Spojrzenie na podróż z różnych perspektyw
Już w najbliższy weekend Teatr Współczesny w Szczecinie premierowo pokaże spektakl „Surferzy” w reżyserii Bartłomieja Juszczaka i Marcela Osowickiego.
– To historia przede wszystkim o ludziach w podróży na wielu poziomach. O tym, kiedy chcemy podróżować, kiedy możemy podróżować, a kiedy musimy podróżować. Opowieść o tym, co to znaczy być ciągle w podróży. Zresztą pada w tekście: być wiecznym turystą na nieustających wakacjach – mówi Osowicki.
– Ale mówimy też o świecie, który w pewien sposób beztrosko czeka na katastrofę. I te znaki zbliżającej się katastrofy są widoczne w spektaklu, bohaterowie mierzą się z tym stanem – dodaje Juszczak.
Surfing to coś więcej niż hobby
W spektaklu o swojej podróży opowiadać będą surferzy. Dlaczego właśnie ta grupa zainspirowała twórców do opowieści?
– Surferzy są dosyć specyficzną grupą rekreacyjno-sportową. To nie jest tylko sport, hobby, lecz również filozofia życia. I o tym też opowiadamy. Co jem, jaki jestem, jaki mam stosunek do natury, to dosyć ważne – podkreśla Osowicki. – Duży wątek to odczucie, że świat zmienia się na naszych oczach: zimy, które już nie istnieją w Polsce, czy lata, które są nieprzewidywalne.
– Od początku surfera traktowaliśmy jako metaforę kondycji współczesnego człowieka – przyznaje Juszczak. – Chcemy też zapytać o kondycję podróżnika, trochę tułacza. Mamy piękny obraz surferów, którzy mają wolność wyboru miejsca podróży, z drugiej strony dzisiaj są duże ruchy migracyjne wywołane m.in. katastrofą klimatyczną i echo tego tematu też pobrzmiewa w naszym spektaklu.
Na scenie zobaczymy Barbarę Biel, Julię Gadzinę, Kacpra Kujawę, Michała Lewandowskiego i Przemysława Walicha. Aktorzy w ramach przygotowań do spektaklu mieli spotkanie z prawdziwym surferem, który udzielał celnych wskazówek.
– Sformułowanie „na deskach Teatru Współczesnego” nabrało zupełnie nowego znaczenia – zauważa Barbara Biel. – Pracuję z postacią koordynatorki. Mam poczucie, że jest starsza od reszty, jest na pewno bardzo zaangażowana w ten świat. Ona wchodzi na deskę i dzięki temu próbuje zbudować dla siebie coś nowego.
– Gram postać Młodego. To typ stażysty na obozie surferskim, dopiero wdraża się w ten świat – opowiada Kacper Kujawa. – Nasze pokolenie ma to do siebie, by łapać pasje, które akurat są trendami na Instagramie. Surfing i kitesurfing zrobiły się takim trendem. Myślę, że Młody sprawdza, czy to jest dla niego. Nie do końca wszystko mu to wychodzi, ale ma fun.
Plaża w środku miasta
Scenografia spektaklu przeniesie widzów na plażę, gdzie królować będzie szum fal. Choć nie doświadczymy piasku między palcami, to poczujemy przyjemne ciepło. Krótki rękawek zalecany!
– Największą inspiracją była plaża oczywiście. Mamy założenie, że chcemy nabrać widza, że jesteśmy w przyjemnej przestrzeni, ale wraz z rozwojem spektaklu, będziemy niszczyć elementy wystroju, by pokazać ukryte znaczenie – zdradza Jakub Kotynia odpowiedzialny za scenografię, światło i wizualizacje.
– Świat miał przypominać jak najbardziej klimaty surferskie, dlatego też używamy radia na scenie, z którego lecą hity surferskie z lat 60. Z biegiem czasu coraz bardziej psujemy świat i muzyka staje się ambientem katastrofy – przyznaje Michał Smajdor, kompozytor.
– Głównym założeniem było zbudowanie atrakcyjnego świata ludzi bardzo kolorowych, na których zwracamy od razu uwagę, jak jesteśmy na plaży. Surferzy rzucają się w oczy, nie tylko pewnością siebie, ale i dopracowaniem wyglądu – mówi Kamila Wdowska odpowiedzialna za kostiumy. – Ważnym elementem będą okulary przeciwsłoneczne. Zachęcamy widzów do zabrania swoich własnych – dodaje.
„Surferzy” w Teatrze Współczesnym premierowo już w sobotę, 22 marca, o godz. 19:00. Pokazy również w piątek i niedzielę. Dodatkowo po niedzielnym spektaklu zaplanowano rozmowę z twórcami.
Komentarze
3