Działkowicze są rozgoryczeni - apelują o pomoc, ale nikt nie chce ich wysłuchać.
„W 2021 roku wody było po okno, dzisiaj tylko po pas"
To, co zobaczyliśmy przechodzi wszelkie pojęcie. Działki są zalewane po każdym większym deszczu, a jest ich tam ponad 100. I nie mówimy o wodzie do kostek, a rwących potokach, które potrafią osiągać nawet półtora metra wysokości. Kilkudniowe ulewy doprowadziły do zniszczenia upraw, altan i elementów ogrodowej infrastruktury. Mieszkańcy podkreślają, że od lat proszą miasto i inne instytucje o pomoc. Bezskutecznie.
- Wczoraj woda sięgała do klatki piersiowej. Jestem zrozpaczony, gdy widzę ten teren. Jestem tutaj od dziecka. Przychodzą ludzie i płaczą, a ja tylko piszę, dzwonię, apeluję o pomoc – mówi gospodarz ogrodów działkowych na Górkach Ustowskich.
- Działka cały czas jest zalewana. W 2021 roku woda zachodziła pod okna, w 2024 roku działka została zalana siedem razy, a w tym roku - czwarty raz. Już nie wiem, jak mam na to reagować. Tę działkę mieli wcześniej moi rodzice. Mówię, że sprzedam, oddam, ale to jest moje życie. Przecież tutaj przychodzę, siedzę i się cieszę – mówi nam starsza kobieta, która na Górkach Ustowskich przebywa od... 70 lat.
- Nikt nam nie chce pomóc. Mam tutaj 101 działek, a zalewanych jest 30-40. Dzisiaj wody mamy tylko po pas, a w 2021 roku mieliśmy 3 metry. Tutaj można pływać łodziami. To nie jest żart – słyszymy od zarządcy terenu. – Prosimy miasto, prosimy kolej, prosimy Wody Polskie. Wszyscy mówią, że to nie ich teren. To czyj jest? Ma tu się jakaś tragedia wydarzyć? – pyta.
Winny uszkodzony i niedrożny przepust
Sytuację skomentowały Wody Polskie, zapewniając, że „reagują" na sytuację i monitorują to, co dzieje się na Górkach Ustowskich.
- Uszkodzony i niedrożny przepust powoduje spiętrzenie wezbranych wód rzeki Bukowa na jej ujściowym odcinku do Odry Zachodniej. Na miejscu są pracownicy Zarządu Zlewni i Nadzoru Wodnego w Szczecinie, którzy starają się udrożnić ujściowy odcinek Bukowej. O sytuacji powiadomiliśmy właściciela przepustu (miasto Szczecin - red.) - informują przedstawiciele instytucji.
Do końca tygodnia w stanie podwyższonej gotowości ma tutaj działać Centrum Operacyjne Przeciwdziałania Powodzi i Suszy Wód Polskich, RZGW Szczecin. Wczoraj na miejscu pracowała także Straż Pożarna. Działkowicze jednak konsekwentnie apelują o rozwiązania systemowe i inwestycyjne. Jak podkreślają - w innym przypadku problem zalewania działek nie zostanie rozwiązany.
O komentarz zwróciliśmy się także do magistratu. Do tematu będziemy wracać.
"Od tego czasu nie zrobiono nic"
"Zadziwiające (i jednocześnie zatrważające) jest to, że kiedy z Julią Szałabawką pisaliśmy o tej sprawie do magistratu już wiosną tego roku, to od tego czasu nie zrobiono nic. Wiem też, że Wody Polskie miały w ostatnim czasie kierować do urzędu pisma w sprawie problemów z drożnością przepustu w tym miejscu. I też nic. Jest tylko iluzorycznie brzmiąca informacja, że do końca roku być gotowy projekt przebudowy, tyle że nie ma tego zadania ani w budżecie, ani nie toczy się postępowanie przetargowe, a potem ma być gdy będą środki dokonana jakaś, bliżej nieokreślona, przebudowa" - ostro komentuje radny PiS Marek Duklanowski.
Jak podkreśla, już wiosną powinny zostać podjęte prace interwencyjne związane z rozbiórką zniszczonego przepustu i ustabilizowaniem skarpy.
"Gdyby prace te przeprowadzono, kiedy to sygnalizowaliśmy, nie byłoby dzisiaj wielotysięcznych strat w majątku mieszkańców" – dodaje.
Komentarze