Ryzyko rozsiania raka wzrasta z każdym dniem, przybliżając Jolantę Kochel-Karakulską do fatalnych statystyk o zaledwie kilku miesiącach życia. Wykładowczyni akademicka ma szansę na powrót do zdrowia – potrzebne jest tylko wsparcie ludzi o dobrych sercach.

Jolanta Kochel-Karakulska ma 54 lata, jest mężatka, mamą 2 synów, mikrobiologiem na Wydziale Biotechnologii i Hodowli Zwierząt ZUT. Cztery miesiące temu usłyszała druzgocącą diagnozę – złośliwy nieoperacyjny nowotwór trzustki.

W Polsce leczenie kończy się na chemioterapii, która wyniszcza organizm i daje niewielką szansę. Jolanta jest po 8 cyklach.

- Po ostatniej kontroli obrazowej dowiedziałam się, że chirurdzy wciąż są bezradni. A ryzyko rozsiania raka wzrasta z każdym dniem, przybliżając mnie do fatalnych statystyk o zaledwie kilku miesiącach życia – mówi.

Niemożliwa do przeprowadzenia w Polsce operacja jest możliwa za granicą – w Botton-Champalimaud Pancreatic Cancer Center w Lizbonie. Ośrodek kierowany jest przez profesora Markusa Büchlera, światowej sławy specjalisty z chirurgii przewodu pokarmowego oraz transplantologii. Szczególnie znany jest z pionierskich operacji trzustki.

- To dla mnie jedyny ratunek i szansa na dalsze życie. Chciałabym móc znów żyć pełnią życia – pójść na koncert, wybrać się w góry. Marzę o powrocie do codzienności, w której mogę być aktywna, obecna i spełniona. Jako nauczycielka, żona i mama – mówi.

Potrzebne jest 450 tysięcy złotych. Zbiórkę wykładowczyni można wspierać na stronie https://fundacjarakiety.pl/podopieczni/jolanta-kochel-karakulska/.