Pracownicy Polimerów Police bez wypłat. „Sytuacja spółki jest bardzo trudna”
Sytuacja Polimerów Police od miesięcy jest bardzo trudna – formalnie fabryka wciąż nie działa, a generuje milionowe straty, obciążając całą Grupę Azoty. Postawiono ją w stan upadłości, obecnie prowadzone są negocjacje w sprawie układu zbiorowego z wierzycielami. Wszystko po to, by administrację nad obiektem, a następnie jego dalsze prowadzenie mógł przejąć Orlen.
Informacja o tym, że jest problem z pensjami w Polimerach, pojawiła się w piątek po południu.
„Czy Wasi mężowie też nie dostali pensji przed świętami? Jest 12 grudnia, nie ma pieniędzy i w spółce mówi się, że nie będzie” – czytamy w jednej z wiadomości.
„Zaraz to zlikwidują. Kolejny miesiąc, gdzie nie ma pracy, tylko czekanie” – napisał inny internauta, ale z zaszyfrowanym nazwiskiem.
„Dlaczego nikt nie protestuje, dlaczego nie ma żadnego komitetu strajkowego? Może dlatego, że przez miesiące pieniądze były, a pracy nie trzeba było wykonywać?” – napisał inny czytelnik.
W komentarzach pojawiają się głosy oburzenia, że pieniądze nie dotarły do pracowników fabryki, ale jednocześnie padają zapowiedzi, że „według deklaracji mają się pojawić najpóźniej we wtorek”.
– Zarząd polickiej spółki Polyolefins podejmuje wszelkie możliwe działania, aby wypłata zaległych wynagrodzeń za listopad trafiła na konta wszystkich pracowników w najbliższym czasie, czyli jeszcze przed świętami. Sytuacja finansowa spółki jest bardzo trudna i ma bezpośredni wpływ na płynność finansową. W spółce prowadzone jest obecnie postępowanie o zatwierdzenie układu z wierzycielami. Jednocześnie Grupa Azoty analizuje warunkową ofertę nabycia spółki otrzymaną od Orlenu – mówi rzecznik prasowy Grupy Azoty Grzegorz Kulik.
Załoga przedsiębiorstwa liczy 373 osoby. Rzecznik nie udzielił informacji, czy wszyscy czy tylko część pracowników nie otrzymała wynagrodzenia.
Politycy zaniepokojeni. Wieczorek: „To wszystko jest przewymiarowane”
Sytuacja w Polimerach budzi duże emocje polityczne i wiele komentarzy.
– Są plany dotyczące restrukturyzacji tej fabryki, tam wiele błędów poprzednia władza popełniła. To jest wszystko przewymiarowane, wydano 7 miliardów złotych, nie do końca mądrze. Ale stało się, jak się stało i trudno, żeby ludzie na tym cierpieli. Myślę, że w niedługim czasie będzie komunikat ze strony spółki i Grupy Azoty. Mam nadzieję, że przed świętami sprawa zostanie rozwiązana. Wiem, że jeżeli chodzi o grupę Azoty, działania zostały już podjęte – mówi lider Lewicy Dariusz Wieczorek.
– W przypadku Polimerów pojawiają się również sygnały, że środki na bieżące zobowiązania płacowe mają pochodzić z działań doraźnych, takich jak sprzedaż aktywów lub elementów instalacji procesowych. Jeśli te informacje się potwierdzą, oznaczałoby to zarządzanie kryzysowe o charakterze ratunkowym, a nie stabilne prowadzenie strategicznego projektu przemysłowego. Brak terminowych wynagrodzeń i konieczność doraźnego „łatania” finansów, to sygnały, że problem ma charakter systemowy, a nie wyłącznie operacyjny. Pracownicy i region potrzebują przewidywalności, decyzji i odpowiedzialności, a nie kolejnych improwizowanych działań – komentuje Magdalena Sosnowska, jedna z liderek Konfederacji.
Projekt Polimery Police to duża inwestycja Grupy Azoty, którego budowa rozpoczęła się w 2020 roku (choć prace przygotowawcze ruszyły wcześniej) z planem docelowego uruchomienia w roku 2024. Inwestycja miała stworzyć zintegrowany kompleks petrochemiczny do produkcji propylenu i polipropylenu. Fabryka nadal nie działa.
– Jesteśmy w klinczu. To przerosło wszystkich akcjonariuszy – mówił w październiku Andrzej Dawidowski, prezes Zakładów Chemicznych Police, przy których powstał Projekt Polimery Police w rozmowie z Interią.
Instalacja miała zostać wykonana nienależycie, stąd trwające już od jakiegoś czasu spory sądowe.
Budowa fabryki kosztowała ponad 7 miliardów złotych.
Komentarze