W przypadku tej willi to zewnętrzna część budynku jest najciekawszą. Z ulicy można oglądać elewacje podzielone gzymsami i zwieńczone fryzem, a wejścia poprzedza pięć korynckich kolumn, które podtrzymują taras z balustradą.
Miasta nie stać na jej utrzymanie
- Pozostawienie nieruchomości, jej renowacja i późniejsze utrzymanie byłoby zbyt dużym obciążeniem dla budżetu gminy – tłumaczy sprzedaż Sylwia Cyza-Słomska z biura prasowego magistratu. - Zbycie i włączenie do sektora prywatnego daje szansę na jej renowację, zagospodarowanie oraz późniejsze utrzymanie w dobrym stanie – dodaje.
Przetarg odbędzie się 22 października 2025 roku o godz. 11 w Urzędzie Miasta Szczecin przy pl. Armii Krajowej (sala nr 173). Aby przystąpić do licytacji, trzeba wnieść wadium w wysokości 750 tys. zł.
Willa wpisana jest do rejestru zabytków. Jaka może być jej funkcja po sprzedaży? Miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego przewiduje usługi, ale z wyłączeniem warsztatów samochodów, stacji kontroli pojazdów oraz obiektów handlowych o powierzchni powyżej 400 m kw.
Sprzedajemy własne, aby wyremontować cudze?
Po budynku imitującym angielski zamek i dawnym domie Johannesa Quistorpa, to kolejna willa z dawnego Westendu, która została wystawiona na sprzedaż.
- Zaskakuje fakt, że jako mieszkańcy pozbywamy się mienia o znacznej wartości w czasie, kiedy równolegle podejmuje się decyzję o wydaniu równie dużych sum na remont Cielętnika, który nie jest własnością miasta – krytykuje architekt Aleksandra Kopińska-Szykuć. - Sprzedajemy swoje, żeby remontować i płacić za wynajem czegoś, co nie jest nasze. Ciekawe, kto tak postąpiłby z prywatną własnością?
Przypomnijmy, że temat został poruszony w jednym z odcinków Archiwolty.
- Goście zaproszeni do rozmowy przyznali, że sprzedaż nie jest dobrym pomysłem. Kiedy zapytałam Urząd Miasta o dokumenty, kosztorysy, protokoły ze spotkań na podstawie, których podjęto taką decyzję otrzymałam odpowiedź: Konsultacje i rozmowy miały charakter roboczy i nie zostały wytworzone na ich potrzeby dokumenty – dodaje architekt.
Skromna wewnątrz, bogata na zewnątrz
Willa przy dawnej Falkenwaldenstrasse 64 (obecnie aleja Wojska Polskiego) została wzniesiona w 1877 roku na zlecenie Heinricha Stoltinga – szczecińskiego kupca i przemysłowca, kolekcjonera dzieł sztuki. Projekt wyszedł spod deski kreślarskiej architekta i mistrza budowlanego E.J. Deckera, który zaprojektował także kilka sąsiednich willi. Wszystkie utrzymane są w jednorodnej, neorenesansowej stylistyce.
W latach 30. XX wieku sprzedawca instrumentów muzycznych Wilhelm Hoffmeister prowadził w willi znany salon muzyczny, gdzie zbierali się szczecińscy melomani, aby wziąć udział w koncertach muzyki kameralnej. Po 1945 roku nieruchomość przeszła w ręce Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej.
W 1958 roku przy al. Wojska Polskiego 64 osiedli szczecińscy artyści z Teatru Lalek „Pleciuga”. Wówczas doszło do kolejnej zmiany układu wnętrza willi – w wyniku połączenia kilku pomieszczeń, na parterze powstała sala teatralna. Od 1972 roku w budynku rezydowała Szczecińska Agencja Artystyczna, która po czterdziestu latach przeniosła się do Netto Areny przy ul. Szafera.
Obecnie trudno wyobrazić sobie, jak wyglądały wnętrza zabytku, bowiem ich aranżacja uległa kilku zmianom. Wśród pierwotnego wyposażenia ocalały jedynie zabytkowe, żeliwne grzejniki oraz stare okna krosnowe. Niestety, te drugie są już w fatalnym stanie.
Komentarze