Podczas spotkania z dziennikarzami prof. Miłosz Parczewski, konsultant krajowy w dziedzinie chorób zakaźnych i jeden z największych w Polsce autorytetów w kraju, wytłumaczył sytuację pacjentki. Uspokoił, że nie ma mowy o tym, by jej przypadek stanowił początek szerszego zagrożenia epidemicznego.
– Wczoraj przejęliśmy ze szpitala w Stargardzie pacjentkę z podejrzeniem zakażenia przecinkowcem cholery. Jest w stanie stabilnym, jej życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Musimy precyzyjnie wyjaśnić w którym miejscu jesteśmy. Przecinkowce cholery mają dwa warianty. Z toksyną i bez toksyny. Te nietoksynotwórcze były już znajdowane np. w zbiornikach wodnych – tłumaczył prof. Parczewski.
Jak mówił, takie przypadki zdarzały się już w wodzie słodkiej i słabosłonej, czyli takiej jak przybrzeżne wody Bałtyku. Specjaliści skupiają się więc nad badaniami czy wykryta bakteria wiąże się z obecnością toksyny, a jednocześnie zajmują się leczeniem seniorki.
– Mamy warunki do izolacji pacjentki. Nie ma zagrożenia, by choroba przenosiła się na innych pacjentów - dodawał Parczewski.
Kobieta trafiła do szpitala z ostrą biegunka i niewydolnością nerek. Będzie poddana kwarantannie, podobnie jak 20 innych osób, z którymi miała kontakt. Nadzór sanitarny może objąć nawet 100 osób.
Ostatni przypadek cholery w Polsce wykryto sześć lat temu.
Hej Szczecin! Jest Piątek! Program śniadaniowy wSzczecinie.pl 5.12.2025
Komentarze