Jedni z charakterystycznymi hełmami i rogami, inni z tarczami, a jeszcze inni w perukach, co by nadać objętości swoim czuprynom. Ponad 400 miłośników biegania wzięło udział w 5. edycji wolińskiego Biegu Wikinga. „Skupiamy się na lokalnej społeczności, chcemy wyciągnąć ich sprzed telewizorów” – podkreślają organizatorzy. Wydarzenie udało się zorganizować dzięki wsparciu z marszałkowskiego programu Społecznik.
To już 5. edycja Biegu Wikinga, w którym każdego roku udział biorą setki mieszkańców nie tylko Wolina, ale i całego Pomorza Zachodniego.
– W tym roku gościliśmy 400 biegaczy. Tradycyjnie trasa była bardzo zróżnicowana. Od asfaltu przez bruk i dukty leśne po pola i nasz stadion – opowiada Jarosław Tarnowski. – Większość startujących to amatorzy. Sami skupiamy się na lokalnej społeczności, chcemy wyciągnąć ich sprzed telewizorów – podkreśla.
– Sami długo uprawialiśmy ten sport, jeździliśmy po różnych zawodach. Oglądając to, co dzieje się w innych miejscowościach, uznaliśmy, że Wolin zasługuje na taki bieg – dodaje Daniel Pałosz.
Zawodnicy mieli do wyboru biegi na 5 lub 10 kilometrów oraz marsz nordic walking. Na dystansie 10 km najszybsza wśród kobiet była Monika Andrzejczak ze Szczecina (36’55”), a wśród mężczyzn – Daniel Nowak z Goleniowa (35’42”). Trasę 5 km najszybciej pokonali Sebastian Łukaszewski ze Stargardu (17’38”) i Małgorzata Krynicka z Trzebiatowa (18’59”). W kategorii nordic walking na 5 km najszybszą była Ewa Karpienia (32’31”).
„Bardzo fajna trasa. Najtrudniej było na piaskach, ale dałyśmy radę”. „Trasa zróżnicowana, przez co można wykazać się w różnych okolicznościach”. „Jesteśmy już wiekowymi ludźmi, ale staramy się brać udział w takich wydarzeniach. Mąż ma 83 lata i jest po dwóch udarach”. „Było ciężko, ale co to jest dla wikinga!” – komentowali uczestnicy.
Tegoroczny Bieg Wikinga udało się zorganizować dzięki wsparciu w ramach programu Społecznik. „Bardzo dziękujemy marszałkowi za wsparcie” – podkreślają organizatorzy.
Komentarze
0