Zapowiedział go osobiście dyrektor naczelny Andrzej Oryl. dołączając do swych słów życzenia noworoczne. Po tym wstępie scenę przejęła Orkiestra Filharmonii Szczecińskiej pod dyrekcją Jana Walczyńskiego. W wykonaniu tego zespołu oraz zaproszonych gości mogliśmy usłyszeć najbardziej znane tanga i samby – czyli muzykę z Ameryki Południowej.
Pan Walczyński przypomniał, że premierowo ten program został przedstawiony dokładnie rok wcześniej w Filharmonii Wrocławskiej i był to swego rodzaju ewenement w repertuarze sal koncertowych Europy, bo praktycznie wszędzie w sylwestrowe wieczory można usłyszeć głównie muzykę Johanna Straussa … Podczas całego wieczoru wiele razy przytaczał także różne ciekawe informacje na temat poszczególnych utworów i ich twórców. W pierwszej części występu usłyszeliśmy kompozycje „Por una cabeza” Carlosa Gardela, “Caminito” Juana de Dios Filiberto. Wówczas do orkiestry dołączyli soliści – Michał Moc (akordeon) oraz wokaliści - Anna Serafinska i Janusz Szrom. Kolejne dzieło Gardela czyli Volver oraz trzy tanga najsłynniejszego argentyńskiego kompozytora czyli Astora Piazolli - Adiós Nonino (dedykowane jego ojcu) ,Oblivion i bodajże najsłynniejsze Libertango (spopularyzowane przez Grace Jones -z angielskim tekstem pod tytułem „I've Seen That Face Before”) zdecydowanie podniosły temperaturę na sali. Przed przerwą zabrzmiała jeszczec La Cumparsita - napisana w 1919 roku przez Urugwajczyka Rodrigueza. Podczas gdy muzycy odpoczywali w hallu oczekiwały na widzów tradycyjne lampki szampana.
Kiedy publiczność wróciła na swoje miejsca rozpoczął się przegląd najbardziej cenionych kompozycji Antonio Carlosa Jobima. Pierwszą z nich była „Gabriella”. Poza tym mogliśmy się także rozkoszować wykonaniami „Samby na jednej nucie”, „ Girl from Ipanema”,”Desafinado”, „So danco Samba” oraz „How Insensitive” (z polskim tekstem Jonasza Kofty) Ten ostatni utwór imponująco wyśpiewała pani Anna, która jest pierwszym w Polsce doktorem śpiewu rozrywkowego (na Wydziale Jazzu i Muzyki Rozrywkowej Akademii Muzycznej w Katowicach). Oprócz kompozycji Jobima w programie znalazły się też inne brazylijskie dzieła "Aquarela do Brasil" Ary Barroso , Black Orpheus” Luiza Bonfá, a na zakończenie nawiązująca do nastroju wieczoru „Copacabana” Amerykanina Berry`ego Manilowa. Oczywiście widzowie domagali się „prolongaty” tak emocjonującego repertuaru i dyrygent wybrał na finał ponownie "Aquarela do Brasil".Kilkanaście minut wcześniej powiedział pół żartem pól serio: „Najbardziej lubię mówić o sobie bo wtedy mogę powiedzieć dużo dobrego”. Ja również o koncercie „Gorące rytmy” mogę powiedzieć tylko dobre rzeczy
Komentarze
0