Pilch twierdził, że jego teksty nie nadają się na scenę. W Teatrze Polskim chcą temu zaprzeczyć. „Mówimy o rzeczach ważnych dla każdego. Ujęcia Pilchowe myślę, że sprawią wielu ludziom przyjemność”, mówi reżyser.

Już za kilka dni w Teatrze Polskim kolejna premiera – tym razem na Scenie Szekspirowskiej. Sztuka „Pilch/Dzienniki” będzie poetycko-biograficzną opowieścią o życiu Jerzego Pilcha.

– Mija właśnie 5 lat od jego śmierci i warto przypomnieć tego twórcę – mówi Artur W. Baron, reżyser spektaklu. – Zachwycała mnie jego błyskotliwość, niezwykłe oczytanie i poczucie humoru. To, jak on patrzył na świat, z jakim dystansem, to jest coś, co warto naśladować. 

Jak z dzienników zrobić materiał na scenę

Scenariusz do spektaklu powstał w oparciu o dzienniki Jerzego Pilcha, a także autobiografię, biografię, rozmowy i felietony. Główną scenarzystką jest Agata Dąbek we współpracy z reżyserem, który przyznaje, że przy dużej ilości materiału największym problemem jest jego selekcja. W wyborze kierowali się więc tym, co było dla nich najciekawsze, co przetrwało, co może dzisiaj rezonować, co jest aktualne i uruchamia wyobraźnię. 

– Ważną sprawą była też kwestia dramaturgii, czyli ułożenia materiałów w sposób, który sprawia, że spektakl jest dramaturgicznie sprawny, że nie jest to tylko czytanie tekstów – dodaje reżyser. – Sam Pilch niezbyt wierzył w swoje teksty w teatrze, w „Dziennikach” pisał, że są one rzeczą kompletnie niedramatyczną. I tu się mylił. Pilch był mistrzem języka, słowa. Zdania Pilchowe przeszły do historii literatury. Używał języka jak mało kto w Polsce, a teatr lubi słowo. I w tym sensie Pilch się w teatrze też sprawdza. My wchodzimy trochę w wyobraźnię Pilcha. Pojawiają się Milva, Schulz i Gombrowicz. Jest mnóstwo scen z pogranicza teatru, magii, marzeń. I w tym sensie to świat o wiele bogatszy niż rozmowy przy stoliku. 

Ucieleśnienie choroby

Spektakl ma być szansą na poznanie nie tylko życiorysu pisarza, ważnych dla niego osób, czy innych twórców, lecz także – poprzez liczne anegdoty – środowiska polskiej inteligencji.

– Głównym bohaterem będzie sam Pilch, który będzie naszym przewodnikiem. Jesteśmy z nim w mieszkaniu na Hożej w Warszawie, przenosimy się do Wisły i rodzinnej wioski, jesteśmy świadkami rozmowy z matką, niełatwych relacji, przywołujemy różne kobiety Pilcha – przyznaje reżyser. – Oczywiście jest też inny bardzo istotny wątek. „Dzienniki” są zapisem choroby Parkinsona, z którą mierzył się 10 lat. I w tym spektaklu również śledzimy ten niełatwy czas. Ale podejście Pilcha do choroby było zupełnie wyjątkowe, właśnie takie Pilchowskie. Wymyślił sobie, że choroba, którą zesłał na niego Pan Bóg, jest darem. Bo gdyby nie to, to już dawno zapiłby się na śmierć.

Co ciekawe, choroba w spektaklu nie jest jedynie czymś, o czym bohater mówi. Widzowie będą mogli to również zobaczyć. 

– To był pomysł pani dramaturg. Choroba jest na tyle ważną towarzyszką życia Pilcha, że ona przyjmuje kształt osoby. Osoby, która mieszka z nim pod jednym dachem. Jest świadkiem traum, boleści, ale i sukcesów, zwycięstw, wzlotów i upadków. W tym sensie to więcej niż zwyczajna relacja. Wydawało nam się, że choroba jako osoba wniesie coś tajemniczego. Może pozwoli to widzowi oglądać sztukę z większym zainteresowaniem – zdradza reżyser. – Ich dialogi – Pilcha z chorobą – to jedna z głównych osi spektaklu.

Propozycja nie tylko dla tych, którzy znali twórczość Pilcha

W spektaklu – tak mocno napędzanym słowem – nie zabraknie również muzyki. 

– W „Dziennikach” Pilch pisał o sporcie, polityce, kobietach, chorobie. W związku z tym muzyka też będzie mieć taki charakter. Nie będzie jednorodna, napisana pod spektakl, ponieważ on się rządzi – jak dzienniki – fragmentarycznością, krótkimi formami – wyjaśnia reżyser. Inspiracją stały się również płyty, które znaleziono w mieszkaniu Pilcha. Widzom zostaną przybliżone piosenki, które pisarz lubił i od których rozpoczynał dzień. – Zawsze była to Lili Marlene. I my też tak zaczniemy spektakl – zapowiada.

Jak zapewnia reżyser, spektakl „Pilch/Dzienniki” to propozycja dla każdego bez względu na stopień znajomości twórczości Pilcha.

– Na pewno czytelnicy będą radzi, że teksty nie kurzą się na półkach, a są wystawiane w teatrze i dostają drugie życie. Ale nie tylko oni są adresatami tego spektaklu – podkreśla reżyser. – Mówimy w nim o rzeczach ważnych dla każdego. To są egzystencjalne tematy, na które warto spojrzeć z innej perspektywy. A te ujęcia Pilchowe są na tyle głębokie, że myślę, że wielu ludziom sprawią przyjemność. Mam nadzieję, że naszym spektaklem zachęcimy do czytania „Dzienników”. 

W roli Jerzego Pilcha zobaczymy Sławomira Kołakowskiego. Na premierę spektaklu „Pilch/Dzienniki” Teatr Polski zaprasza w sobotę, 18 października, o godz. 19:00. W najbliższych dniach pokazy zaplanowano również 16, 17 i 19 października.