“Ruskie zabierali różaniec, rwali, rzucali. Później mamusia zbierała, my też pomagaliśmy.” – to fragment opisu jednego z przedmiotów, który można zobaczyć w ramach wystawy “Pomniki pamięci” w lokalu na ul. Bałuki 17. Różaniec jest na niej w całości wraz z małym etui.
Na miejscu znajdują się także inne rzeczy, które przywołują pamięć o osobach i miejscach. Razem tworzą opowieść o ludziach w powojennym Szczecinie i ich korzeniach.
– Te przedmioty są nośnikami, pojemnikami na wspomnienia. Przenośnym domem, pamiątką po kimś, kogo już dawno nie ma. Są też świadectwem ciągłości – mówi Grażyna Iłowiecka, kuratorka wystawy.
– Prezentowane obiekty nie są dziełami sztuki. To prywatne przedmioty, które kiedyś pełniły funkcję użytkową. Każdy z nich niesie osobną historię, ale razem tworzą wielogłosową opowieść o Szczecinie jako miejscu nieustannego stawania się – dodaje Iłowiecka.
Jak mówi kuratorka, Szczecin od 1945 roku był miastem przybyłych. Choć kolejne pokolenia mogły tu zacząć zapuszczać korzenie, wciąż mamy do czynienia z napływem nowych osób tworzących tkankę miasta. Tak jest między innymi ze względu na migracje i bycie w ruchu, czego przyczyną są także wojna w Ukrainie czy działania reżimu w Białorusi.
Na wystawie zobaczymy ciekawe i niekiedy rzadko już używane przedmioty, jak bardziej pospolite rzeczy, z którymi wielu z nas mogło się spotkać w czasie swojego życia. Kluczowy jest ładunek pamięci i emocji, jaki ze sobą niosą.
W lokalu na Bałuki 17 pomnikami pamięci są m.in. makutra i forma do baby, lampa do powozu, ręcznik weselny, maszyna do pisania, święty obrazek czy… otwieracz do konserw, który kiedyś należał do amerykańskiego żołnierza.
Oprowadzanie kuratorskie po wystawie odbędzie się 27.12 (sobota) o godz. 11.00. Samodzielnie wystawę będzie można zwiedzić również 30.12 w godzinach 17.00-18.00
Komentarze