– Jak zaczniesz jeździć na deskorolce, to już nie przestaniesz – mówi Bartosz Leonowicz, prezes Stowarzyszenia Sportowego SWITCH. W niedzielę szczecińscy skaterzy wspólnie wyjechali na ulice Szczecina, aby świętować swój dzień.

Mało kto wie, ale deskorolka została stworzona przez kalifornijskich surferów, którzy doczepili do desek kółka, aby trenować surfowanie na suchym podłożu. Pomysł sportowców okazał się na tyle innowacyjny, że w krótkim czasie na deskorolce jeździł cały świat, tworząc w ten sposób nową społeczność skateboardingu. Sport ten stał się na tyle popularny, że 21 czerwca obchodzony jest światowy Dzień deskorolki.

– Na desce jeżdżę już 18 lat, jestem pełnoletnim deskorolkarzem – śmieje się Leonowicz. – Wszystko zaczęło się od gry Tony Hawk’s Pro Skater. Dużo osób w moim wieku grało w tę grę, w tym ja sam. U znajomego zobaczyłem deskorolkę i zaczęliśmy jeździć. Metodą prób i błędów próbowaliśmy wykonać różne tricki, aż w końcu zaczęło wychodzić.

Dzień Deskorolki w Szczecinie

W niedzielę szczecińscy skaterzy wspólnie wybrali się na symboliczny przejazd po mieście. Zaczynając od ulicy Rayskiego, wyruszyli w stronę al. Wyzwolenia, aby w „Tunelu” (skateparku, który powstał w dawnym przejściu podziemnym w ramach porozumienia pomiędzy Gminą Miasto Szczecin a Stowarzyszeniem Sportowym SWITCH) celebrować swój dzień. W ramach światowego Dnia Deskorolki, Stowarzyszanie Sportowe SWITCH zorganizowało zawody w jeździe na desce. Konkurs został podzielony na dwie kategorie „Do 18 lat” i „Open”, w którym było można wygrać deski, bony na pizzę i akcesoria do deskorolki.

– Robimy ten konkurs w wolnej formie – tłumaczy prezes Stowarzyszenia SWITCH. – Pierwsza kategoria, czyli do 18. roku życia, powstała po to, aby dzieciaki bądź też młodzież, miała możliwość pokazania swoich umiejętności przed doświadczonymi skaterami. Następna kategoria to „Open”, czyli konkurencja dla wszystkich uczestników. Wszyscy tu obecni, prezentują naprawdę wysoki poziom w wykonywaniu tricków.

Zwycięzcą pierwszej kategorii okazał się Wiktor Herman, który jak sam opowiada, wiele trenował, aby uzyskać pierwsze miejsce. – Na deskorolce jeżdżę od roku i ćwiczę codziennie, aby być coraz lepszym – opowiada uśmiechnięty. – Wszyscy jesteśmy zżyci, niezależnie od tego, czy się znamy, czy nie, każdy jest dla siebie przyjacielem.

Druga fala skateboardingu

W ostatnim czasie jazda na deskorolce przeżywa renesans. Zauważalnie wzrosła liczba nowych deskorolkarzy w mieście oraz w skateparkach. Skaterzy tłumaczą, że jest to sport dla każdego, bez znaczenia ile ma się lat.

– W czerwcu minął rok, odkąd jeżdżę na desce – mówi 11-letni Dawid. – Moim pierwszym trickiem było ollie (podskok z deską), a teraz uczę się boardslide (zjazd na rampie w dół). Pierwsze próby były do niczego, ale z każdym dniem idzie mi coraz lepiej.

– Na desce jeżdżę od 3. klasy podstawówki – opowiada Olek, trzymając swoją deskorolkę w ręce. – W szkole razem z przyjacielem stwierdziliśmy, że nauczymy się jeździć i tak jeździmy do dzisiaj. To, co najbardziej lubię w tym sporcie, to przyjemność z jazdy i satysfakcja z wykonanego tricku.