Wielu kojarzy je jedynie z wielką płytą, która jest podstawą mieszkaniowego krajobrazu. Ale to osiedle, które ma do zaoferowania dużo więcej. „O prawobrzeżu zawsze było gadane. Jak jest daleko, że nic tutaj nie ma, więc po co tutaj przyjeżdżać. A mamy wszystko, co potrzebne jest do życia” – mówi Agnieszka Budny.

Spacer po Słonecznym zaczynamy przy Rubinowym Stawie, gdzie spotykamy się z Agnieszką i Adamem. Wieloletni mieszkańcy osiedla z wielkiej płyty będą dziś naszymi przewodnikami.

Agnieszka i Adam Budny

- Kiedyś było tutaj tylko pole. Dziś to jedno z miejsc spotkań mieszkańców. Niedaleko, o tutaj przy schodach, co roku mamy „Rozpoczęcie lata”. To festyn na świeżym powietrzu, który organizuje Spółdzielnia Mieszkaniowa „Dąb”. Zawsze jest gość specjalny – opowiada Adam.

Okolice niegdyś polnego stawu to także miejsce, gdzie raz na kwartał mieszkańcy handlują w ramach pchlego targu, który również jest organizowany przez SM „Dąb”.

Wielka płyta i jedyna rzeźba na osiedlu

Słoneczne to jedno z najmłodszych osiedli Szczecina, które powstało na gruntach wsi Krzekoszów. Jego budowa rozpoczęła się w 1974 roku według projektu zespołu Romualda Cerebieża-Tarabickiego. To przede wszystkim zabudowa 5- i 13-kondygnacyjna.

- Każdy blok ma swój plac zabaw. Nie wystarczy palców u rąk, aby zliczyć, ile ich jest – uśmiecha się Agnieszka. Przekonaliśmy się o tym już na samym początku. Wysiadając na pętli Turkusowa, po drodze minęliśmy zielone boisko, kilka huśtawek, zjeżdżalni, piaskownic.

– O, a tutaj jest góra, która obrosła legendami w opowieściach mieszkańców – dodaje Adam wskazując na tzw. „górkę śmierci”. – Zimą jest szczególnie oblegana. Pomimo tego, że nie raz ktoś rozwalił sobie tutaj głowę.

Górka śmierci

Obok znajdziemy jedyną na osiedlu rzeźbę. Pomnik Niepodległości to projekt nieformalnej grupy w składzie: Jerzy Lipczyński, Przemysław Biryło, Tomasz Flejterski, Wojciech Kokowski.

Pomnik Niepodległości

Kompozycja ze stali i błękitnego szkła podzielona jest na trzy części. W pierwszej znajdziemy denar Bolesława Chrobrego, w środkowej – rękopis Mazurka Dąbrowskiego, a trzecia pozostała pusta. Jak słyszymy, „to karta przyszłości”.

Osiedle, które stoi boiskami i placami zabaw

W sąsiedztwie Rubinowego Stawu ujrzymy także jedną z największych szkół podstawowych w mieście – SP nr 37 im. Antoniego Ledóchowskiego.

SP nr 37

- Była kiedyś o wiele mniejsza, ale pod koniec lat 90-tych została rozbudowana. Dołożyli do niej halę, a niedawno wyremontowano jej zaplecze sportowe – opowiada Agnieszka. – Na osiedlu mamy jeszcze Centrum Kształcenia Sportowego ze szkołą podstawową i liceum.

- Jest nowa nawierzchnia, dołożyli bieżnię, mamy tutaj zielone boisko do piłki nożnej, ale też do siatkówki i koszykówki. Co ważne, boiska są zawsze otwarte. Nawet w święta, jak dzisiaj – podkreśla Adam. – Natomiast bardzo cenię ten plac, ponieważ można tutaj przyjść z dzieckiem, nauczyć je przepisów ruchu drogowego oraz jazdy na rowerze – wskazuje na zaaranżowany plac ze znakami drogowymi.

„Tutaj chodziliśmy na dyskoteki, aby spotkać Radosława Majdana”

Po pół godzinie spaceru już wiemy – Słoneczne stoi placami zabaw, boiskami i siłowniami pod chmurką. Ale co ma jeszcze do zaoferowania?

- Mieszkam tutaj od lat 90-tych. Osiedle na pewno wyładniało przez te lata. Jest większa dbałość o części wspólne, tereny zielone – podkreśla Agnieszka. - Jeśli chodzi o osoby starsze, to SM „Dąb” ma bardzo aktywną Fundację Prawobrzeże oraz Klub Seniora. A, jest jeszcze Uniwersytet Trzeciego Wieku. Seniorzy mogą brać udział w ćwiczeniach, chodzić na spacery, jeździć na wycieczki z biurami podróży. Nie nudzą się – dodaje.

Docieramy pod adres Rydla 93. To tutaj znajdziemy słynny na całe Prawobrzeże pawilon handlowo-usługowy „Żółtek”. Z dyskontem, siedzibą Fundacji Prawobrzeże, filią Miejskiej Biblioteki Publicznej oraz zamkniętym Coco Club, który kiedyś wiódł prym na klubowej mapie jako „Palms”.

Żółtek

- W tym bloku mieszkał Radosław Majdan, a tutaj chodziliśmy na dyskoteki, aby go spotkać – śmieje się Agnieszka.

- I co? Udało się? – dopytuję.

- No pewnie. I to nie raz – odpowiada z uśmiechem.

Niedługo jednak „Żółtek” zostanie rozebrany. W jego miejscu Spółdzielnia Mieszkaniowa „Dąb” postawi 5-kondygnacyjny budynek mieszkalny z usługami w parterze i podziemnym garażem.

