza to uczynienie skansenu ze Szczecina, gdzie rozwój gospodarczy będzie paraliżowany przez dziewiczość terenów, do których nikt nie będzie miał dostępu - ani mieszkaniec, ani turysta - to jestem przeciw. Boję się wizerunku skansenu.

Po trzecie, manifest marki, który zaprezentowano, przypominał program polityczny z szeroką zakreśloną perspektywą czasową, z bajecznymi wstawkami. Był wizją, której niewątpliwie brak Prezydentowi Miasta, a którą powinien przedstawić - jeśli nie w kampanii, to przynajmniej po stu dniach rządów. Mija rok, a Prezydent tak jakby czekał, że ktoś za niego to zrobi, np. ludzie od kreacji marki Szczecina. Ogromne pieniądze, które idą z naszych podatków na markę, skutkują więc albo oczywistościami (zieleń, woda w Szczecinie) albo politycznymi skryptami, ściągawkami dla Prezydenta. To rozrzutność.

Niemniej, nie przesądzam jeszcze na tym etapie. Czekam na ostateczny wynik prac, z nadzieją na weryfikację moich zastrzeżeń, choć daleko mi do pewności, że się nie zawiodę. Po tym spotkaniu jestem pełen niepokoju.

Wojciech Hawryszuk:

Radny IV Kadencji

Nie potrafię "z marszu" odpowiedzieć na to pytanie. Choćby dlatego, że szanuje pracę Autorów. Jeżeli zaś chodzi o taki "odruchowy" komentarz, to uważam, że ta prezentacja dała zbyt wielkie zadowolenie zarówno Autorom, jak i widzom, czy też osobom, które się wypowiedziały na jej temat w sali sesyjnej rady miasta Szczecin. Być może również Zleceniodawcy. Jeżeli zaś miała to być świadoma prowokacja Autorów, to chyba się nie powiodła.