W piątek około południa wybrałem się do miasteczka samochodowego rozlokowanego na terenie poligonu wojskowego na osiedlu Zawadzkiego. Wejścia pilnował ochroniarz, wyposażony w krótkofalówkę, ale okazało się że wstęp jest wolny i każdy może wejść.

Rajd BAJA Poland

Jest to już czwarta edycja imprezy - tym razem jednak po raz pierwszy zaliczana jest do pucharu Mistrzostw Świata. Impreza odbyła się w dniach 6-9 września. W rajdzie BAJA Poland wystąpili m.in.. Dobrze znani polskiej publiczności zawodnicy, tacy jak Krzysztof Hołowczyc, Adam Małysz, Michał Wiśniewski i aktor Piotr Zelt.

Pojawiły się także załogi ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich, Brazylii, Argentyny, Włoch, Niemiec, Rosji, Czech, Ukrainy i oczywiście Polski.  Wystąpiła także reprezentantka naszego regionu Klaudia Podkalicka na Mitsubishi Pajero.

Miasteczko kibica

Miasteczko kibica było czynne codziennie dla wszystkich chętnych, a około godz. 17.30 odbył się oficjalny start na Placu Żołnierza, obok Kaskady. Zakończenie imprezy i ceremonia wręczenia pucharów przewidziane jest na godz.17 dnia 9 września w miasteczku kibica.

Spacerkiem po miasteczku

Pierwsze kroki kieruję w stronę największej chyba maszyny, obecnej na imprezie. To imponujący Chevrolet Silverado. Potężna maszyna robi wrażenie. Specjalista ds. mediów teamu wyjaśnia mi szczegóły techniczne wozu. Silnik ma 6 litrów pojemności, 6 cylindrów, stały napęd na 4 koła i sekwencyjną skrzynię biegów. Do tego mechaniczna blokada mechanizmu różnicowego. Prawdziwy potwór i jak na potwora przystało ma spory apetyt. Zużywa 25 litrów na 100 km.

Do tego zawieszenie podniesione o 30 cm w porównaniu ze standardowym modelem. Koszt w USA to około 30 tys. USD.

Pytam o zgodę i robię kilka fotek.


Konkurs

Spotykam sympatyczną dziewczynę - organizuje konkurs dla kibiców, pracuje dla towarzystwa ubezpieczeniowego Warta. Pani Julia daje mi prostą zagadkę do rozwiązania na temat ubezpieczeń samochodów i już biorę udział w konkursie. Proszę ją o pozwolenie na zrobienie zdjęcia - zgadza się bez oporów.

Krzysztof Hołowczyc

Samochód pana Hołowczyca to Mini All 4 Racing, czyli zmodernizowane BMW X3 CC, z obniżonym środkiem ciężkości, przeprogramowanym silnikiem i 6-biegową skrzynią biegów. Silnik wysokoprężny o mocy 319 KM i pojemności prawie 3.0 litra. Prędkość maksymalna to 181 km/ h. Masa auta 1900 kg, Wszystkie te szczegóły wyjaśnia mi jego mechanik. Krzysztof Hołowczyc pojedzie z portugalskim pilotem Filipe Palmeiro.

Teraz rozmawiam z dwiema sympatycznymi hostessami. Są z Warszawy.

Pytam, gdzie można znaleźć pana Hołowczyca. Mówią, że kręci się tu gdzieś w pobliżu. Pytam, czy mogę zrobić im parę fotek, bo są naprawdę ładne. Uśmiechają się szeroko i chętnie się zgadzają.

Wreszcie jest pan Krzysztof Hołowczyc. Rozmawia z kimś przez telefon. Czekam cierpliwie, potem podchodzę i proszę o zgodę na kilka zdjęć. Nie ma problemu.  Pan Adam startuje na mitsubishi l 200. Nawiązuję rozmowę z jego mechanikiem, który otwiera maskę wozu i pokazuje mi imponujący silnik maszyny. Wyjaśnia szczegóły techniczne. Natłok wrażeń tego dnia powoduje, że już trochę się gubię w tych wszystkich pojemnościach, koniach mechanicznych i przeniesieniach napędu…

Zainteresowanych odsyłam do odpowiednich stron internetowych np. terenowo.pl.

Pojawia się sam pan Małysz. Jak zawsze uśmiechnięty i życzliwy. Robię kilka zdjęć. Potem uścisk dłoni mistrza. Adam Małysz to wg mnie najlepszy polski sportowiec. Chodzi mi tu teraz o jego wyniki w skokach narciarskich, a przede wszystkim jego niezawodność i powtarzalność wyników w każdym sezonie. Życzę mu z całego serca jak najlepszych wyników w nowej dyscyplinie sportu.

Niemiecki team overdrive


Rozmawiam teraz z niemieckim zawodnikiem, który majstruje coś przy wielkiej terenowej toyocie. Rozmawiamy o przewadze niemieckiej motoryzacji nad japońską. Robię kilka fotek.


Subaru Impreza

Na uboczu stoi Subaru WRC. Maszyna, którą kiedyś jeździł pan Hołowczyc. Pozwalają mi wejść do środka i odpalić silnik. Dodaję trochę gazu - odgłos jest niesamowity - to trzeba samemu usłyszeć. Wreszcie wyłączam silnik i oddaję kluczyki.

Team rosyjski

Zagaduję dziewczynę po rosyjsku - coś tam jeszcze pamiętam ze szkoły. Jest z Sankt-Petersburga. Mówię, że to piękne miasto, chociaż nigdy tam nie byłem, no ale czytało się swojego czasu “Zbrodnię i karę” Dostojewskiego… Oglądam ich terenowego Nissan i odchodzę. Nadmiar wrażeń jak na jeden dzień. Szkoda, że takich imprez nie organizuje się w Szczecinie częściej.
Czego, jak czego, ale odpowiednich do tego “dróg” u nas nie brak…
   

Artykuł został nadesłany przez czytelnika. Autorem tekstu jest Grzegorz Lisowski