Jest takie przysłowie, które mówi, że śmiech to zdrowie. Frazeologia też śmiechu nie oszczędza. Można śmiać się do rozpuku, jak norka, jak mysz do sera, czy uśmiać się po pachy. Wnioskowałabym z tego, że owa przedziwna reakcja napinająca mięśnie twarzy, rozszerzająca szczęki i wydobywająca z krtani przeróżne „he he he” lub „ha ha ha” jest niesamowicie ważna dla ludzkości. I chyba równie ważna, co niekontrolowana. Przynajmniej na Szpaku, nie dało się kontrolować, a salwy gromkiego śmiechu wypełniały, już i tak pełną, salę Sceny Kontrasty.
W części konkursowej wzięło udział 6 kabaretów. Odwiedzili nas mieszkańcy Zielonej Góry pod nazwą Profil, kabaret Śmigłowce ze Słupska, Sakreble ze Zduńskiej Woli, Stado Umtata- czyli Agata i Krzysztof ze stolicy, kielecki kabaret Z Konopii oraz Na Ostatnią Chwilę z Rybnika. Szkoda, że skeczy nie da się opisać, je trzeba zobaczyć, inaczej nie śmieszą. W dużej mierze parodiowano relacje damsko-męskie. Inspiracją dla dwóch kabaretów było hipotetyczne spotkanie pary, która poznała się przez Internet. Uwaga! Siedzisz teraz przed komputerem! Oni śmiali się też z ciebie! Pewnie nosisz wielkie okulary, umiesz rozmawiać tylko o grach komputerowych, a z rzeczywistością łączysz się tylko po to, żeby zamówić stamtąd pizzę. Nie? To może lekka hiperbolizacja była. Mi nie przypadło do gustu częste odnoszenie się do fekaliów. Kolejny skecz zawierający tematykę czopków i równie niesmacznych rzeczy nie przywodził na twarz uśmiechu, a lekkie zażenowanie.

Warto zauważyć różnorodność form, jakie przedstawiły nam kabarety. Poza typową rozmową na środku sceny można było zobaczyć układy choreograficzne pod samodzielnie wykonywane piosenki lub posłuchać wcześniej nagranych parodii reklam i audycji radiowych w przerwach na zmianę kostiumu.

Nagrodę od Jury, w skład którego wchodził m.in. Henryk Sawka, w wysokości 1000 złotych, otrzymał kabaret z Warszawy. Stado Umtata wyróżniało się bardzo inteligentnym dowcipem. Śmiali się ze sztuki, policji i okrutnego związku zwanego małżeństwem. Publiczność doceniła kabaret z Rybnika. Otrzymali oni fanty od widzów, czyli turkusowe rękawiczki, piwo, jedną delicję i (chyba najbardziej wartościowy) koszyk, w którym znajdowały się te przedmioty.

Szpak to przegląd, który w założeniu ma być imprezą cykliczną. To oznacza, że jak szpaki na wiosnę w Szczecinie pojawiać się będą amatorskie kabarety. A czasem nie trzeba mieć wielkiego pomysłu na kreację sceniczną, aby otrzymać brawa uznania, trzeba być po prostu Ludzkim i w koncertowy sposób przestawiać mikrofony i krzesła. Taki niepozorny chłopak, a poklask miał lepszy niż zabójczo przystojny prowadzący z fryzurą na Rubika.