- Biblioteka ma zostać przeniesiona do Mediateki. Jej likwidacja może być jednak problemem dla seniorów, którzy korzystają z kodów Legimi. Do Mediateki będą mieć dalej – zwraca uwagę Agnieszka. A jak wiadomo, kodów Legimi jest dużo mniej niż chętnych.

„Są tutaj odkąd pamiętam”

Wracamy na trasę. Jesteśmy przy ul. Rydla 50, gdzie życie handlowe tętni nawet w niedziele.

- Kiedy byłem dzieckiem, razem z rodzicami przyjeżdżaliśmy tutaj na zakupy. Wtedy to był luksusowy wypad z Goleniowa – wspomina z uśmiechem Adam.

- Sprzedawcy są tutaj odkąd pamiętam. Kiedyś, gdy nie było pawilonów, rozkładali się z towarami w każdą sobotę. Można było kupić wszystko. Jajka, kury, warzywa, owoce, ubrania – wymienia Agnieszka.

I nadal można. Jest niemiecka chemia, popularny dyskont, kilka aptek, bank, dwóch złotników, ubrania, pączki. Na tym nie koniec – zjemy tutaj paszteciki, obiad w restauracji „Rydla 52”, chińskie jedzenie i rzemieślnicze lody.

„Jasiu ma najlepsze kursy”

Nie możemy zapominać o kantorze, który zdobył ogólnopolski rozgłos, gdy dwóch bandytów próbowało sforsować szybę okna kasowego. Bezskutecznie.

- „Jasiu” ma najlepsze kursy. Większość osób, która przyjeżdża, idzie właśnie do niego. Otwarty jest całą dobę, w każdy dzień. Nieważne, czy to święto, czy nie – opowiada Agnieszka.

Na Centrum Handlowym „Helios” jednak nie koniec. Tuż obok jest Rynek Słoneczne, gdzie wzrok przyciągają owoce i warzywa, znajdziemy sklep rybny, skorzystamy z usług kosmetycznych oraz dwóch krawcowych. Znajdziemy też pawilon, w którym kupimy tylko i wyłącznie słodycze. Na rynku działa ponad 50 obiektów handlowych i usługowych.

„Ceny niższe niż w sieciówkach”

Musimy jeszcze trochę miejsca poświęcić na handel i gastronomię, bowiem Słoneczne to prawdopodobnie jedyne takie osiedle, które ma takich działalności od groma.

Tak dużo, że spokojnie można by zabrać po dwie apteki, warzywniaki, paczkomaty i przekazać osiedlom, które ich nie mają. A takie „pustynie” też są w naszym mieście.

Słoneczne to także dwie rzemieślnicze piekarnie.

– Do Kozłowskiego kolejki ustawiają się każdego dnia. A w tłusty czwartek trzeba przygotować się na kilkugodzinne stanie. Ale warto. Ceny są niższe niż w sieciówkach – informują nasi przewodnicy.

Piekarnia Kozłowski

„O prawobrzeżu zawsze było gadane…”

Jak często Agnieszka i Adam jeżdżą do centrum? Albo „do Szczecina”, jak to sami mówią.

- Gdybym nie pracowała w Szczecinie, to w ogóle bym nie przyjeżdżała. Tutaj mam wszystko czego potrzebuję. Jeśli umawiam się z koleżankami, to mamy dwie kawiarnie, możemy iść do jednej z kilku restauracji. Dzieci mają co robić, nasz syn spędzą czas na jednym z boisk, albo ze znajomymi idą do kina na Majowym – tłumaczy Agnieszka.

- Niedaleko jest Puszcza Bukowa. Często spaceruję też z psem nad Jezioro Szmaragdowe. Kolejna zaleta, to świetny wyjazd z osiedla. Nie stoimy w korkach, po prostu jedziemy – dodaje Adam.

- A co, gdy trzeba wyrobić dowód osobisty, zarejestrować auto, załatwić sprawy urzędowe? – dopytuję.

- Mamy filię urzędu miasta. Co ciekawe, nie raz zdarza się tak, że ludzie ze Szczecina przyjeżdżają do nas, aby nie stać w kolejkach po lewej stronie Odry – nie bez satysfakcji odpowiada Adam. Jak jednak dodaje: - Raz na jakiś czas jeździmy do centrum w celach kulturowych. Do Teatru Polskiego lub Filharmonii.

– O Prawobrzeżu zawsze było gadane: że jest daleko, że nic tutaj nie ma, więc po co przyjeżdżać. A tymczasem mamy wszystko, co potrzebne jest do życia. Nie musimy po to jechać do miasta – podkreśla Agnieszka.

„To rodzinne osiedle”

Dla młodego małżeństwa Słoneczne nie ma minusów. Komu więc by je polecili?

- To osiedle zarówno dla osób starszych, jak i młodszych. Mamy szkoły, przedszkola, żłobki. Jest dużo zieleni, placów zabaw, boisk sportowych. Mamy dwie przychodnie na NFZ, w których nie ma problemu z rejestracją czy umówieniem wizyty. Miejsca parkingowe nie są objęte Strefą Płatnego Parkowania, a i tak zawsze znajdziesz miejsce – podsumowuje Agnieszka. - Mieszkam tutaj od lat 90-tych. Tak kocham to osiedle, że nie wyobrażam sobie życia na innym.

Spacer kończymy w Różanej Oazie Seniora z fontanną w kształcie globusa na środku. Aby się do niej dostać, przechodzimy przez oświetlone przelotki – znajdziemy ich całkiem sporo na osiedlu.

Różana Oaza Seniorów

W powietrzu unosi się zapach lawendy, ale na róże trzeba jeszcze poczekać.