Wciąż nie milkną echa ostatnich zmian w sferze nadzoru nad kulturą w Szczecinie. Kompetencje w tym zakresie, kosztem swojego zastępcy, Marcina Biskupskiego, przejmuje sam prezydent Piotr Krzystek. Środowisko artystów i organizatorów kultury z jednej strony mówi, że „zostało to dobrze odebrane”, z drugiej nie gryzie się w język i widzi „kurs na przeciętność”.

Pikanterii całej sytuacji dodaje tło ostatniej decyzji. Wokół kultury w Szczecinie od kilku miesięcy zapadały kontrowersyjne decyzje, m.in. odwołanie Cezarego Cichego z funkcji dyrektora Wydziału Kultury, długie nieobsadzenie jego stanowiska czy nierozstrzyganie konkursu na osobę kierującą Willą Lentza (dyrektorką została ostatecznie Urszula Chęcińska). Prezydent Piotr Krzystek i wiceprezydent Marcin Biskupski w swoich wypowiedziach w mediach wyrażali czasem odmienne zdanie na temat kwestii dotyczących zarządzania kulturą w mieście.

Z drugiej strony powstała Prezydencka Rada Kultury (z której jednak część osób niedługo potem odeszła) i zwiększył się budżet na instytucje i działania kulturalne. Mimo to artyści i organizatorzy wskazywali na ciągły brak strategii i inne problemy sektora.

Sylwester Ostrowski i Jakub Stefek: „Spotkanie w dobrej atmosferze” i „zmiana może stać się impulsem”

W środę Piotr Krzystek i Marcin Biskupski spotkali się z Prezydencką Radą Kultury i dyrektorami miejskich instytucji kultury. Przestawiono nową dyrektorkę Wydziału Kultury, Martę Dziomdziorę, a także ogłoszono, że osobisty nadzór nad kulturą będzie odtąd sprawował prezydent Piotr Krzystek.

Środowisko związane ze sztuką i organizacją kultury w Szczecinie różnie ocenia najświeższe zmiany i spotkanie.

– Panowie Piotr Krzystek i Marcin Biskupski przyjechali razem w dobrych nastrojach i zwracali się do sobie z szacunkiem. Spotkanie przebiegło w bardzo dobrej atmosferze, a samo przejęcie kompetencji przez prezydenta Krzystka zostało dobrze odebrane, jako zapowiedź większej sprawczości w sprawach kultury w mieście – mówi Sylwester Ostrowski, członek Prezydenckiej Rady Kultury i dyrektor festiwalu Szczecin Jazz.

Inny członek tej samej rady, wykładowca Akademii Sztuki w Szczecinie oraz kierownik artystyczny Dni Muzyki Żydowskiej, Jakub Stefek, podkreśla: – Prezydent miasta, obdarzony mandatem zaufania mieszkańców, ma prawo kształtować strukturę urzędu zgodnie z własną wizją i potrzebami samorządu. Każda zmiana w obszarze zarządzania kulturą może stać się impulsem do uruchomienia nowych procesów, które w dłuższej perspektywie przyniosą pozytywne efekty dla instytucji, organizacji i samych artystów. Jestem przekonany, że nadszedł już czas na wygaszenie silnych emocji, które najczęściej są złym doradcą. 

Inga Iwasiów: „kurs na przeciętność” i „odejścia kompetentnych osób”

Nie wszystkie opinie mają pozytywny wydźwięk. Najnowszy ruch prezydenta szeroko komentuje Inga Iwasiów, profesorka i pisarka, która jakiś czas temu w proteście wobec działań władz zrezygnowała z członkostwa w Prezydenckiej Radzie Kultury:

– Trudno zrozumieć strategię Prezydenta Piotra Krzystka. Najpierw powierzył pieczę nad kulturą przedstawicielowi koalicjantów, następnie krok po kroku rozmontował coraz lepiej funkcjonujący zespół, utworzony przez Marcina Biskupskiego i Cezarego Cichego. Z samego Wydziału Kultury odeszło kilka kompetentnych osób, w tym Anna Tuderek, a kolejnym nie przedłużono zatrudnienia. Twórcy odczuwali poprawę warunków pracy, udało się lepiej ułożyć budżet, było więcej dyskusji i jawności. Nagle wszystkie zalety okazały się wadami, a Prezydent zaczął pomijać w decyzjach zdanie powołanego przez siebie zastępcy. Słyszę dziś, że prezydent „nie wtrąca się”, a tylko rozdziela środki. To przestarzała liberalna doktryna zarządzania miastem, wydzielająca sektory do obsłużenia, z jasną hierarchią powiązaną z kryterium masowego uczestnictwa, przeliczalnego na punkty wyborcze. Miasto powinno się jak najbardziej „wtrącać”, czyli mieć strategię dla kultury. To nie to samo co ręczne zarządzanie, które wyłania się zza ostatnich decyzji konkursowych i nominacyjnych. Widzimy kurs na przeciętność, politykę świętego spokoju i rozgrywki, których sensu nie chce mi się rozumieć.

Łona: „strażak gaszący własny pożar” i „kultura jako narzędzie politycznej gry”

Negatywnie ostatnie ruchy władz ocenił także Adam Zieliński, czyli raper Łona:

– Podchodzę do tej sytuacji z dużą rezerwą. Prezydent jawi się trochę jako strażak gaszący pożar, do którego sam się wcześniej przyczynił. Przecież ostry kryzys rozpoczął się od nagłego odwołania przez niego cenionego dyrektora wydziału kultury – bez przekonującego uzasadnienia i z dnia na dzień. Do tego dochodzi brak przejrzystości w polityce konkursowej wobec instytucji kultury, arbitralność i zagadkowość niektórych decyzji. Nie budzi to nadziei co do nowego otwarcia. Mam wrażenie, że kultura stała się po prostu narzędziem politycznej gry. To przykre, bo miastu brakuje spójnej wizji i strategii w tym zakresie – wygląda to bardziej na permanentne zarządzanie kryzysem. A Szczecin to świetne miejsce, ma wszystko co trzeba, by rozwijać swoją ofertę kulturalną: przestrzeń, prężne środowisko, ludzi z potencjałem, cenione instytucje. To miasto naprawdę zasługuje na to, żeby sfera miejskiej kultury była zarządzana profesjonalnie i transparentnie.