Nie będzie ustawy o związkach partnerskich a ustawa o statusie osoby najbliższej w związku i umowie o wspólnym pożyciu. Niegdyś związana z zachodniopomorską Lewicą posłanka Katarzyna Kotula zaprezentowała dzisiaj w Sejmie w towarzystwie polityków PSL kompromisowy projekt ustawy regulującej kwestie partnerskie. Podczas spotkania politycy robili wiele, by w kontekście tematu unikać wątków związanych z relacjami jednopłciowymi. Projekt ustawy został zmiażdżony przez aktywistkę LGBTQ+ ze Szczecina Monikę Pacyfkę-Tichy.

Projekt administracyjny zamiast godnościowego

Projekt administracyjny a nie społeczny. Podatkowo-księgowy a nie godnościowy. To krytyczne głosy dotyczące zaprezentowanego dzisiaj projektu ustawy będącego która nie jest ustawą o związkach partnerskich a efektem kompromisu między ludowcami a Lewicą.

„Po wielu tygodniach merytorycznych spotkań, rozmów, prawniczych konsultacji, mamy to! Projekt ustawy o statusie osoby najbliższej w związku i umowie o wspólnym pożyciu” – napisała w mediach społecznościowych Katarzyna Kotula.

Umowa ma być zawierana u notariusza. Zakłada m.in. możliwość wspólnego rozliczania w przypadku wspólności majątkowej, możliwość skorzystania ze zwolnienia od podatku od spadków i darowizn i od czynności cywilnoprawnych, prawo do zasiłku opiekuńczego, renty rodzinnej czy decyzji o pochówku. Uregulowane zostaną też kwestie testamentowego dziedziczenia i dostępu do informacji medycznej.

– To nie jest ustawa naszych marzeń, to jest ustawa rzeczywistości politycznej Koalicji 15 Października z Karolem Nawrockim w Pałacu Prezydenckim. To nie jest żaden ogryzek – mówiła Katarzyna Kotula.

– Chcemy zabezpieczyć czynności prawne, by do minimum ograniczyć czynności pozorne. Musimy tworzyć bezpieczne prawo i zabezpieczać interes państwa i Skarbu Państwa. Analizowaliśmy, ustalaliśmy i dogadywaliśmy. Ustawa jest kompromisowa, ale bardzo dobra – przekonywała Urszula Pasławska z PSL. – Jesteśmy postępowi, ale nie progresywni. Nie ma presji na PSL – mówił Władysław Kosiniak-Kamysz. – Jedni mówią, że za dużo, inni, że za mało. Czyli jest dobrze – dodał lider PSL.

Pacyfka: „To nawet nie jest ogryzek”

Bardzo ostry komentarz w mediach społecznościowych opublikowała Monika Pacyfka-Tichy, najbardziej znana w Szczecinie aktywistka środowisk LGBTQ+.

„Chcecie, żeby jedni byli lepsi, a inni gorsi. Wy – katolicy, hetero – lepsi, a my – gorsi. Na nasze miłości, i na nienawiść nam okazywaną, na nasze życia i nasze śmierci, na nasze człowieczeństwo – po prostu na$r@Ii$cie. Na Konstytucję i art. 32: «Wszyscy są wobec prawa równi» – na$r@Ii$cie. Tak jak w «Folwarku zwierzęcym» Orwella, dopisaliście tu: «ale my jesteśmy równiejsi»” – skomentowała. „Wielki szacun i empatia dla Katarzyny Kotuli, która walczyła jak lwica do ostatniej kropli krwi, żeby spod tych katolickich tyłków wyrwać choćby jakiś ochłap. Ale była w tym praktycznie sama. Bo Platforma ma to gdzieś, SLD ma to gdzieś, nawet Razem, mimo że ma to w programie, to co najwyżej w głowie, ale nie w sercu – całym zajętym ekonomią i janosikowaniem. A jak coś nie jest w sercu, to nie ma tego w rękach i w działaniu, bo to emocje a nie rozum decydują o tym, gdzie idzie nasza energia”.

I dalej: „Nazwaliście wasz nawet-nie-ogryzek projektem «godnościowym». G. prawda – to jest świstek o poniżeniu, zgnojeniu, naszym cierpieniu i waszej arogancji. Bo wy, katolicka piąta kolumno, nie mając powodów do dumy z własnych dokonań, a potrzebując czuć się lepszymi, łapiecie się dumy z niezasłużonej hetero tożsamości, kosztem innych ludzi, kosztem dramatów naszych rodzin, żyjących w strachu, że jak biologiczna matka umrze, to dzieci pójdą do domu dziecka, czyli stracą dwie matki na raz” – napisała aktywistka.