Ten projekt Chóru Politechniki Morskiej w Szczecinie z roku na roku wzbudza coraz większe zainteresowanie. 24 października zorganizowano już dziewiątą edycję „Wspólnych brzmień”, edycję chyba najbardziej hałaśliwą! Na scenie Filharmonii w Szczecinie, obok chórzystów pod dyrekcją Sylwii Fabiańczyk-Makuch, pojawił się bowiem Tomasz Organek z zespołem!


Podniosły wstęp, czyli „Rilke”

Bilety na to wydarzenie zostały sprzedane tak szybko, że organizatorzy postanowili dodać jeszcze jeden koncert. Tak więc dla Chóru Politechniki Morskiej i zespołu Organek Project był to bardzo pracowity (i niewątpliwie satysfakcjonujący) wieczór. Cały program rozpoczął utwór „Rilke”, który zabrzmiał w wykonaniu niemalże 100-osobowego chóru. Dopiero po kilku minutach dołączył do niego zespół dowodzony przez Tomasza Organka. Poza liderem grają w nim: Adam Staszewski (bas), Robert Markiewicz (perkusja) i Tomasz Lewandowski (klawisze). Po podniosłym wstępie muzycy przedstawili dobrze znaną „Wiosnę”, a następnie chór „samodzielnie” zaśpiewał utwór „Idź synku, idź” z płyty „Ocali nas miłość” (w oryginale wykonywany przez Magdę Umer).

Hymn Męskiego Grania i inne niespodzianki

Organek opowiedział później o idei tej płyty, wydanej przez Muzeum Powstania Warszawskiego, a podczas koncertu zabrzmiały jeszcze dwie kompozycje z niej wyjęte – „Fotograf Brok” oraz „Lili i Pałąk” z przejmującym refrenem, który rozpoczyna wers „Nic nie rozerwie naszej miłości”. To był bezsprzecznie jeden z najlepszych fragmentów całego programu, ale było ich oczywiście więcej. Choćby bardzo energetyczne wykonanie hymnu festiwalu Męskie Granie 2016, czyli piosenki „Wataha”. To był też pierwszy moment, kiedy publiczność wstała z miejsc, by potańczyć!

Utwór dedykowany Ukrainie

Fani Organka byli na pewno zadowoleni, bo otrzymali chyba wszystkie jego najbardziej znane piosenki. Usłyszeliśmy też „Samoloty” oraz „Walcz”. Ten ostatni utwór został wydany, by wesprzeć akcję informacyjną Fundacji Człowiek, poświęconą bezpłatnej pomocy terapeutycznej osobom w kryzysie psychicznym, o której wspomniał wokalista po jego ostatnich taktach.

Następnie zapowiedział szczególnego gościa. Daria z ukraińskiego miasta Chersoń zaśpiewała wraz z nim i Chórem Politechniki Morskiej utwór „Niemiłość”, a po chwili rozwinęła flagę swojego kraju. Publiczność uczciła ten moment oklaskami na stojąco. Ten, tak znaczący fragment całego wydarzenia mógłby być jego finałem, ale artyści mieli jeszcze coś ekstra. Najpierw chór zaśpiewał antyfonę „Salve Regina” i ta kompozycja została połączona z… „Czarną Madonną”! Emocje były już wtedy bardzo podkręcone, ale okazało się, że muzycy i chórzyści mogą jeszcze zaproponować coś więcej.

Finał w ogniu gitar

To były utwory „Głupi ja” oraz wydłużona wersja „Mississipi w ogniu”, które też sprowokowały widzów do opuszczenia miejsc siedzących i świetnie spuentowały to muzyczne przedsięwzięcie. „To wasz skarb. Dbajcie o nich!” – powiedział na koniec Tomasz Organek, komplementując Chór Politechniki Morskiej i jego dyrygentkę. To chyba najlepszy komentarz do tego, co mogliśmy zobaczyć i usłyszeć tego wieczoru.