- Czekamy tak naprawdę na jeden koncert. Braci Figo Fagot. Kocham ich, bardzo chciałabym, aby zagrali na moim weselu. A niedawno się zaręczyłam – śmieje się Karolina.
- Bawimy się świetnie! Wczoraj byłam na biegu nocnym. Nie przebrałam się, ponieważ było zimno, ale i tak było naprawdę bardzo fajnie – dodaje Ola.
- Juwenalia to wydarzenie, na które czekam przez cały rok. Wtedy czuję, dlaczego warto być studentem – śmieje się Paweł.
Skuteczna rozgrzewka i ochrona przed silnym wiatrem
Choć to przede wszystkim święto żaków, pierwszy dzień koncertów na Łasztowni przyciągnął także sporo tych, którzy czasy studenckie mają już za sobą. Jak słyszymy, wielu z nich przyszło głównie z myślą o jednym koncercie – Ich Troje.
Zanim jednak Michał Wiśniewski przejął scenę, Wojtek Szumański skutecznie rozgrzał publiczność, aby ta jak najmniej odczuła skutki silnego wiatru.
- Wojtek jest super! Nigdy wcześniej nie miałem okazji go posłuchać, ale przysięgam, że jak wrócę do domu, to będę go słuchać cały czas. Jest świetny – nie mógł wyjść z podziwu Ernest.
- Byłam już na koncercie Wojtka i jest naprawdę świetny! Kocham go! – wtórowała mu Zosia.
„Ten koncert był jak wehikuł czasu”
Ich Troje zaprezentowali blisko dwugodzinne show. Razem z Michałem Wiśniewskim wystąpili Jacek Łągwa, nowa wokalistka Martyna Majchrzak, muzycy i tancerze. Nie brakowało energii i emocji typowych dla koncertów tego zespołu, dynamicznej atmosfery, a na koniec - polewania szampanem i zbijania piątek z publicznością.
- Jestem pod wrażeniem całego występu. To było prawdziwe show. Raz Michał był w czerwonej kurtce skórzanej, potem ucharakteryzowany sztuczną krwią siedział na huśtawce, za chwilę miał kolorowy garnitur, a na sam koniec zbiegł do nas ze sceny. Wokół niego było tylu tancerzy, jeszcze wszyscy muzycy. Cieszę się, że w końcu mogłam usłyszeć ich na żywo – nie kryła swojej radości Alicja.
- Ten koncert był jak wehikuł czasu. Znów masz kilka lat i zero zmartwień, a czas spędzasz na podwórku. Tak się cieszę, że po tylu latach znów mogłam posłuchać ich na żywo. Ostatni raz byłam na koncercie Ich Troje, gdy grali w Teatrze Letnim. Michał nie traci formy, zdecydowanie – śmieje się Paulina. - Ciężko wskazać jeden utwór, który był najlepszy. Każde wykonanie było naprawdę świetne.
Szczecińska publiczność usłyszała najpopularniejsze piosenki – „Keine Grenzen”, „Babski świat”, „Prawo” z tekstem Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej, „Zawsze z tobą chciałbym być”, „Wypijmy za to”.
Utwór „Powiedz” Michał Wiśniewski zadedykował Adasiowi Orlikowi, który choruje na dystrofię mięśniową Duchenne’a. Wokalista apelował ze sceny o wspieranie zbiórki na leczenie chłopca - https://www.siepomaga.pl/adam-orlik.
Piątek z Rojkiem, Zalewskim i Mrozem
Po Ich Troje studencką scenę przejął Lordofon, który zaserwował brzmienia w miejskim stylu. Jako ostatni wystąpili Bracia Figo Fagot. Ich rubaszny i prześmiewczy występ zakończył czwartkowe granie na Łasztowni.
Przed nami piątek z Mrozem, Arturem Rojkiem, Krzysztofem Zalewskim, Bass Astralem oraz hip-hopowa sobota z Janem-Rapowanie, Kukonem, Young Igi, Fukajem i Kuqe 2115.
Komentarze